dziś, to dzień kiedy czuję pustkę. marne oczy, które widzę codziennie rano w lustrze wypełniają się cieczą. nie potrafię jej stamtąd zabrać, ona sama ucieka i wyznacza własną ścieżkę. dlaczego ja tak nie mogę? męczę się wśród ludzi pragnąc jedynie spokoju i ciszy. jednak wielu ludziom to przeszkadza. nawet nic, staje się czymś. wtedy już nie mówimy o robieniu niczego, to jest sprawianie problemów. kółko zamknięte. patrzę na to co mi zostało. oczy stają się najpiękniejszą częścią mnie, a słuch moim jedynym przyjacielem. ludzie każą mi być szczęśliwym podczas gdy odbierają mi chęć do życia. ludzie nie rozumieją siebie nawzajem, a później twierdzą że nienawidzą swojego życia. a ja kocham swoje życie. proszę, nie odbierajcie mi go tak brutalnie. wolę delikatnie i subtelnie, żeby ostatnie sekundy spędzić na spokojnym zasypianiu.
(mam nadzieję że to najsłabsze co napisałam i później będzie tylko lepiej)
![](https://img.wattpad.com/cover/278317251-288-k854206.jpg)