Powiem wam, że nigdy nie miałam takiej weny, jaką mam przy pisaniu tego ff i przy pierwszym tomie. Powinnam już spać, a piszę i piszę xDD
Wracamy do perspektywy Bakugo
Siedziałem na ziemi, trzymając ciało Deku i nie puszczając go ani na sekundę. Nawet gdy pojawiła się pomoc dla chłopaka, musiałem go jakoś dotykać.
Starszy mężczyzna przyglądał się ranom na ciele Izuku i krzywił się.
- Nie wiem, jak mógł z takim przebiciem się w ogóle poruszać.- powiedział, po czym spojrzał na mnie.- Trzeba go zabrać na salę operacyjną. Stracił zbyt wiele krwi, a do tego jego narządy wewnętrzne mogą być w opłakanym stanie.
Kiwnąłem głową.
- Jednak... Najbliższy szpital, który nie został naruszony, jest dwadzieścia kilometrów stąd.- dodał po sekundzie.
- Zabiorę go tam.- powiedziałem, chcąc wziąć chłopaka na plecy.
- Powinien leżeć. W innej pozycji, krew zacznie jeszcze bardziej się lać. To może go zabić.- powstrzymał go lekarz.
- Mogę zakleić jego ranę!- powiedział szybko Sero, podchodząc do nich.- Moja taśma jest wytrzymała. Nie poleci z niego ani kropelka!
Sam ledwo stał, wycieńczony wszystkimi starciami, jakie miał, ale widać było po nim, że nie chciał, by jego przyjaciel umarł.
- To jest jakieś rozwiązanie!- zgodził się szybko starzec.
Gdy zakryli wszystkie poważne rany Deku, Iida zaproponował, że on go zabierze, bo ze swoim napędem będzie szybciej na miejscu, a reszta dołączy po nich.
Była klasa zebrała się praktycznie w całości, po czym powoli zaczęła ruszać, przez zniszczone miasto, w stronę szpitala, który był daleko.
- Muszę wam coś powiedzieć.- odezwał się nagle Aizawa po kilku przecznicach, przyciągają wzrok wszystkich.
Wyglądał, jakby coś go dręczyło. Coś strasznego.
- Skłamałem wtedy, gdy powiedziałem, że nie znalazłem Midoriya'i.- zatrzymaliśmy się.- Tak naprawdę rozmawiałem z nim. Powiedział mi, że może umrzeć po tej walce.- jego oczy wylądowały na mnie, a ja zacisnąłem szczękę, będąc zdenerwowany jego kłamstwem.- Przewidział w jakim stanie będzie, o wiele wcześniej niż my dowiedzieliśmy się o wojnie.
- Kiedy?- warknąłem.
- W momencie gdy All For One kazał mu wybierać między wami, a nim.- odpowiedział cicho.- Wszystkie jego słowa miały zmusić was do odwrócenia się od niego. Pozostawienia samego. Chciał byście go nienawidzili, byście nie cierpieli po jego śmierci.
Zamknąłem spuchnięte oczy, nie odzywając się, choć wszyscy czekali na moją reakcję. Nie wiedziałem co miałem o tym myśleć. Czy był głupi, czy uroczy? Czy powinienem teraz wrzeszczeć, czy może jednak płakać.
- On nie umrze.- powiedziałem jedynie, odwracając się i wznawiając wędrówkę do szpitala.- Nie pozwolę mu na to.
***
Siedziałem pod salą operacyjną, gdzie był Izuku i czekałem na jakieś wieści. Umyłem się w szpitalnej łazience, by zabić czas, który dłużył się niemiłosiernie. Większość klasy rozeszła się do domów, o ile stały, by odpocząć chwilę i ogarnąć się.
- Masz.- Kirishima podał mi kubek z ciepłym piciem, które przyjąłem.- Jeżeli to, co powiedział Aizawa-sensei, jest prawdą, to Midoriya był na dobrej drodze.- powiedział, siadając obok.- Wiedziałem, że jego celem życiowym jest uratowanie wszystkich, ale nigdy nie sądziłem, że poświęci siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/277538948-288-k329250.jpg)
CZYTASZ
'Deku...' || Boku No Hero Academia
FanfictionDruga część 'Oi, Deku' więc jeżeli nie czytałeś pierwszej części, mało zrozumiesz z drugiej. ' "Byłeś przy mnie przez ostatnie lata. Wspierałeś mnie i opiekowałeś. Dałeś wszystko, czego potrzebowałem. Nie mam prawa prosić o wybaczenie i nie będę te...