~°5°~

556 24 5
                                    

Nagle po chwili wyciągnął palce i zaczął wkładać powoli swojego członka.

Zaczołem jęczeć i ciężko oddychać, powietrze zrobiło się nie miłośiernie gorące gdy włożył prawie całego zaczął nim poruszać na pocztaku bardzo wolno po chwili przyspieszając.

Na początku bolało lecz po chwili zaczynało się przyjemnie. Mimo przyjemności czułem się niekomfortowo, sama myśl że uprawiam sex z przyjacielem?

Katsuki-Izu~ku przestań już...

Deku mimo wszystko nie przestał zaczołem się podnosić, na co on odpowiedział dość gwałtownie, zarazem zaczoł we mnie mocniej wchodzić. Do moich oczu napłyneły łzy.

Katsuki- och~ czekaj

Izuku na chwilkę ustąpił działań.

Deku- Co jest?
Wyszedł że mnie i jagby nic odwrócił przodem do niego. W aktualnej pozycji poczułem jeszcze większy wstyd.

Miałem roszerzone nogi skierowane do Izuku. Natychmiastowo je przycisnełem i Zakryłem erekcję. Deku najwyraźniej nie był zadowolony z mojich ruchów.
Spojrzał na mnie wzrokiem który potrafiłby zabijać.

Deku- no o co chodzi

Powiedził to dość spokojnym głosem.

Katsuki-Nie powinniśmy... Izuku jesteś tylko przyjacielem, kolegą yyy... Nic więcej raczej i tak zostanie, zdania nie zmienię.

Cały czas patrzyłem w jego oczy które coraz bardziej robiły się zabujcze. Spojrzał na mnie, na jego twarzy istniał ogromny niezadowolony grymas. W tym momencie zdałem sobie sprawę że popełniłem błąd.

Deku- jesteś zabawny, to ja decyduje kim dla ciebie jestem, i nie jestem twoim kolega ani przyjacielem jestem twoim właścicielem jesteś moją własnością a te znamię na twoim ramieniu tylko to uzasadnia.

Przełknełem ślinę, nie wiedziałem co mam powiedzieć jak to jego własnością??

Katsuki - Nie jestem twoją własnościom, ani twoją ani nikogo

Popatrzyłem na niego z całkowitą powagą w głowie i mimice twarzy.

On tylko się chytrze uśmiechnął. I spojrzał na mnie z kpiną w wzroku.

Deku- Cóż jesteś teraz nic nie wartym śmieciem bez quiku, jesteś słabeuszem zginiesz gdy tylko wejdziesz do czerwonej strefy jak w pustyni bez wody. Masz teraz wybór wybierz mądrze ...

Albo będziesz że mną, masz możliwość odzyskania quiku oraz czerpać z tego inne korzyści
Albo dasz radę z tąd uciec tracąc możliwość odzyskania swojej własności. Raczej wątpię żebyś sobie poradził jesteś za słaby.

Po tych słowach wstał z łóżka i wyszedł jagby nigdy nic z pokoju zostawiając mnie samego z wszystkimi myślami.
.
.
.

Po przemyśleniu wszystkiego mógłbym się z tym pogodzić do pewnej granicy rozsądku aby odzyskać quik lub w innym wypadku wykorzystać jego zaufanie do mnie i spierdolić.

Po dłużych namysłach zdążyłem się umyć i przebrac w jąkaś słodką piżamę. Gdy byłem już przebrany wciąż czułem się głupio w tych ubraniach ale to lepsze niz łażenie z gołym tyłkiem.
.

Wracając nie zamkną drzwi wiec postanowiłem to wykorzystać. Powoli je otworzyłem, po otwarciu wystawiłem łeb za drzwi i obserwowałem sytuacje. Nikogo nie było więc powoli za czołem się kierować w stronę schodów.

Po cichu się skra dałem jak na bochatera przystało. Lecz niestety na ostatnim schodku jebłem kurwa salto.

Co kurwa nie mogło przejść uwadze zielonemu pacanowi. Natychmiastowo podniosłem się na nogi ale chuj już stał przede mną i patrzył na mnie jak na debila.

Izuku- kacchan chyba się zgubił czyżby mi się wydaję?

Spojrzałem na niego zakłopotany. Ale nagle przypominam sobie że muszę po udawać kochanego aby spierdolić echhhhhh to będzie żenujące

Sugar Daddy°~° who is now crybaby°~° [Villan Deku x Bakugo]°[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz