5.

269 37 12
                                    

Serce mi się łamało podczas pisania tego. Mam nadzieję, że wy lepiej to zniesiecie. 

Bakugo


Dyskutowaliśmy na temat nadchodzącej wojny i tego, co możemy zrobić z informacjami wyciągniętymi ze złoczyńców, gdy nagle poczuliśmy wstrząs. Był on na tyle potężny i dochodzący z dachu, że każdy podniósł głowę, w momencie gdy przez sufit wpadła osoba ubrana na ciemno, trzymając kogoś w ręce. 

Niezapowiedziany gość rozwalił stół i wszystko co się na nim znajdowało, przez co wszyscy, którzy siedzieli przy nim wstali, odsuwając się jak najdalej, będąc gotowi do ataku. 

Osoba, która wpadła przez dach, jak gdyby nic wstała, poprawiając kaptur ciemnej bluzy i rozglądając się, mając głowę w dole. Nagle rzucił dziewczyną w Centipeder, który złapał ją, choć sam wydawał się być zdziwiony niezapowiedzianą wizytą.

- I-izuku Midoriya.- odezwał się Nomu, który powoli zlatywał w dół, przez wszystkie piętra budynku. 

- Co on powiedział?- spytałem cicho, patrząc na plecy osoby stojącej na środku.

Wydała z siebie ciche syknięcie, jakby była niezadowolona, po czym zaczęła zdejmować górę ubrania, pod którym znajdował się dobrze znany mi zielony strój. Chłopak powoli się odwrócił, przyglądając się każdemu z osobna, po czym spojrzał w górę, nie zatrzymując na mnie wzroku nawet o sekundę dłużej, niż u pozostałych. 

Jednak jego oczy wyrażały pustkę, a mina była niezadowolona, jakby wcale nie chciał się pokazywać w tym miejscu, szczególnie jak wszyscy tu byli. Wyglądał też o wiele chudziej niż go zapamiętałem. Policzki były lekko wklęsłe, a na twarzy miał krew, swoją, albo Togi, a może nawet obie?

- Izuku... Midoriya.- powtórzył potwór, łapiąc się rozwalonego sufitu i wygiął usta coś na kształt uśmiechu.- Wyeliminować.

Zielonowłosy westchnął ciężko, kręcąc głową.

- Przepraszam, za przerwanie spotkania.- powiedział, a jego głos był chłodny i ostry, jak nóż przecinający papier.- Zajmę się nim.- rzucił, po czym skoczył, kopiąc ludzką hybrydę i znikając ponownie.

- Deku!- wrzasnąłem za nim, podbiegając pod dziurę i patrząc w górę.

Ale nic poza zielonym błyskiem nie zauważyłem. 

- Cholera jasna.- warknąłem, kierując się za nim, ponieważ nie był w stanie załatwić sam takiego potwora.

Do mnie dołączyły kolejne osoby, nie tylko te z byłej klasy. Eraser Head wyszedł na prowadzenie, biegnąc w oszalałym tempie. Z daleka było widać zieloną poświatę, którą generował Deku podczas używania One For All, do której podążaliśmy. 

Jak na znak, zatrzymaliśmy się, patrząc na rozwaloną ulicę i uciekających obywateli, podczas gdy chłopak walczył zawzięcie z Nomu, które chciało jego śmierci. Miałem wrażenie, że ruchy Deku były o wiele bardziej dokładniejsze niż wcześniej. Jakby przez ponad miesiąc nie robił nic innego poza walką. 

- Rozdzielamy się. Część niech zajmie się ludźmi inni niech zabezpieczą teren, a kolejni za mną.- Aizawa rzucał rozkazami, po czym skoczył w dół, używając swoich bandaży do przytrzymania potwora. 

Narzucone tempo było ciężkie do zniesienia. Wszystko działo się tak szybko, że nie byłem w stanie przybliżyć się do Izuku, który non stop atakował, nie zatrzymując się nawet na chwilę, by złapać oddech czy odpocząć po uderzeniu, jakie otrzymał. 

Present Mic atakował dźwiękiem, zmuszając złoczyńcę, do zasłonienia uszu, Kamui Woods próbował go utrzymać w jednym miejscu, ale był on zbyt silny, więc odleciał gdzieś w bok, uderzając w auto, które zaczęło piszczeć. Uwabami przybrała swoją drugą formę, zastępując drewniaka i depcząc hybrydę. Ja biegałem wokół, strzelając wybuchami, raniąc wroga i zmuszając do defensywy. 

'Deku...' || Boku No Hero AcademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz