Ch.7

117 13 5
                                    

Hinata leżał bezczynnie wpatrując się w ścianę, nagle niespodziewanie zadzwonił mu telefon, zwlekł się z łóżka i chwycił go, popatrzył na ekran i wyświetlił się kontakt "Kageyama Tobio''.

Przez chwilę wahał się czy odebrać ale wreszcie zdecydował.

- Halo? - odezwał się pierwszy trochę zdenerwowany rudowłosy.
- Cześć Hinata - wypowiedział to krótkie zdanie tak jakby miał się zaraz rozpłakać.
- Co chciałeś? - Shoyo od razu przeszedł do konkretów żeby nie ciągnąć rozmowy z Tobio zbyt długo, na pewno po krótkiej rozmowie chciałby wyciągnąć z niego gdzie jest, co robi i co się stało.
- Czemu nie ma cię od ponad miesiąca na treningach, nawet nikomu nie powiedziałeś, że cię tak długo nie będzie - spytał się z zmartwionym głosem kruczowłosy.
- Jakoś tak wyszło - odpowiedział bez emocji brązowooki.
- Spotkajmy się, proszę - powiedział ale na końcu zdania głos mu się załamał.
- Sory ale nie mogę - odburknął opryskliwie Shoyo, nie myśląc co osoba po drugiej stronie słuchawki sobie pomyśli.
- Muszę już kończyć, trzymaj się! - wykrzyknął wprost do słuchawki rudowłosy.
- Kocham Cię, Shoyo.. - w ostatnie sekundzie niebieskooki wypowiedział to zdanie jakby mieli się już nigdy nie spotkać i pierwszy raz powiedział Hinacie po imieniu.

Po wypowiedzeniu tego krótkiego zdania przez Tobio było słychać w słuchawce głuchą ciszę. Wreszcie Shoyo rozłączył się jako pierwszy bez żadnego uprzedzenia. Kageyama miał nadzieję, że rudowłosy odpowie mu na jego wyznanie, jednak się tak nie wydarzyło.

Shoyo siedział zamurowany na szpitalnym łóżku po niespodziewanym wyznaniu niebieskookiego. Po kilku minutach wstał, przeszedł przez korytarz i wszedł do łazienki. Patrzył się prosto w lustro i myślał o sytuacji która zdarzyła się kilku minut temu.

"ᴄᴢʏ ᴊᴀ ᴊᴇsᴛᴇᴍ ᴡ ᴏɢᴏ́ʟᴇ ᴘᴏᴛʀᴢᴇʙɴʏ? ᴡsᴢʏsᴛᴋɪᴄʜ ᴢᴀᴡɪᴏᴅᴌᴇᴍ
                        ᴍᴀᴍᴀ
                        ɴᴀᴛsᴜ
                        ᴛᴏʙɪᴏ
                      ᴅʀᴜᴢ̇ʏɴᴀ

               ᴘᴏᴡɪɴɪᴇɴᴇᴍ żʏᴄ́?"

Hinata wybiegł szybko z łazienki kierując się w stronę stołówki, było dużo ludzi przez co zrobił się tłok, rudowłosy wykorzystał to i wszedł na stronę gdzie znajdowała się kucharka która wydawała jedzenie i go nie zauważyła. Popatrzył się na narzędzia które były porozrzucane na całym blacie: brudna łyżka, widelec, łyżeczka, aż wreszcie zatrzymał się na nożu. Wziął go i szybko wyszedł ze stołówki zanim by go ktoś zauważył.

Pobiegł do łazienki gdzie chwilę temu się znajdował, popatrzył się znowu w lustro, później na swoją rękę, a na sam koniec na niewielki nóż który zebrał ze stołówki. Przybliżył nóż do swojej ręki ale zawahał się chwilę, odsunął go, trzymał go jakby za chwilę miał zemdleć. Zacisnął mocno oczy i wbił nóż w sam środek swojego brzucha, rudowłosy popatrzył w dół i zobaczył jak strumienie krwi wydostają się z miejsca wbicia narzędzia.

Pielęgniarka weszła sprawdzić do pokoju Hinaty Shoyo jego stan zdrowia lecz nie zastała go tam gdzie powinien być. Wybiegła, nacisnęła alarm i pobiegła szukać rudego chłopaka. Jedna z pielęgniarek wparowała do łazienki, popatrzyła w dół i zobaczyła rudowłosego chłopaka leżącego na ziemi w wielkiej ciemnoczerwonej kałuży krwi. Wezwała wszystkich, podnieśli go i zabrali na salę operacyjną.

- Halo, tracimy go! - wykrzyczał spanikowany doktor tamując miejsce krwawienia.

W tym samym czasie w sali gdzie Hinata kiedyś leżał calutki miesiąc dzwonił telefon, a na ekranie wyświetlał się kontakt zapisany
               "𝑲𝒂𝒈𝒆𝒚𝒂𝒎𝒂 𝑻𝒐𝒃𝒊𝒐".

Flowers of Death || Kagehina ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz