☾𝚝𝚛𝚊𝚒𝚝𝚘𝚛☽

130 9 19
                                    

Następne trzy miesiące minęły tak szybko, że nawet tego nie zauważyłaś. Wciąż byłaś w związku z Beomgyu. Jednakże twoja znajomość z Soobin'em trochę zwiędła. Nie odwiedziliście się już tak często. Wspólne spotkania w jego domu zamiast być co drugi weekend, były raz na miesiąc. Nie wiedziałaś właściwie dlaczego twój związek z Beo, aż tak zmienił twoje dotychczasowe życie. Nagle wszyscy nie mieli czasu na widywanie się z tobą. No może oprócz Tae.. on wam kibicował, ale nikt poza nim. Czułaś, że to była w pewnym sensie twoja wina. Jakbyś nie poczuła nic do Beomgyu, na pewno wszystko było by jak dawniej. Wcześniej jednak aż tak mocno nie myślałaś nad konsekwencjami pakowania się w tą relacje. Jedynie często zastanawiałaś się nad tym kto jest dla ciebie ważniejszy. Beomgyu? Czy Soobin? Wcześniej zdecydowanie powiedziałabyś, że Soobin, ale teraz w pewnym sensie czułaś, że mu już tak na tobie nie zależy. Nie rozumiałaś tego do końca. Czemu nagle chłopak się tak zmienił? Przestał cię lubić tylko dlatego, że miałaś chłopaka? Czy na tym polega prawdziwa przyjaźń?

Tego dnia postanowiłaś wybrać się z niespodziewaną wizytą do Beo. Zawsze przychodził do ciebie z niewiadomych dla ciebie przyczyn. Tym razem chciałaś go trochę zaskoczyć.

Właśnie wstałaś przed jego mieszkaniem. Chciałaś zapukać, ale gdy z ciekawości przekręciłaś klamkę od drzwi, okazały się być otwarte. Bezszelestnie weszłaś do środka. Na początku nikogo tam nie było. Rozejrzałaś się wokół siebie i mogłaś stwierdzić, że ma bardzo urokliwe mieszkanie. Weszłaś bardziej w jego głąb i na szczęście nie zastałaś tam jego rodziców. Jednakże byłaś pewna, że ktoś jest w domu. Przecież nie zostawiłby otwartych drzwi.

Udałaś się równie cicho do pokoju Beomgyu. Ostrożnie uchyliłaś drzwi i rzeczywiście znajdował się tam chłopak, ale nie był sam. Beo siedział z jakąś dziewczyną na łóżku i ewidentnie się z nią całował. Nigdy nie spodziewałabyś się, że zastaniesz tam taki odrażający widok. Kiedy Beomgyu zdążył cię zauważyć, spojrzał na ciebie strasznie zdziwiony, natomiast ty nie mogłaś nic z siebie wydusić.
— Y/N..? Co tutaj robisz? — spytał jakby nigdy nic.
— Czyli.... Zdradziłeś mnie... — po twoich policzkach zaczęły lecieć łzy. Chłopak najwidoczniej nie miał nic na swoje usprawiedliwienie i siedział cicho. Jego nowa "dziewczyna" zapewne nie miała pojęcia, że jechał na dwa fronty.
— Jesteś.... Jesteś..... — jeszcze bardziej się rozpłakałaś nie umiejąc wypowiedzieć ani jednego słowa. W gniewie wzięłaś z jego biurka lampkę i rzuciłaś nią w niego najmocniej jak się tylko dało. Następnie jak najszybciej wyszłaś z jego pokoju po czym opuściłaś jego mieszkanie. Wciąż nie mogłaś powstrzymać swoich łez, które spływały po twojej twarzy w ekspresowym tępie.

Wyszłaś przed blok chłopaka, który po chwili przybiegł do ciebie.
— Y/N... ale to nie tak... ja wciąż cię kocham. — powiedział patrząc na ciebie, ale ty jedynie załamana pokiwałaś przecząco głową.
— To koniec Beomgyu. Jesteś zwykłym zdrajcą. — dodałaś i natychmiast od niego uciekłaś. Wciąż nie mogłaś uwierzyć w to, co przed chwilą się stało. Myślałaś, że Beomgyu na tobie zależy tak jak mu na jemu. Prawda jednak okazała się inna. Tak naprawdę zdradzał cię z pierwszą lepszą dziewczyną za twoimi plecami. Jak mogłaś dać się tak bardzo oszukać? Oddałaś mu całe swoje serce, a on to jedynie wykorzystał. W tej chwili pożałowałaś każdej swojej poprzedniej decyzji.

Usiadłaś na chodniku przy jakimś sklepie i kontynuowałaś swój płacz, którego tak bardzo nie umiałaś powstrzymać. W tym momencie byłaś całkowicie bezradna. A może to twoja wina? Może to ty zrobiłaś coś nie tak? Do twojej głowy zaczęło napływać pełno negatywnych przeczuć. Nie... to on cię zdradził. Ty starałaś się jak mogłaś i poświęciłaś wszystko dla tego związku. To wszystko okazało się być jedynie na marne.

— Muszę w końcu się ogarnąć. — powiedziałaś w myślach wstając z ziemi. — Nie mogę tak tu płakać. To na pewno nic nie zmieni. — dodałaś i wytarłaś rękawem od bluzy swoje wcześniejsze łzy.

Postanowiłaś, że to dobra okazja, żeby w końcu pójść do Soobin'a. Musiałaś mu to wszystko opowiedzieć. Jednakże nie miałaś pewności, że chłopak ci teraz pomoże. Przecież tak go zraniłaś.. Może wciąż ci nie wybaczył?

Zaczęłaś kierować się w stronę jego domu. Przy okazji kupiłaś mu jego ulubione mleko migdałowe. Wiedziałaś, że to zapewne nic nie da, ale może chociaż trochę go ucieszy.

Zadzwoniłaś do drzwi, a po chwili ujrzałaś jak powoli się otwierają. Zobaczyłaś w nich Soobin'a. Chłopak wyglądał jak trup. Miał podkrążone, zaczerwienione oczy. Wydawało się jakby zdążył się wypłakać jakieś dziesięć razy. Dodatkowo ubrany był w mokrą, zapewne od łez bluzę i zwykle spodnie dresowe. Według ciebie Soobin zawsze ubierał się bardziej elegancko, także zupełnie zdziwił cię ten widok.
— Y/N?? Co tutaj robisz? — zapytał pociągając nosem.
— Przyszłam do ciebie... wiem, że ostatnio zaniedbaliśmy tą przyjaźń. Proszę to dla ciebie. — podałaś mu mleko, które dla niego kupiłaś. Chłopak mimowolnie się uśmiechnął, po czym odszedł na chwilę, aby odłożyć je do lodówki. Ty w tym czasie weszłaś do jego domu. Zupełnie się nie zmienił od ostatniego dnia w którym w nim byłaś. Rozejrzałaś się dookoła, ale w tym momencie Soobin wrócił i stanął obok ciebie.
— Przepraszam, że musisz widzieć mnie w takim stanie. — rzekł smutnie patrząc na ciebie.
— Możemy pogadać? — spytałaś zmieniając temat, na co Soobin przytaknął.

Poszliście do jego pokoju i oboje usiedliście na jego wygodnym łóżku.
— Coś się stało? — zapytał Soobin odwracając się w twoją stronę.
— Tak, Beomgyu mnie zdradził... — powiedziałaś przygnębiona patrząc na niego.
— CO?!?!! — krzyknął widocznie zdziwiony Soobin. — Jak to możliwe??!? Przecież- — w tym momencie mu przerwałaś.
— Nie Soobin, to wszystko to było zwykłe kłamstwo. — spuściłaś głowę w dół.
— Hej Y/N, nie przejmuj się. I tak w ogóle przepraszam za niego. To ja ci go przedstawiłem. — chłopak próbował cię pocieszyć, ale tobie ponownie zachciało się po prostu rozpłakać. Nic nie odpowiedziałaś, jedynie zaczęłaś głośno pociągać nosem. Soobin zrozumiał, że płaczesz i zaczął głaskać cię po plecach.
— Spokojnie Y/N, nie płacz, proszę. — odezwał się Soobin po czym przestał głaskać twoje plecy i przeniósł swoją rękę na twoją głowę.
Wciąż nic ci to nie pomogło. Nadal płakałaś i to jeszcze głośniej niż wcześniej. Chłopak był strasznie zdezorientowany, ale po chwili zdecydował się na bardzo ryzykowny krok. Podniósł cię ostrożnie i posadził na swoich kolanach, następnie bardzo szczelnie cię przytulił. Zdziwiłaś się na jego niespodziewane posunięcie, ale jednocześnie poczułaś się bardzo dobrze w jego uścisku. Poczułaś się bardzo bezpiecznie oraz bez wahania również się w niego wtuliłaś.
— Dobrze, że ciebie mam. — powiedziałaś nagle powodując uśmiech ze strony chłopaka.
— Już ci lepiej? — dopytał, widać było, że się o ciebie martwił.
— Tak, zdecydowanie. — odrzekłaś odsuwając się trochę aby spojrzeć mu w oczy. — A jeśli mogę wiedzieć to.... Też płakałeś, prawda? — szybko zmieniłaś temat. Również martwiłaś się o Soobin'a.
— Aż tak bardzo widać? — westchnął spoglądając w inną stronę, aby nie łapać z tobą kontaktu wzrokowego.
— Tak Soobin, powiedz mi co się stało. — wtedy chłopak przytaknął i poszedł z tobą do domku na drzewie.
— Spójrz... pusta.. — wskazał na rzeczywiście pustą klatkę po jego śwince morskiej. — Kabanosia zmarła.  — dodał patrząc ci smutno w oczy.
— Kabanosia zmarła?!?! — krzyknęłaś nie mogąc uwierzyć w jego słowa. — Czemu mi nie powiedziałeś? — zapytałaś po chwili, ale chłopak nic nie odpowiedział. — Nie chciałbyś może jakiegoś zwierzęcia na jej miejsce? — zapytałaś, powodując, że chłopak nareszcie się odezwał.
— Nie wiem czy jakiekolwiek zwierzę kiedykolwiek zastąpi moją kabanosie. — odrzekł siadając na ziemi.
— Przepraszam, że nie byłam wtedy z tobą. — usiadłaś przy chłopaku jednocześnie łapiąc go za dłoń.
— Rozumiem Y/N, w końcu przeżywałaś swoją pierwszą miłość. Szkoda tylko, że nie byłem nią ja. —
delikatnie ścisnął twoją rękę.
— Soobin? Ty nadal mnie kochasz? — spytałaś z nadzieją.
— Tak... dlaczego miałoby się to zmienić? — odpowiedział wzdychając.
— Wiesz... przez tą sytuacje z Gyu, zrozumiałam, że to tak naprawdę ciebie kocham. Pewnie pomyślisz, że tylko szukam u ciebie pocieszenia, ale uwierz mi... to nie prawda. Tamten związek to była zwykła pomyłka. Zdaję sobie sprawę, że na pewno sprawiłam ci straszny ból oraz złamałam serce, ale ja chcę to naprawić. Soobin.. kocham cię. — przytuliłaś go najmocniej jak tylko się dało. Chłopak przez chwilę dosłownie zaniemówił, ale w końcu wydusił z siebie:
— Też cię kocham. Bardzo.
Wtedy oderwałaś się od niego, a Soobin przysunął się bliżej ciebie. Położył dłonie na twoich policzkach i powoli przybliżył się do ciebie, następnie składając delikatny jak i zarazem uroczy pocałunek na twoich ustach.

♡ 𝐇𝐀𝐏𝐏𝐈𝐄𝐑  ꒱ choi soobinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz