Rozdział 10

153 5 0
                                    

-C-Co? Jak to? Nie...
-To prawda mam dowód, tego dnia, gdy znaleziono twoich rodziców, był u nich Wu, który odkrył, że są po mojej stronie.
-Co się wtedy stało? Zabił ich? Nie to bez sensu! Czemu nie chciał ich zatrzymać jako więźniów lub wyciągnąć informacji!
-Mój brat wiedział, że moi poddani są mi wierni. Lya'o nie chcę żebyś zepsuła mój plan, zemścisz się na nim później.
-Oczywiście lordzie..co teraz mam robić?- powiedziała z bólem w głosie, nadal nie mogła w to uwierzyć, mistrz Wu jej pomógł..
-Nadal buduj więzi z Lloydem i trzymaj się z daleka od Wu, Dalszą część planu podam ci niedługo...tylko pamiętaj, przyjedź w te samo miejsce jako inny człowiek.
-Dobrze...
-Harumi a teraz jedź wraz z Lya w miejsce walki. Dalej wiesz co robić.
-Tak jest Lordzie.

*
-Gdzie ona jest?! Gadaj!
-Tutaj drogi zielony ninjo, już nam nie jest potrzebna, proszę bardzo!
-L-Lloyd pomocy..
-Zostaw ją Harumi, ja nadal wierzę, że jesteś inna!
-Bardzo zabawne słyszałam już to tyle razy, a teraz Żegnajcie ninjasy! Spadamy!
-Christ! Ona zemdlała! Bierzemy ją! Szybko!

*
-Uczniowie zabieracie ją do pokoju, tam się nią zajmie pixal. Lloyd mogę ciebie prosić?
-Oczywiście wujku. O co chodzi?
-Więc opowiedz mi co się stało.
-Pixal zatrzymała Christ żeby dać jej nowy motor my już pojechaliśmy aby nam nie uciekli, gdy dojechaliśmy zaczęliśmy walkę ale Christ nie dojechała.. a później przyjechała Harumi z nią. Christ była jeszcze wtedy tomna ale, gdy ją zrzuciła musiała zemdleć.
-Czy Harumi coś mówiła?
-Powiedziała tylko, że nie jest już im potrzebna, może wyciągnęli z niej jakieś informacje?
-Hmm.. nie jestem pewny ale Christina coś ukrywa czuję to...pytałem się ostatnio Mistake o jej rodziców i ich nazwisko ale nikogo nie znała takiego a jak wiesz ona zna wszystkich w tym mieście.
-Pogadam z nią wujku.

*
-Christino... zawiodłaś mnie.. dlaczego? Dlaczego mnie zdradziłaś? Przez ten cały czas byłaś po stronie Garmadona? Te wszystkie miłe słówka, wypady, to wszystko było fałszywym uczuciem!
-Lloyd... j-ja ja ciebie kocham! Chciałam odejść! Przyrzekam! Nigdy nic nie mówiłam tobie fałszywego to wszystko było prawdą!
-Lloyd nie warto...Jesteś ranny wracajmy a ją zostawmy z nim.-powiedziała spokojnie, lecz z żalem Nya.
-Tak, masz racje idziemy.
-Lloyd Czekaj NIE! Nya! Zane! Kai! Cole! Jay....Nie zostawiajcie mnie tu..
*

-Lloyd nie!
-Christ? Wszystko dobrze? W końcu się obudziłaś!
-Ile byłam nieprzytomna?
-Na całe szczęście tylko dwie godziny, musiałaś się mocno uderzyć. Coś ci się śniło?
-Koszmar..
-Co się w nim stało?
-Zostawiliście mnie.. samą, coś wam zrobiłam, tak myślę ale nie wiem co.-skłamała.
-Nie zostawiłbym ciebie nigdy samej, czy jak odzyskasz siły to wybierzesz się ze mną tu niedaleko na staw?
-Oczywiście! Czuje się już o wiele lepiej, więc może tak o osiemnastej?
-Napewno dasz radę?
-Tak na sto procent. To do później.
-Do później a teraz odpocznij.

*
-Lloyd kiedy w końcu jej to powiesz?-Spytał po raz setny Kai.
-Daj mu już spokój, nie każdy jak ty, umie każdego dnia nowej dziewczynie to mówić.-Odpowiedział Zane.
-HEJ ja już mam dziewczynę!
-Dziś jej to powiem jeśli chcesz to tak bardzo wiedzieć.
-No w końcu młody Lloyd dorósł i to po raz drugi!
-A ty Kai twierdzisz, że masz dziewczynę, tylko kogo?-Spytała zaciekawiona Nya.
-No Skylar.
-Naprawdę? ciekawe... muszę się z nią spotkać na kawę.
-Nie wiem czy to dobry pomysł haha...
-Lloyd a ty bądź sobą, ona też do ciebie coś czuje, mówię ci!
-Dzięki Nya!

*
-To co idziemy?
-Jasne...Lloyd chciałabym ci coś powiedzieć...
-Ja tobie też...to może ty zacznij.
-Nie, nie to nie jest aż tak ważne mów.
-Więc..Christ podobasz mi się od czasu kiedy wybraliśmy się razem na twoje zakupy, zobaczyłem, że jesteś naprawdę wartościową osobą oraz, że cię kocham! Wiem, wiem nie umiem wyznawać miłości ale musiałem ci to powiedzieć, tak jak to czuję.
-Jejku..Lloyd... j-ja do ciebie też coś poczułam..to zaczęło się, gdy zaprosiłeś mnie do kina.. wtedy Nya wybrała się ze mną na zakupy i nawet wydawało mi się, że ciebie widziałam-powiedziała rozbawiona.
-Czekaj, czy ty byłaś z Nya'ą w centrum handlowym przed naszym spotkaniem? Naprawdę? Ja ciebie też wtedy widziałem a Kai powiedział, że mam Halucynacje!
-To jednak żadne z nas nie miało.-powiedziała cała uradowana Christ.
-Christino..chciałabyś zostać...moim muchomorem?
-A ty moim liptonem?
-Oczywiście!
-To w takim razie ja również się zgadzam!
Wtedy już po raz drugi pocałowali się, tylko nie jako ,,przyjaciele" a jako para...

*
-Christ chciałbym ci się coś spytać- powiedział Lloyd, gdy wrócili z jeziorka i leżeli na jego łóżku.
-Słucham.
-Nie chce być wścibski ale twoi rodzice nie nazywają się Melanii i Frank prawda?
-Lloyd ja..przepraszam...tak..moja mama nazywała się Stephany a ojciec Finn..
-Dlaczego nam tego wcześniej nie powiedziałaś?
-Ponieważ....Lloyd ja nie dam rady... przepraszam...kocham cię nad życie ale wiem, że mi nie wybaczysz...
-Christ gdzie idziesz?! Czekaj proszę! Ja ciebie też kocham!....mój muchomorze..

*
-Lordzie Lya przybyła.
-Po co? Nie byliśmy umówieni.
-Nie mam pojęcia, nic nie mówi, tylko to, że chce się z tobą widzieć.
-Niech wejdzie.
-Lordzie Nie dam rady, j-ja się w nim zakochałam, odchodzę! Nie mam zamiaru niszczyć mojej rodziny! Ninja są nią i nie zdradzę ich!
-Chcesz iść do Wu, który zabił twoich rodziców?
-Masz jakieś dowody oprócz twoich słów? Nie ufam tobie już ale Lloydowi i reszcie tak! On tego nie zrobił...
-Ach tak? To kto?
-Jeszcze tego nie wiem ale sama się dowiem! A ninja wszystko powiem! Całą prawdę!
-Nic już nie powiesz. Zginiesz jak oni... Brać ją do celi To twój koniec, skończysz jak twoi rodzice.
-N-nie..T-to ty ich zabiłeś...Ukrywałeś to! Jesteś potworem!
-Któż inny jak nie wielki Lord Garmadon!

Po złej stronie?/Lloyd GarmadonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz