thirteen

464 44 10
                                    

Chelsea

Od dwóch tygodni siedziałam w pokoju. Jedynymi towarzyszkami były moje żyletki. Moje nadgarstki były tak pocięte i spuchnięte, że prawie nie mogłam nimi ruszać. Matka nic nie zauważyła, a nauczyciele pewnie tego nie zauważali że mnie nie było. Leżałam właśnie ze słuchawkami w uszach, kiedy zauważyłam że drzwi do mojego pokoju się otwierają. 

- Ten chłopak do ciebie przyszedł. Podnieś dupę i idź do niego. - usłyszałam głos matki. 

Jaki chłopak? Andy? To nie mógł być Andy. 

- Nie. - odpowiedziałam chłodno i zawinęłam się w kołdrę. Gdy usłyszałam jak zamyka drzwi, wyszłam na balkon i odpaliłam papierosa. Zamknęłam oczy, gdy poczułam jak  nikotyna rozchodzi się po moich płucach. Powoli wypuściłam dym i otworzyłam oczy. 

Stał przede mną. 

Wyglądał jakby nie spał co najmniej 5 dni. 

Jego włosy dłuższe, nieułożone. Jego cudowne niebieskie oczy straciły swój blask i kolor, a jego skóra była bledsza niż zwykle. 

Szybko wytarłam jedną łzę, która spływała po policzku. 

- Łamiesz zasady.- powiedziałam. Andy intensywnie wpatrywał się w moje oczy. 

- Nie było żadnych zasad. - powiedział chłodno i podszedł do mnie chwiejnym krokiem. Gdy był już bardzo blisko, poczułam alkohol. Wywróciłam oczami i ponownie się zaciągnęłam. 

- Andy, proszę nie utrudniaj tego. 

- Jedyną osobą która to robi, jesteś ty. - wskazał palcem na mnie. - Niszczysz mnie. Nie widzisz?- rozłożył ręce. - Kurwa, Chelsea, nie dam rady. Nie znam cię długo, nie byliśmy parą, ale cholera, tęsknie. - Mogłam zobaczyć jak po jego policzku spływają łzy. Nie mogłam na niego patrzeć, gdy był w takim stanie. Ostatni raz zaciągnęłam się papierosem i gdzieś go wyrzuciłam. 

- Zrozum, że to dla mnie trudna sytuacja. - krzyknęłam. 

- Pomogę ci. 

- Nie, to właśnie ty wszystko spieprzyłeś. Pojawiłeś się, gdy już prawie zapomniałam. - ponownie krzyknęłam, wymachując rękami. - Nie rozumiesz, że byłoby lepiej gdybyśmy się nigdy nie spotkali? - powiedziałam nieco ciszej. Andy popatrzył się na mnie z wyraźną złością w oczach. 

- Chelsea, zdecyduj się. Najpierw mówisz, że nie chcesz żebym cię zostawiał, a teraz sama każesz mi odejść. - podszedł do mnie, tak że plecami byłam oparta o ścianę. Jego dłonie znalazły się po obu stronach mojej głowy, a twarz niebezpiecznie blisko mojej. 

- Zostaw mnie po prostu.- powiedziałam szeptem. 

- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz. - odpowiedział również szeptem i pocałował mnie. 

Fallen Angel || Andy BiersackWhere stories live. Discover now