Właśnie skończyłaś swój strasznie męczący dzień w szkole. Zrobili wam niezapowiedzianą kartkówkę oraz sprawdzian, byłaś dosłownie padnięta. Jednakże byłaś pewna, że dobrze ci poszło. Szłaś w ciszy do swojego domu. Oczywistym wręcz było to, że nie zastaniesz tam swoich rodziców. Byłaś już do tego przyzwyczajona.
Przekręciłaś klamkę od drzwi i weszłaś do przedpokoju. Zdjęłaś buty i pobiegłaś po schodach do swojego pokoju. Zamknęłaś za sobą drzwi i usiadłaś przy biurku. Chociaż, że byłaś niewyobrażalnie zmęczona i jedynym czego w tej chwili pragnęłaś było spanie, wciąż miałaś zamiar iść na cmentarz, aby zobaczyć Soobin'a. Było około godziny szesnastej, więc uznałaś, że poczekasz jeszcze godzinę i pójdziesz. W między czasie jeszcze przebierzesz się w coś wygodniejszego.
Minęło czterdzieści minut, ale ty już postanowiłaś wyjść z domu. Zmieniłaś swoje poprzednie ubranie na bluzę oraz dłuższe spodnie. Wyglądały trochę jakby były tobie za duże, ale tobie bardzo podobał się ten krój. Do tego swoje poprzednie buty i opuściłaś dom. Zaczęłaś kierować się na cmentarz. Nigdy dotąd jeszcze nie byłaś taka podekscytowana idąc tam. Zawsze było to dla ciebie przykre, że codziennie oglądasz grób swojej przyjaciółki z którą jeszcze do niedawna bardzo się przyjaźniłaś.
Weszłaś na teren cmentarzu i zaczęłaś się rozglądać za Soobin'em. Niestety jeszcze go nie było, więc postanowiłaś pójść tam gdzie zwykle i po prostu na niego poczekać. Usiadłaś przy grobie przyjaciółki, przy okazji wymieniając kwiaty w wazonie. Następnie jak zwykle patrzyłaś na ten przygnębiający grób, jednakże po chwili poczułaś jak ktoś siada obok ciebie. Odwróciłaś się w bok i zobaczyłaś chłopaka.
— Cześć Soobin. — przywitałaś się i spojrzałaś na jego zmęczoną twarz.
— Biegałem za tobą po całym cmentarzu. — powiedział oddychając głęboko.
— Powinieneś wiedzieć, że jeśli bym tu była to tylko w tym miejscu. — zaśmiałaś się.
— Teraz już wiem, ale czekałem na ciebie chyba z trzydzieści minut. — przyznał i spojrzał na ciebie.
— To nie jest trochę dziwne, że spotykamy się na cmentarzu? — spytałaś wciąż się śmiejąc.
— Tak to prawda. Jeśli chcesz to możemy yyy.... Iść na przykład do mnie? — zaproponował i wstał, ty zaraz po nim. Może to dziwne iść do kogoś do domu na drugim spotkaniu, ale wątpiłaś, że chłopak chciałby zrobić ci coś złego.
— Dobrze. — zgodziłaś się po czym czym chłopak zaczął cię tam prowadzić.Byliście na miejscu po dosłownie paru minutach. Już chciałaś złapać za klamkę od drzwi frontowych, gdy nagle Soobin cię zatrzymał.
— Nie, nie idziemy tam. Chodź pokaże ci coś. — powiedział i złapał cię za rękę następnie prowadząc cię do ogrodu. Nie miałaś pojęcia o co mu chodziło, ale chciałaś się dowiedzieć, także posłusznie za nim poszłaś.
— Nie lubię siedzieć w domu, wolę spędzać czas tutaj. — wtedy wskazał na swój domek na drzewie.
— Oh, nie spodziewałam się, że masz takie coś. — Kompletnie zdziwiłaś się na jego wyznanie.
— Chodź, pokaże ci go w środku. — zaprowadził cię po drabince na górę i wpuścił do środka.
— Wow, ale ładnie. Od wewnątrz wygląda jak zwyczajny pokój. — rozsiadłaś się na jednej z puf, która leżała przy wejściu.
— Patrz, pokaże ci...... nadal nie umiem wymyśleć jej imienia. — chłopak wyjął z klatki swoją brązową świnkę morską i położył ci ją na kolanach.
— Ale urocza! Może ja spróbuje coś wymyśleć.... Hmm.... Może być kabanosia? — spojrzałaś na niego z nadzieją.
— Jest idealne!! Jak ja mogłem na to nie wpaść. — krzyknął podekscytowany. — Dzięki! Nareszcie nie muszę do niej mówić po nazwie. — dodał i zaczął głaskać kabanosie, która wciąż leżała na twoich kolanach.
— Spoko, wymyślanie imion to moja specjalność. — odpowiedziałaś dumnie. — Oj... chyba zrobiła na mnie siku. — dodałaś i położyłaś ją na ziemie ukazując dużą plamę na swoich spodniach.
— Przepraszam za nią! Niestety nie umie się jeszcze pohamować. — chłopak podniósł zwierzę z podłogi i wsadził je z powrotem do klatki.
— Nie jestem zła, ale masz coś żeby zmyć tą plamę? — spytałaś patrząc na niego.
— Nie mam tu zlewu. Poszedłbym z tobą do domu, ale zgubiłem ostatnio klucze, a rodzice gdzieś pojechali. Za to.... Mam węża. — uśmiechnął się złowieszczo i również na ciebie spojrzał.
— Węża? Ah no dobra, ale zmocz mi tylko tą plamę. — powiedziałaś i wyszłaś z nim z domku schodząc na trawę. Soobin poszedł po wcześniej wspomnianego węża, a ty cierpliwie czekałaś na jego powrót.
CZYTASZ
♡ 𝐇𝐀𝐏𝐏𝐈𝐄𝐑 ꒱ choi soobin
Fanfiction-',✎ 𝐒𝐨 𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐬𝐨𝐦𝐞𝐨𝐧𝐞 𝐠𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐛𝐮𝐭 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐧𝐨 𝐨𝐧𝐞 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐈 𝐡𝐨𝐩𝐞 𝐲𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐡𝐚𝐩𝐩𝐲, 𝐛𝐮𝐭 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐛𝐞 𝐡𝐚𝐩𝐩𝐢𝐞𝐫 ♡°