1

343 23 62
                                    

(jak coś nie ma cn głowy prostokątnej)

Bzzzzz

...

-Halo?

-Hej, co robisz teraz?-zapytała się osoba po drugiej stronie.

-...chyba sram(przepraszamXD)-powiedziałem niepewnym głosem

-...ou to... no nie wiem co teraz powiedzieć przez ciebie!-oburzył się chłopak po drugiej stronie.

-dać ci chwile Węgry?-zapytałem się

-nie nie nie...-zaprzeczył- o, już wiem, będziesz dziś na imprezie urodzinowej?

- Raczej nie mam powodu żeby tam być- powiedziałem zły.- jeszcze po tym co się wydarzyło...-wstałem  z kanapy i ruszyłem w stronę kuchni.

-Na pewno?-usłyszałem jego spokojny głos.

-Tak, ale po za tym ja ci nie bronie iść tam-otworzyłem szafkę na słodycze jedną ręką. Skanowałem każdy produkt.

-No tak ale ja bez ciebie będę się nudzić strasznie-zaczął marudzić- a muszę iść z Austrią bo mnie zaprosiła.-wyjaśnił

-To ty nie masz zaproszenia?-zapytałem się chwytając naczynie z ciastkami. Odłożyłem go na blat przedemną po czym zamknąłem szafkę.

-Idę jako osoba towarzysząca-westchnął- Jednak z czego co wiem to masz od niego prawdziwe zaproszenie. Prawda?

-...może-zabrałem swój wracając do pokoju- ALE NIGDZIE NIE PÓJDĘ!-powiedziałem stanowczo, stając przed sofą.

-...jak zmienisz zdanie to daj mi znać. Pa-pożegnał sie ze mną.

Odłożyłem telefon na bok. Rozsiadłem się na kanapie przy tym otwierając naczynie z ciastkami. Powoli, chwytałem za ciastka pojedynczą i kierowałem je do buzi. Oglądałem telewizje a dokładniej wiadomości. 

Ogólnie, całe weekendy się nudzę w domu. Pokłóciłem się z Czechami ostatnio z Słowacją urwał się kontakt, Węgry pantoflasz lata za kobietą swoją. Bym mógł przejść się do niego... nie to zły pomysł. Napuści mnie psami ale z drugiej strony po co by mi dawał zaproszenie... właśnie na chuj dostałem zaproszenie?! Nie gadałem z nim od... wieku... i to dosłownie. A co jeśli chce mnie zwabić i mnie znowu zamknąć? Jednak po co, po takim czasie to nie ma sensu. A może są tu kamery? Boże zwariowałem.

Chwyciłem się za głowę.

Polska debilu przestać być paranoikiem. Odłożyłem  naczynie z ciastkami na bok, chwyciłem za telefon wchodząc na wiadomości  prywatne. Nie żebym oczekiwał że ktoś do mnie napiszę... nieważne, otworzyłem chat z Niemcami bo w końcu kto by inny mi wysłał zaproszenie. Zacząłem analizować jego wiadomość przez dłuższy czas. Dodatkowo rozmyślałem czy iść czy nie iść.

Oświeciło mnie. A co gdybym się nie przebrał elegancko tylko na czarno? Nie będę na imprezie tylko po obserwuje zdaleka. Wtedy nie będę musiał pisać Węgra że będę na imprezie. Przy okazji może się włamie do części zamkniętej i poznam co kombinuje. Na wszelki wypadek wezmę zaproszenie żeby ochrona nie wywaliła mnie i uzna za włamywacza.

Spojrzałem na zegar, była godzina 19:37 a impreza zaczyna się o 20:00 nic się nie stanie jak się spóźnię bo nawet mnie tam nie będzie. Powiem że coś mnie zatrzymało. Tylko żeby ten idiota nie dostał informacji ze jestem bo będzie mnie szukał, a nie chce żeby latał po domu szukając mnie.

------------------------------------------------21:46---------------------------

Powiem tak przebranie się i dojście tu trochę mi zajęło ale udało się. Jestem przed jego rezydencją. Trzeba się tylko wkręcić. Polska ty geniuszu.

Byłem ubrany w bluzę z kapturem i spodnie dresowe czarne oraz buty. Walić beżowy sweter. Od dziś wchodzi czarny do garderoby.

Zaśmiałem się pod nosem na samą myśl. Zacząłem po czasie analizować jak dostać się do rezydencji. Jestem za murami tego domu, po prostu wdrapałem się. Spojrzałem w moje lewo i zobaczyłem balkon a  obok ścian drabinę metalową. No proszę, pewnie ogrodnik zostawił to. Udałem się w stronę drabiny. Ustawiłem ją stabilnie obok barierki balkonu. Najwyżej spadnę~.

Wchodziłem po niej  w stronę góry. Po chwili znajdowałem się na balkonie. Faza  pierwsza zakończona. Teraz tylko trzeba znaleźć pokoje. Chwyciłem za klamkę od drzwi balkonu i ją popchnąłem. Były one otwarte. Wszedłem do środka rozglądając się po pomieszczeniu. Chyba to jest pokój gościny bo nie widzę tu rzeczy osobistych. Wzruszyłem ramionami. Ruszyłem w stronę drzwi do korytarza. Przekręciłem klamkę wychodząc a potem zamykając za sobą drzwi. Chyba znajduję się w strefie dla gości. Trzeba przejść dalej. 

Minęło trochę czasu, jednak  po mojej dedukcji znajdowałem się chyba w strefie prywatnej. Dlaczego? Zaczęły się pojawiać rzeczy oraz nagrody niemieckie. Czemu ja się dziwie to szwab. Przekręciłem oczami i ruszyłem dalej. Nagle, usłyszałem kroki ciche. Kurna ktoś tu idzie. Nie nie nie... . Szybkim krokiem podbiegłem do najbliższego pokoju. Cudownie jego sypialnia. Rozglądałem się chaotycznie szukając kryjówki. Pod łóżkiem? szafa? biurko? Za firanką? nie nie nie... dobra chuj szafa! Podbiegłem do szafy otwierając ją i wchodząc do niej. Odgłosy stóp były co raz głośniejsze. Proszę nie wchodź tu... no i zagaiłem... . Wyjrzałem za szparę  i zauważyłem jego. Był elegancko ubrany w swój mundur z odznaczeniami. Widziałem jak rzuca chyba płaszcz na łóżko. Alelluja że nie wsadził go do szafy. Trzymał w dłoni telefon. Nie odzywał się ani nic nie klikał, czytał. Kurwa ja nie chce tu siedzieć pół dnia. Nagle agresywnie rzucił telefon na łóżko. oho może jednak tu zostanę te dwanaście godzin... .

- Coś czułem że nie przyjdzie-zaśmiał się pod nosem- najwyżej podjadę do jego pracy lub domu. Trzeba wracać do gości- Podszedł do komody. Chwycił za perfumy i popsikał się nimi. Kiedy chciał iść w stronę drzwi naglę usłyszał szmer-hm?-zaczął się rozglądać po pomieszczeniu-pewnie przesłyszało mi się-powiedział to i wyszedł.

Otworzyłem szafę. Byłem w lekkim paraliżu. Przecież się nie ruszałem! Wstałem po woli  z  mebla i zrobiłem krok do przodu. Czyli to jego pokój... może tutaj coś znajdę. Zauważyłem że zostawił telefon na łóżku. Chwyciłem go i zobaczyłem blokadę na pin... o ty mały... odłożyłem na miejsce dalej szukając informacji, jednak nic ciekawego nie znalazłem. Po cichu chwyciłem za klamkę  od drzwi i je otworzyłem. Kiedy uznałem że jest bezpiecznie wyszedłem z niego. Szukając jego gabinetu. Poczułem od wyjścia z tamtego pomieszczenia nie pokój, spojrzałem za siebie ale nikogo nie było. Może przesadzam? Paranoja już zaczyna mną rządzić? 

Znalazłem po jakiś trzech minutach jego gabinet. Chwyciłem za klamkę i je otworzyłem. Dziwne że nie są zamknięte. W sumie, każdy pokój był otwarty on się nie boi że ktoś coś mu zabierze? Zacząłem chodzić po pomieszczeniu.  Było eleganckie i tradycyjne wykonane. Po lewej i prawej szafki z ksiąkami, przedemną biurko z rzeczami, obrazy w ramach ozdobnych. Stałem obecnie po środku pokoju. Chwila, nie zamknąłem drzwi. Kiedy chciałem zamknąć je ponownie sparaliżowało mnie. Stał tam Cesarstwo  opierając rękę o ścianę framugi.

-Jednak się zjawiłeś- uśmiechał się do mnie- miło się spotkać ponownie po tylu latach prawda? Polen~-przeciągnął specjalnie moją nazwę.

- C...co ty tu..-zacząłem się jąkać ale też mi przerwano.

-Co tu robię? Bardziej to pytanie powinno być skierowane do ciebie. Wiesz jesteś w takim stroju...-pokazał ręką mnie skanując mnie.-ale hej, nie obrażam się- odbił się od framugi kierując się w moją stronę- nic nie ukradłeś raczej  w sumie nawet nie masz co- zaczął przeglądać chłopaka od  kręcąc się przy nim.

-możesz przestaać?-zająknąłem się.- Czuję się źle...-nagle poczułem jak coś się wbija w moje ramię lewe. Była to igła z zawartością już pustą. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Miałem już upaść na ziemie jednak to się nie stało. Poczułem jak ktoś mnie łapie.

- Chyba jesteś zmęczony~- położył głowę polaka na swoim ramieniu przy tym klęcząc- Dobranoc~


Twierdza CnxPlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz