⭐️4

352 14 3
                                    

- Ugnij kolana! – Jin jak na zwołanie ugiął kolana i odebrał piłkę lecącą w jego stronę. Udało mu się nawet trafić w boisko. – I o to chodzi. – powiedziała dumna, a Bri przerzuciła kartkę z punktami.

Na ostatnim "treningu" wzięliśmy sobie do serca słowa dziewczyny i postaraliśmy się zapamiętać chociaż podstawowe informacje. Chciałem jej zaimponować (ale nie chciałem przyznać się przed chłopakami i samym sobą), więc wiedziałem najwięcej.

Po rozgrzewce, która już sama w sobie była trochę męcząca, ustaliliśmy na jakich pozycjach mamy grać. Jin Hyung i NamJoon Hyung są przyjmującymi, TaeHyung jest rozgrywającym tak samo jak Hobi Hyung. JiMin i YoonGi są środkowymi, a mi została pozycja atakującego.

Chwile pograliśmy w zwykłe odbijanie piłki by się z nią zapoznać i trochę wczuć. Potem dziewczyny podzieliły nas na dwie grupy, nie było nas parzyście. RM, J-Hope, Suga i ja byliśmy w jednym składzie, a reszta w drugim. Jak na razie tamci wygrywają, ale tylko dla tego, że najstarszy raper nie czuje się pewnie i trochę nisko podaje mi piłki przez co mogłem zaatakować tylko trzy razy.

- Setowa! – krzyknęła Bri po kolejnym straconym punkcie naszej drużyny.

Tae zaserwował, RM przyjął podając do Yoona, wystawił, a ja starając się ze wszystkich sił zdobyłem punkt, który i tak nic nie zmieni, bo przegrywamy dziesięcioma punktami.. dziewięcioma, przepraszam.

Tym razem serwował Hobi, przyjęcie, wystawa, atak i... gwizdek.

- Przykro mi chłopcy. – delikatnie pochyliła się w naszą stronę stojąc na stanowisku sędziowskim.

Spojrzałem na nią oddychając ciężko.

- Może następnym razem. Zmienimy skład i zobaczymy jak wam pójdzie. – uśmiechnęła się miło prostując się i patrząc na wszystkich. – Na dziś koniec. Możecie już iść.

Chłopcy zmęczeni poszli do szatni, brunetka podeszła do Bri i pożegnała się z nią. Blondynka wybiegła z sali, a Lucky szukała czegoś w swojej torbie treningowej. Upewniłem się, że jesteśmy sami i niepewnie do niej podszedłem.

Strasznie mi się podoba, chciałem jej zaimponować, pokazać, że biorę na poważnie to co ona kocha.

Chciałem żeby i ona mnie polubiła. Chciałem być blisko niej, ale jednak coś w środku mnie powstrzymywało przed głębszą relacją z nią..

- Lucky? – zapytałem niepewnie, a brunetka szybko się do mnie odwróciła.

- Co tam? Stało się coś? – zapytała zmartwiona. Odchrząknąłem.

- Masz czas żeby pokazać mi jak atakować z wyskoku? – podrapałem się po karku.

- Jasne. – uśmiechnęła się delikatnie i podeszła do leżącej niedaleko piłki.

Podszedłem do niej.

- Stań sobie na trzecim metrze i na razie bez piłki spróbuj skoczyć i zaatakować niewidzialną piłkę. – zrobiłem jak kazała, ale coś mi nie pasowało.

Spojrzałem na nią, zagryzła wargę i stanęła przy linii, ustawiłem się koło niej.

- Powtarzaj za mną. Lewa. – zrobiła krok do przodu. – Prawa. – powtarzałem za nią patrząc na jej nogi. – Lewa, złącz i wyskocz. – delikatnie podskoczyła. – Jeszcze raz.

Stanęła naprzeciwko mnie, wróciłem na linie i powtarzałem kroki do skutku.

- To taki najprostszy sposób na naukę, ale jak wiadomo nie zawsze będzie tak, że dokładnie tak zrobisz. – zerknąłem na nią ciągle powtarzając kroki. – Teraz dołóż rękę.

Lewa, prawa, lewa, wyskok, ręka..

- Brawo. – uśmiechnęła się miło i stanęła na środku boiska przy siatce. – Zobaczymy jak wyjdzie to w praktyce. Gotowy? – zapytała.

Pokiwałem głową, rzuciła piłkę do góry, zaatakowałem. Piłka przeleciała na drugą stronę..

Byłem z siebie dumny.

- Nieźle. – podbiegła do wielkiego wózka z piłkami i ustawiła go koło siebie. – Jeszcze raz.

Powtarzaliśmy to dopóki nie skończyły się piłki.

- Możesz być z siebie dumny. Jak na pierwszy raz grasz naprawdę dobrze. – przeszła pod siatką i zbierała piłki. Chciałem podejść i jej pomóc, ale zatrzymała mnie dłonią. – Odpocznij.

Westchnąłem cicho, przyglądałem się jej jak sprząta hale. Zabrała pełny wózek i chciała przejść nim pod siatką, ale zatrzymałem ją. Spojrzała na mnie zdezorientowana, wpatrywałem się w jej brązowe oczy.

Przeszedłem pod siatką stając naprzeciwko niej, to była chwila jak jedną dłonią złapałem ją za talie, a drugą za kark przyciągając do pocałunku. Przez chwile stała nie wiedząc co zrobić, ale szybko to odwzajemniła swoje dłonie delikatnie kładąc na mojej talii.

Zatopiłem się w jej wargach, mogłem je całować ciągle, ale coś ciągle z tyłu głowy mówiło mi żebym przestał.

Oderwałem się od niej, kiedy zabrakło mi powietrza, oparłem swoje czoło o jej i cicho westchnąłem.. potem po prostu ją puściłem i wyszedłem. Z szatni zabrałem swoją torbę i wróciłem do dormu.

Chciałem, ale musiałem się powstrzymać..

Boisko łączy ludzi /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz