Stałem na dachu wieżowca, patrząc na piękne, pomarańczowe niebo i czekając na Bakugo, który niedaleko miał swoją własną agencję.
Od pięciu lat byliśmy ze sobą, wspierając się, kłócąc i godząc się. Przez ostatni rok mieszkaliśmy razem w małym mieszkanku, które razem kupiliśmy. Nasza miłość nie zmieniła się ani razu. Dalej pragnęliśmy siebie tak samo mocno, jak na początku.
Uśmiechnąłem się, przypominając sobie chwilę, w której powiedziałem blondynowi, że nie będę pracować w jego agencji, bo Centipeder chciał był został, a ja miałem sentyment do budynku i osób pracujących w nim.
Sam szef był zadowolony z mojej pracy i tego, że zbliżam się do pierwszego miejsca w rankingu, więc tym bardziej nie widziałem powodu, by zmieniać cokolwiek.
- Czego się uśmiechasz, jak mysz do sera?- usłyszałem obok siebie.
- Po prostu... Jestem szczęśliwy.- powiedziałem, zerkając na Kacchana, który stał ramię w ramię obok mnie.
- A to niby czemu? Coś się stało?- spytał, przysuwając się i całując delikatnie.
- Ty się stałeś.- zaśmiałem się, przytulając się do jego boku.- Chciałbym, by zawsze było tak spokojnie.- mruknąłem.
- Będzie. Załatwimy to.- powiedział, wsuwając dłoń w moje włosy.
Robił to zawsze, gdy nad czymś się zastanawiał lub gdy był zmęczony.
Oboje wiedzieliśmy, że takie dni jak te, rzadko się zdarzały. Złoczyńcy zaczęli się grupować i atakować częściej niż zazwyczaj. Nadchodziło coś wielkiego i niebezpiecznego. Coś, co my, profesjonalni bohaterowie, musieliśmy powstrzymać.
Mimo iż All For One siedział dalej w więzieniu, ale każdy był świadom, że może wyjść w każdej chwili. On czekał na odpowiedni moment.
Kilka razy nawiedził mnie w snach, o czym powiedziałem All Might'owi. Ten był zaniepokojony tym, co przedstawiał mi w nich. Była to śmierć. Moja, albo bliskich mi osób. Tak, jakby kazał mi wybierać, kogo chcę ocalić.
- Wracajmy.- powiedziałem, ciągnąc chłopaka i skacząc na kolejny dach.
Zawsze wracaliśmy normalnie, ale ten dzień był inny. Był wyjątkowy, albowiem była to nasza rocznica. Przyszykowałem wszystko wcześniej, więc jedyne co trzeba było zrobić, to wrócić, zjeść i dać prezent.
Już w głowie miałem wszystko poukładane wiedząc, że blondynowi się spodoba niespodzianka. Jak na pierwszą rocznice nie wiedziałem co mu dać, powiedział mi, żebym mu zaufał i pozwolił wszystkim mu się zająć. Nie powiem, że nie było przyjemnie, ale przez tydzień bałem się siadać, a rzeczy które mi kupił wrzuciłem w najciemniejszy kąt szafy, by sobie o tym nie przypomniał.
Gdy wylądowaliśmy przed budynkiem, gdzie znajdowało się nasze mieszkanie, wziąłem głęboki wdech, by trochę się uspokoić.
- Co tak zesztywniałeś?- spytał, popychając mnie do przodu.- Nie jest to nasza pierwsza rocznica.- zaśmiał się, idąc do windy.
'Nie zapomniał' pomyślałem, uśmiechając się delikatnie.
Po niecałych pięciu minutach byliśmy już na miejscu, na dziesiątym piętrze, z widokiem na miasto, które zaczynało swoje nocne życie.
Po wejściu było widać mały stół, telewizor i kanapę. Gdy weszło się dalej, po lewej znajdowała się kuchnia, do której zazwyczaj miałem zakaz wchodzenia. Po lewej były dwie pary drzwi. Jedne prowadziły do dość dużej sypialni, i spokojnie mogłem stwierdzić, że robiliśmy to w każdym jej miejscu, a drugie były do łazienki z wanną.
CZYTASZ
'Deku...' || Boku No Hero Academia
FanficDruga część 'Oi, Deku' więc jeżeli nie czytałeś pierwszej części, mało zrozumiesz z drugiej. ' "Byłeś przy mnie przez ostatnie lata. Wspierałeś mnie i opiekowałeś. Dałeś wszystko, czego potrzebowałem. Nie mam prawa prosić o wybaczenie i nie będę te...