3 lata później
Związek twój oraz Soobin'a nie miewał już zbytnich kłótni. Właściwie to dogadywaliście się jeszcze bardziej niż wcześniej. Byliście ze sobą bardzo zżyci. Soobin oczywiście chodził do psychologa, bardzo tego pilnowałaś. Właśnie dlatego wszystko wróciło do swojej normy.
I tak o to z powrotem wszystko było by cudownie i kolorowo. Niestety tak to się nie kończy. Szczerze pragnęłaś takiego zakończenia waszej historii, ale w życiu nie zawsze dostaje się to, czego się chce.
Ostatnio dowiedziałaś się, że rodzice Soobin'a przenoszą swoją firmę produkującą gumowe kaczki do innego kraju. Mianowicie Japonii. Sprawiło to to, że chłopak musiał również stąd się wyprowadzić. Oczywiście żaden z was tego nie chciał, ale co wy z resztą mieliście do gadania. Wasze dyskusje z jego rodzicami nic nie dawały. Zaproponowałaś nawet żeby chłopak zamieszkał z tobą, a oni wyjechaliby sami. To byłby logiczny układ, ale w żadnym stopniu ich nie przekonał.
Dzisiejszego dnia wasze dotychczasowe życie miało całkowicie się zmienić. I to bolało cię najbardziej.
Lecz czy ty w ogóle w stanie byłaś cokolwiek zrobić? Nie. Starałaś się, ale to nie przynosiło żadnych rezultatów. Najwidoczniej musieliście się z tym po prostu pogodzić.Właśnie byłaś w drodze do domu Soobin'a. Tak jak miałaś to dotychczas w zwyczaju. Jednakże ten dzień miał kompletnie różnić się od tych poprzednich.
Zapukałaś lekko do drzwi. Przez chwilę nikt nie otwierał, ale po chwili nareszcie doczekałaś się jakiegokolwiek zauważenia. Soobin otworzył ci drzwi i gdy tylko cię zobaczył, przytulił cię tak mocno, że myślałaś, że zaraz cię udusi.
— Cześć Y/N. — powiedział ze smutkiem w głosie odrywając się od ciebie. Ty powoli weszłaś do środka jego domu. Od razu ujrzałaś pełno zapakowanych kartonów i wtedy byłaś już pewna, że to koniec.
— Cześć Soobin... właściwie to powinnam powiedzieć żegnaj. — odpowiedziałaś opierając się o jedną z najbliższych ścian. To było takie straszne. Miałaś wrażenie, że dopiero wczoraj się poznaliście, a teraz już mieliście się na zawsze pożegnać.
— Ale przecież... będziemy mogli do siebie dzwonić. — odrzekł przybliżając się do ciebie.
— To już nie będzie to samo, ale możemy spróbować. O ile nie znajdziesz sobie kogoś na moje miejsce. — westchnęłaś, po czym dodałaś — Wiesz jak trudno jest mi pozwolić ci teraz odejść? — wtedy poczułaś jak do twoich oczu powoli nabierają się łzy. Soobin widocznie nie widział, co odpowiedzieć. Jedynie patrzył na ciebie z jeszcze większym smutkiem, niż ty przed chwilą.
Wtedy po schodach zeszła matka chłopaka.
— Szybciej dzieci, musimy zaraz jechać. — powiedziała w waszą stronę wnosząc kolejny karton do samochodu, zaparkowanego przed domem.
— W tym momencie bardzo chciałbym zabić swoich rodziców. — oznajmił żartobliwie cały czas patrząc na ciebie. Tobie jednak nie było tak bardzo do śmiechu. Jedyne co miałaś w tym momencie w głowie to to, że chciałabyś żeby to wszystko okazało się nie prawdą, a Soobin mógł na zawsze z tobą zostać. Chłopak ponownie cię przytulił, a ty jedynie się rozpłakałaś. Z resztą on gdy tylko usłyszał twój płacz, sam również nie mógł wytrzymać, a łzy leciały mu tak szybko, że nie dało się ich w ogóle powstrzymać. Mogłaś przyznać, że przez twój płacz, miał całą mokrą koszulkę.
— Ale pamiętaj, nie znajdź sobie nikogo na moje miejsce. — spojrzałaś na niego wciąż głęboko płacząc.
— Nigdy. Przecież to właśnie dzięki tobie jestem tym, kim jestem.
CZYTASZ
♡ 𝐇𝐀𝐏𝐏𝐈𝐄𝐑 ꒱ choi soobin
Fanfiction-',✎ 𝐒𝐨 𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐬𝐨𝐦𝐞𝐨𝐧𝐞 𝐠𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐛𝐮𝐭 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐧𝐨 𝐨𝐧𝐞 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐈 𝐡𝐨𝐩𝐞 𝐲𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐡𝐚𝐩𝐩𝐲, 𝐛𝐮𝐭 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐛𝐞 𝐡𝐚𝐩𝐩𝐢𝐞𝐫 ♡°