Ch.3

118 13 2
                                    

𝐙 𝐩𝐞𝐫𝐬𝐩𝐞𝐤𝐭𝐲𝐰𝐲 𝐇𝐢𝐧𝐚𝐭𝐲:

Gdy już się wszystko uspokoiło porozmawiałem z mamą na ten temat nie trwało to długo, ponieważ była zła, że jej od razu nie powiedziałem, że coś mi jest.

Wpisałem w internet "plucie kwiatami".

- Chyba muszę do łazienki... - gdy pomyślałem o Tobio znowu pojawiło się to dziwne uczucie w gardle i na płucach.

𝐙 𝐩𝐞𝐫𝐬𝐩𝐞𝐤𝐭𝐲𝐰𝐲 𝐊𝐚𝐠𝐞𝐲𝐚𝐦𝐲:

To co się stało dzisiaj było na naprawdę dziwne, nagle Hinata stracił przytomność, a przed wyjazdem wyglądał na pełnego energii, jestem ciekawy czemu tak nagle coś mu się stało ale nie chciałem być wścibski.

Przyszedłem dziś na trening ale okazało się, że nie będzie Shoyo, ponieważ jest chory czy coś nie wiem nie za bardzo słuchałem Daichi'ego.

Po skończonym treningu pytałem wszystkich czy wiedzą coś na temat stanu zdrowia rudzielca ale nic się od nikogo na ten temat nie dowiedziałem.

- Ej Nishinoya poczekaj! - krzyknąłem za odchodzącym Nishinoyą.
- Co jest? - libero zatrzymał się na środku chodnika.
- Wiesz gdzie mieszka Hinata? - jak nikt nie wiedział nic na temat rudowłosego to sam tam pójdę i się dowiem.
- Na tamtym wzgórzu - pokazał palcem w stronę najbliższego wzgórza.
- A co jest? - zapytał Yu z zaciekawieniem.
- Dzięki - poklepałem go po ramieniu nie odpowiadając na jego pytanie po czym pobiegłem w stronę jednego ze wzgórz które wskazał Noya.

Nie wiem po co biegłem jak za chwilę byłem zdyszany i mało co mogłem chwycić oddech. Doszedłem na samą górę wysokiego wzgórza, stało tam tylko kilka domów, zapukałem do pierwszego lepszego domu.

- Dobry wieczór - powiedziałem po czym zobaczyłem w drzwiach rudowłosą kobietę.
- Dobry wieczór, czego szukasz? - odpowiedziała kobieta.
- Szukam mojego kolegi, Shoyo Hinaty - myślałem, że wchodziłem pod taką górę na darmo, ponieważ przez chwilę rudowłosa kobieta przypatrywała mi się z zaciekawieniem.

Wreszcie wpuściła mnie do szarego domu i zaprowadziła mnie do pokoju rudowłosego, gdy wszedłem zobaczyłem Hinatę śpiącego w łóżku, nie chciałem go budzić, więc po prostu chodziłem i przeglądałem jego rzeczy przecież nie obrazi się, prawda?

𝐙 𝐩𝐞𝐫𝐬𝐩𝐞𝐤𝐭𝐲𝐰𝐲 𝐇𝐢𝐧𝐚𝐭𝐲:

Nie wiedziałem kiedy nawet zasnąłem ale gdy wstałem zobaczyłem patrzącego na mnie z góry Kageyame, przeraziłem się i odruchowo uderzyłem go w twarz.

- Hej co ty robisz, spokojnie - powiedział z zadziwiającym spokojem masując swój policzek.
- Co ci? - byłem zdezorientowany zachowaniem rozgrywającego, nigdy nie był taki miły, zwłaszcza dla mnie.
- Nie martwisz się nawet co z moją piękną twarzyczką? - przybliżył się do łóżka pochylając się znowu nade mną.
- Trochę przesadziłeś z tą "piękną twarzyczką" kto niby tak uważa - zacząłem się śmiać.
- Ty - odpowiedział szybko niebieskooki.

Patrzył mi głęboko w oczy, nie wiedziałem co mu siedzi w tej bezmózgiej głowie i nie wiedziałem co ma zamiar zrobić. Skoczył na mnie przybliżając swoją twarz do mojej, w tym samym momencie moja mama weszła do pokoju patrząc na nas z niedowierzaniem.

                       🌯ℙ𝕆𝕃𝕊𝔸𝕋🌯

*Przepraszam, że takie krótkie ale po prostu nie mam coś weny.

Życzę miłego dnia, mam nadzieję, że ktoś to będzie nadal czytał❤️*

Flowers of Death || Kagehina ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz