Dzisiejszego dnia jak zawsze chciałaś iść na grób swojej zmarłej przyjaciółki. Nie ma jej z tobą od czterech lat. Wciąż bardzo za nią tęsknisz i praktycznie codziennie chodzisz na cmentarz, aby ją zobaczyć. Przyczyną jej śmierci było przejechanie przez auto. Jakiś pijak jechał za szybko i potrącił ją na pasach. Tamtego dnia strasznie płakałaś i wciąż ci się to zdarza. Jeszcze do niedawna nie mogłaś sobie wyobrażać życia bez niej, a tak nagle ci ją odebrano. Była twoją jedyna przyjaciółką, która rozumiała cię jak nikt inny. Od tamtej pory nie mogłaś znaleźć nikogo, kto chociażby w odrobinie przypominałby ją. Jednakże uważasz, że nikt ani nic jej nigdy nie zastąpi.
Właśnie byłaś w drodze na wcześniej wspomniany cmentarz. Wcześniej kupiłaś kwiatka i znicz, tak jak miałaś to w zwyczaju przez okrągłe cztery lata.
Kiedy nareszcie znalazłaś się przy jej grobie, uklęknęłaś i wyciągnęłaś z kieszeni zapalniczkę. Zapaliłaś wkład i włożyłaś go do znicza. Następnie włożyłaś kwiatka do wazonu, który już wcześniej tam leżał.
Przez następne dwadzieścia minut jedynie patrzyłaś na grób. Nie wiedziałaś co zrobić, ale nie chciałaś stamtąd iść. Usiadłaś na ziemi i zaczęłaś rozmawiać właściwie to sama ze sobą. Było to bardziej skierowane do twojej przyjaciółki, ale i tak wiedziałaś, że już nigdy na nic nie odpowie.
Minęło kolejne trzydzieści minut. Czas bardzo szybko zleciał, ale wciąż nie byłaś usatysfakcjonowana. Ponownie zaczęłaś po prostu patrzeć przed siebie, ale tym razem po twoim policzku poleciała pojedyńcza łza. Szybko ją wytarłaś i nie zaprzestałaś swojego poprzedniego zajęcia.
Dopóki zorientowałaś się, że zaczęło się już robić ciemno. Wstałaś z miejsca i pożegnałaś się z przyjaciółką. Już chciałaś kierować się do wyjścia, gdy usłyszałaś czyichś płacz. Rozejrzałaś się zaciekawiona, skąd dobiega się dźwięk. Kiedy zauważyłaś jakiegoś chłopaka przy grobie położonym niedaleko tego, przy którym przed chwilą byłaś. Spojrzałaś na niego, ale i tak był odwrócony do ciebie plecami. Jednakże jego płacz zapewne można by było usłyszeć nawet parę przecznic dalej. Wtedy spojrzałaś na grób przy którym był. Napisane było tam żeńskie imię i data śmierci, która wskazywała na zaledwie tydzień temu. Jej wiek wskazywał na to, że prawdopodobnie też była to jakaś jego przyjaciółka. Tego mogłaś się jedynie domyślać. Właściwie nie wiedziałaś, co teraz zrobić. Pójść do niego? Może jakoś pocieszyć? Widocznie zrobiło ci się go szkoda, bo też nie mógł pogodzić się z utratą kogoś bliskiego.
Odczekałaś chwilę i postanowiłaś do niego pójść. Stanęłaś obok niego. Było to tak niezauważalne, że chłopak nawet na ciebie nie spojrzał. Jednakże kiedy chciał odwrócić się w drugą stronę, nagle wzdrygnął się na twój widok.
— Co tutaj robisz? — spytał pociągając nosem.
— Zauważyłam, że płaczesz i- — w tym momencie chłopak ci przerwał.
— Idź stąd, nie potrzebuje twojej pomocy. — powiedział i dalej pogrążył się w płaczu.
— Wiem, że jest ci ciężko. — odrzekłaś próbując jakoś do niego dojść.
— Po prostu mnie zostaw. — odpowiedział i odwrócił się w przeciwną stronę.
Wtedy już wiedziałaś co zrobić, aby w końcu się uspokoił. Podeszłaś do niego od drugiej strony i przytuliłaś go. Chłopak dosłownie od razu oddał uścisk i sprawił, że był on mocniejszy.
— Może teraz dasz sobie pomóc? — spytałaś odsuwając się od niego.
Chłopak ponownie pociągnął nosem po czym powiedział:
— Właściwie.... To nawet nie mam z kim o tym pogadać.
— Możesz ze mną. — uśmiechnęłaś się lekko i razem usiedliście na ławce.
— Nie wiem od czego zacząć... — westchnął i zastanowił się przez chwilę. — Miałem kiedyś przyjaciółkę... miała na imię Jisu. Byliśmy ze sobą bardzo blisko. Tak blisko, że po jakiś siedmiu miesiącach zostaliśmy parą. Na początku było idealnie, bardzo się dogadywaliśmy i zawsze byliśmy dla siebie wsparciem. Nasza relacja była taka jak dawniej, gdy się przyjaźniliśmy... tylko, że po prostu byliśmy razem. Jednak po pewnym czasie.. może pięciu miesiącach, zaczęło się robić coraz gorzej. Często się kłóciliśmy, wydaje mi się, że bardziej z winy Jisu. Miałem wrażenie, że nie traktuje mnie już tak jak wcześniej. Nie chciałem jej tracić, ale wiedziałem, że będzie lepiej jeśli się rozstaniemy. I tak, zerwaliśmy ze sobą.... Wszystko było w miarę dobrze, utrzymywaliśmy ze sobą sporadyczny kontakt. Czasem gdzieś się razem spotkaliśmy. Często mi jej bardzo brakowało, gdy przypominałem sobie te chwile gdy się tak dobrze przyjaźniliśmy. Wciąż jednak miałem tą myśl, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Tęskniłem za nią, ale nasza znajomość zaczęła z dnia na dzień coraz bardziej zanikać. Gdy raz do niej zadzwoniłem okazało się, że kompletnie zablokowała mój numer. Nic o niej nie słyszałem, aż do zeszłego tygodnia. Okazało się, że popełniła samobójstwo. Jej rodzice mnie o nie oskarżają. Właściwie to ja sam mam wrażenie, że przeze mnie to zrobiła. Dlatego od tamtej pory codziennie tu przychodzę z myślą, że tak uda mi się chociaż w połowie to naprawić. Nigdy dotąd jeszcze tak nie płakałem, ale dzisiaj nie udało mi się tego wstrzymać. Dziękuje, że chciałaś mnie wysłuchać, bo dotąd jeszcze z nikim o tym nie rozmawiałem. Moi rodzice bardzo jej nie lubili i nie chcą nic o niej słyszeć. — wyjaśnił i widocznie się uspokoił. Byłaś w pewnym sensie zadowolona, że udało ci się go przekonać do wyżalenia ci się.
— Mam podobnie, też straciłam bardzo dobrą przyjaciółkę, około czterech lat temu. Jednak udało mi się trochę z tym oswoić. Wiem jak się czujesz i na pewno u mnie znajdziesz wsparcie, jeśli go potrzebujesz. — powiedziałaś i poklepałaś go po ramieniu.
— Zapomniałem ci się przedstawić. Jestem Soobin. — podał ci rękę, którą oczywiście złapałaś.
— Jestem Y/N. — przedstawiłaś się po czym zabrałaś swoją dłoń.
— Przepraszam, że tak cię wcześniej potraktowałem. — odpowiedział zawstydzony i spojrzał na ciebie.
— Nie, spokojnie. Nie przejęłam się tym zbytnio, bo wiedziałam, że to pod wpływem emocji. — uśmiechnęłaś się lekko. Na twarzy Soobin'a również pojawił się delikatny uśmiech.
— Ale masz ładny uśmiech! Powinieneś się zdecydowanie częściej uśmiechać. — stwierdziłaś, a chłopak jedynie przytaknął.
— Wiesz Y/N, zrobiło się bardzo ciemno. Chyba powinniśmy już iść. — powiedział wstając z ławki.
— Ah, rzeczywiście. — zaśmiałaś się nerwowo i zabrałaś swoje rzeczy. Już zamierzałaś iść, gdy Soobin złapał cię za ramię.
— Naprawdę dziękuje ci za tą rozmowę. Mam nadzieję, że jutro też się spotkamy. — oznajmił i odszedł. Ponownie się uśmiechnęłaś i również zaczęłaś kierować się do wyjścia.Wyszłaś z cmentarza i zaczęłaś iść do domu. W zasadzie Soobin bardzo cię zaintrygował. Miałaś wrażenie, że teraz będziesz myśleć tylko o nim. Nie pamiętasz kiedy ostatnio ktoś ci się tak zwierzał. Może w końcu znajdziesz sobie nowego najlepszego przyjaciela? Oczywiście nie zapomnisz o swojej poprzedniej przyjaciółce, ale już od dawna doskwierała cię samotność. Miałaś jedynie nadzieję, że uda ci się go jeszcze spotkać. Na wszelki wypadek pójdziesz jutro na cmentarz o tej samej porze, co dzisiaj. To zapewne da większe szanse na zastanie tam chłopaka.
Kiedy nareszcie udało ci się dotrzeć do domu, zostawiłaś wszystkie swoje rzeczy w korytarzu i od razu poszłaś do swojego pokoju. Położyłaś się na swoim łóżku, a do twojej głowy automatycznie zaczęło napływać pełno myśli. A co jeśli już go nie zobaczysz? Co jeżeli okaże się, że przyjdzie tam później albo wcześniej? To było dosyć prawdopodobne, ale nie chciałaś się zniechęcać. Najwyżej chwilę na niego poczekasz. I tak jak zwykle będziesz rozmawiać ze swoją przyjaciółką. Prędzej czy później na pewno przyjdzie. No chyba, że nie pojawi się tam już w ogóle.... Nie! Nie możesz tak myśleć! Na pewno jeszcze się z nim spotkasz. Może jak jutro uda ci się go zobaczyć to pójdziecie gdzieś razem? Chciałabyś się z nim jakoś lepiej poznać. Przy okazji opowiesz mu trochę o sobie, bo dzisiaj opowiedział jedynie o sobie. O ile w ogóle będzie tego ciekaw....
Na koniec dnia postanowiłaś się jeszcze trochę pouczyć. Dzisiaj była niedziela, więc oczywiste było, że masz jutro szkołę. Chodziłaś do drugiej klasy liceum, także miałaś dosyć ciężko z nauką. Jednakże nie zmieniało to twoich ocen, które były zaskakująco dobre. Miałaś za cel, aby stać się najlepszą uczennicą w klasie. W większości robiłaś to dla swoich rodziców, żeby czuli dumę z twojego powodu. Jednakże też czułaś z tego nie małą satysfakcję. To było bardzo przyjemne uczucie będąc tą lepszą. Wiele osób ci z tego powodu gratulowało, a nauczyciele byli dla ciebie milsi. Zapewne z tego powodu dość spora liczba osób za tobą nie przepadała. Uważali, że jesteś zwykłym lizusem, ale nie przejmowałaś się tym. Z resztą, bardzo starałaś się jak najbardziej jak tylko mogłaś, aby zadowolić swoją rodzinę.
Gdy skończyłaś już z nauką, była jakaś dwudziesta- druga. Strasznie szybko to zleciało. Musiałaś już szykować się do spania. Poszłaś do łazienki i wykąpałaś się po czym umyłaś zęby i przebrałaś się w piżamę. Twoich rodziców wciąż nie było w domu, ale było to dosyć częste dla ciebie zjawisko. Mieli oni bardzo napięty grafik i pracowali głównie do takich godzin. Oboje byli lekarzami, też pragnęłaś iść w ich ślady. Dlatego też, musiałaś bardzo dobrze się uczyć. Wiedziałaś, że jest to wymagająca praca, ale miała bardzo korzystne zarobki. Również wizja ratowania innych bardzo ci imponowała. To chyba właśnie twoje powołanie. Ratowanie innych.... Niestety twojej przyjaciółki nie udało ci się uratować, ale może chociaż uda ci się uratować Soobin'a?
CZYTASZ
♡ 𝐇𝐀𝐏𝐏𝐈𝐄𝐑 ꒱ choi soobin
Fanfiction-',✎ 𝐒𝐨 𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐬𝐨𝐦𝐞𝐨𝐧𝐞 𝐠𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐛𝐮𝐭 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐧𝐨 𝐨𝐧𝐞 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐈 𝐡𝐨𝐩𝐞 𝐲𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐡𝐚𝐩𝐩𝐲, 𝐛𝐮𝐭 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐛𝐞 𝐡𝐚𝐩𝐩𝐢𝐞𝐫 ♡°