Chelsea
Od dwóch tygodni siedziałam w pokoju. Jedynymi towarzyszkami były moje żyletki. Moje nadgarstki były tak pocięte i spuchnięte, że prawie nie mogłam nimi ruszać. Matka nic nie zauważyła, a nauczyciele pewnie tego nie zauważali że mnie nie było. Leżałam właśnie ze słuchawkami w uszach, kiedy zauważyłam że drzwi do mojego pokoju się otwierają.
- Ten chłopak do ciebie przyszedł. Podnieś dupę i idź do niego. - usłyszałam głos matki.
Jaki chłopak? Andy? To nie mógł być Andy.
- Nie. - odpowiedziałam chłodno i zawinęłam się w kołdrę. Gdy usłyszałam jak zamyka drzwi, wyszłam na balkon i odpaliłam papierosa. Zamknęłam oczy, gdy poczułam jak nikotyna rozchodzi się po moich płucach. Powoli wypuściłam dym i otworzyłam oczy.
Stał przede mną.
Wyglądał jakby nie spał co najmniej 5 dni.
Jego włosy dłuższe, nieułożone. Jego cudowne niebieskie oczy straciły swój blask i kolor, a jego skóra była bledsza niż zwykle.
Szybko wytarłam jedną łzę, która spływała po policzku.
- Łamiesz zasady.- powiedziałam. Andy intensywnie wpatrywał się w moje oczy.
- Nie było żadnych zasad. - powiedział chłodno i podszedł do mnie chwiejnym krokiem. Gdy był już bardzo blisko, poczułam alkohol. Wywróciłam oczami i ponownie się zaciągnęłam.
- Andy, proszę nie utrudniaj tego.
- Jedyną osobą która to robi, jesteś ty. - wskazał palcem na mnie. - Niszczysz mnie. Nie widzisz?- rozłożył ręce. - Kurwa, Chelsea, nie dam rady. Nie znam cię długo, nie byliśmy parą, ale cholera, tęsknie. - Mogłam zobaczyć jak po jego policzku spływają łzy. Nie mogłam na niego patrzeć, gdy był w takim stanie. Ostatni raz zaciągnęłam się papierosem i gdzieś go wyrzuciłam.
- Zrozum, że to dla mnie trudna sytuacja. - krzyknęłam.
- Pomogę ci.
- Nie, to właśnie ty wszystko spieprzyłeś. Pojawiłeś się, gdy już prawie zapomniałam. - ponownie krzyknęłam, wymachując rękami. - Nie rozumiesz, że byłoby lepiej gdybyśmy się nigdy nie spotkali? - powiedziałam nieco ciszej. Andy popatrzył się na mnie z wyraźną złością w oczach.
- Chelsea, zdecyduj się. Najpierw mówisz, że nie chcesz żebym cię zostawiał, a teraz sama każesz mi odejść. - podszedł do mnie, tak że plecami byłam oparta o ścianę. Jego dłonie znalazły się po obu stronach mojej głowy, a twarz niebezpiecznie blisko mojej.
- Zostaw mnie po prostu.- powiedziałam szeptem.
- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz. - odpowiedział również szeptem i pocałował mnie.
YOU ARE READING
Fallen Angel || Andy Biersack
Fiksi PenggemarOpowiadanie o Andym. Nie zdradze szczegółów :D