×Rozdział 14×

1.4K 127 173
                                    

Obudziłem się o 6:32 niestety nie z własnej woli. Gdy spojrzałem za okno było widać tylko grube krople wody i jasne błyskawice. Nie sądziłem, że zasne za szybko, więc wziąłem telefon do ręki i postanowiłem napisać do Willbura. Nie chciałem odrazu dzwonić bo mógł być zajęty lub najzwyczajniej o tej godzinie spać.

Od George:
I jak się bawicie z Niki? Mam nadzieję, że jesteście zdrowi.

Po wysłaniu wiadomości podniosłem się do siadu i położyłem telefon na materacu. Jeszcze raz zerknąłem za okno nie będąc zadowolonym z obecnej pogody. Długo nie czekając udałem się do łazienki by wziąźć szybki prysznic i zrobić całą codzienną rutyne. Po ogarnięciu się poszedłem do garderoby się przebrać. Postawiłem na czarną bluzkę oraz szare dresy. Wchodząc spowrotem do pokoju zobaczyłem zieloną bluzę, która należała do blondyna. Na myśl o chłopaku poczułem motylki w brzuchu. Lecz szybko się otrząsnąłem i wziąłem telefon. Kierując się do kuchni zauważyłem jedną nie przeczytaną wiadomość. Była ona od okularnika.

Do George:
Niki mówiła, że ją boli brzuch. Ale udało się, że znów zasnęła. Poza tym nie narzekamy.

Bez dłużeszgo myślenia znalazłem numer telefonu do przyjaciela i nacisnąłem zieloną słuchawkę. Przyłożyłem telefon do ucha i czekałem aż dźwięk sygnału ucichnie. Nie musiałem długo czekać,bo niemalże odrazu usłyszałem znajomy głos w słuchawce.

- Halo?
- Cześć Will.
- George? Coś się dzieje, że dzwonisz o tej godzinie? - zapytał zmartwiony przyjaciel
- Nie, wszystko wporządku. Poprostu chciałem z tobą porozmawiać.
- Uff.. To tyle dobrego. - powiedział z ulgą w głosie brunet. - Co się stało, że śpioch nie śpi od jakieś 6:30?
- Burza się stała! Pani matka natura uznała, że nie dane jest mi spać.
- Coooo? Że komuś innemu niż mi udało się Ciebie obudzić? Musiał chyba mocno piorun uderzyć. - powiedział Will ledwo wytrzymując ze śmiechu.
- Żaden grzmot. Poprostu światło tych błyskawic.. - odpowiedziałem załamany.
- U nas burza była spory kawałek temu więc na szczęście spaliśmy spokonie.
- Ty to masz farta Will!
- Oczywiście, że mam. A śniadanie zjadłeś?
- Nie. JESZCZE. - dodałem szybko zanim przyjaciel zdążył zareagować.
- Za maks 30 minut mam dostać zdjęcie twojego śniadanka. Jasne? - powiedział poważnie przyjaciel.
- Jasne jak słońce kapitanie. - po tych słowach razem z Willburem zaśmialiśmy się.
- Dobra Gogy muszę się zwijać. Wrazie czego pisz albo dzwoń dobrze?
- Dobrze Will. Miłego dnia. Cześć.
- Pa.

Położyłem telefon na blacie kuchennym i zacząłem przyrządzać sobie śniadanie. Chwilę myślałem co mogę zjeść. Wkońcu uznałem, że jajecznica będzie najlepszym pomysłem. Włączyłem jeden palnik nad którym położyłem patelnie. Na nią dałem trochę masła i poczekałem, aż się rozpuści. Podczas czekania włączyłem czajnik elektryczny, aby zrobić sobie kawe do śniadania. Następnie wbiłem dwa jajka i dodałem soli i pieprzu. Po usmarzeniu się jajek wysypałem zawartość patelni na talerz. Wyłączyłem palnik i podeszłem do lodówki. Wziąłem z niej szynkę, ser oraz pomidora i zrobiłem sobie dwie kanapki. Na koniec wlałem wrzątek do kubka, a następnie dodałem mleko. Ostatnią rzeczą jaką musiałem zrobić to wysłać zdjęcie do przyjaciela.

Od George:
*Wysłano zdjęcie*
Zadowolony?

Do George:
Bardzo. Smacznego.

Od George:
Dziękuje.

*****

Na zegarze wybiła godzina 12, a ja leżałem na łóżku oglądając przypadkowy film jaki znalazłem. Oczywiście jak na mnie przystało musiałem komentować film jakby był to jakiś mecz.

|To niebezpieczne..| ~DNF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz