12. Bójka

236 14 23
                                    

Wszyscy poszliśmy na obiad. Były to gofry, nic specjalnego, ale jak pysznie wyglądającego i pięknie pachnącego. Gdy zjedliśmy Wilbur rzucił świetny pomysł.

Wilbur

- Ej, może pójdziemy na miasto?

George

- W sumie całkiem dobry pomysł.

Karl

- No ok.

Dream

- Jasne.

Sapnap

- No ok.

Quackity

- No jeszcze się pytasz.

BadBoyHalo

- Wiecie co, ja zostanę i trochę posprzątam.

Karl

- No okej.

Zjedliśmy obiad i zaczęliśmy zbierać na miasto. Gdy wyszliśmy z domu, zauważyłem, że George i Dream trzymają za ręce. Było to bardzo słodkie. Spojrzałem na Nicka z nadzieją, że na mnie spojrzy, ale tego nie zrobił. Stwierdziłem, że go trochę podpuszczę, żeby złapał mnie za rękę. Lekko próbowałem szturchnąć go w rękę, ale na nie reagował. Zrobiło mi się trochę smutno. Chwilę później zaznałem lekkiego szoku i motylków w brzuchu, bo Nicka złapał mnie za rękę. Spojrzałem na niego, a się lekko uśmiechał. Szliśmy tak za rękę i żartując sobie z innymi, jakieś  30 minut. Naszym celem było ZOO. Kiedy byliśmy już na miejscu ja, George, Wilbur i Quackity cieszyliśmy się jak małe dzieci. Byliśmy tam jakoś godzinę. Po wyjściu z Zoo, wszyscy stwierdziliśmy, że pójdziemy do Maka. Skierowaliśmy się do Maka zamówiliśmy jedzenie, a po 30 minutach wyszliśmy, najedzeni i szczęśliwi. Oczywiście George i Dream trzymali się za ręcę, ja i Nick też się trzymaliśmy za ręcę. Byłem ciekawy co robią Wilbur i Quackity, ponieważ byli gdzieś na tyłach. Spojrzałem za siebie i zauważyłem, że Wilbur niesie Quackity' iego na plecach. Bardzo dobrze wiedziałem, że był to pomysł Alex'a.

Karl

- Ale macie frajdę tam z tyłu.

Spojrzałem się na nich i lekko się zaśmiałem

Wilbur

- Weź mi pomóż, on się na mnie rzucił.

Quackity

- Zamknij się i jedź mój rumaku!

Wilbur

- No widzisz!

Karl

- Przykro mi, nie mogę nic zrobić.

Szliśmy tak jeszcze 5 minut, gdy nagle podeszli jacyś mężczyźni wyglądający na 20 lat. Myślałem, że podeszli po zdjęcie czy coś, ale się myliłem...

???

- O patrz kogo tu mamy.

???

- No no no, pedałki.

Sapnap

- Odwalcie się.

???

- No co tak agresywnie.

???

- Co limo pod okiem ci się zamarzyło?

Byłem przestraszony, bo bałem się, że komuś się coś stanie. Mężczyźni zaczęli się rzucać, a po chwili Sapnap, Dream i Wilbur zaczęli bić się z mężczyznami. Dosłownie kilka sekund później za mężczyznami stanęło 5 chłopaków w wieku 18-20 lat. Bałem się, że będą chcieli nam coś zrobić, ale wręcz przeciwnie.

??? (obrońca)

- Ej odwalcie się od nich.

??? (homofob)

- Bo co nam zrobisz?

Gdy jeden z typów się obkręcił i zobaczył, aż 5 chłopaków przestraszył się.

??? (homofob)

- wiesz co może już pójdźmy...

??? (homofob)

- Dobra.. tym razem wam się udało.

Od razu uciekli w popłochu. Wiedziałem, że muszę im podziękować.

Karl

- Dziękuje wam, gdyby nie wy to nie chce wiedzieć co by się stało.

??? (obrońca)

- nie ma za co, w końcu nie mogliśmy stać i bezczynnie patrzeć.

Quackity

- Wiecie co, w zamian za pomoc, podarujemy wam bluzy i koszulki z naszych merch'y.

Sapnap

- To całkiem dobry pomysł, w końcu i tak nie mamy nic lepszego do zaoferowania.

??? (obrońca)

- Jasne, było by super.

Karl

- To podajcie nam wasze adresy a my wyślemy wam bluzy, koszulki i jakieś inne pierdółki.

??? (obrońca)

- No okej.

Wszyscy podali swoje adresy, zrobiliśmy sobie razem zdjęcia, pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę.

Znowu przepraszam, że tylko jedna część ale za to trochę dłuższa. Jutro będzie trochę pikanterii, w zamian za jedną część Hue Hue.

Buziaki :"

Będziesz tylko mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz