❄Hot moment Sebastian Stan❄

5.9K 87 142
                                    

Rozpisana wersja "gdzie był wasz pierwszy raz":
Brałaś udział w wyścigu rowerowym. Jako iż twój brat nie mógł przyjść, Sebastian przyszedł kibicować za niego. Podczas jazdy miałaś mały wypadek. Lekarze opatrzyli cię na miejscu, nie trzeba było jechać do szpitala. Gdy byliście u ciebie, dostałaś niezły opierdol... Cóż, skończyło sie to całkiem dobrze...

-----

Droga powrotna mija im w ciszy. Kobieta brała udział w wyścigu rowerowym. Na jednym z ostatnich zakrętach źle wychamowała przez co upadła. Poza paroma otarciami oraz krwią na kolanie nic jej nie było, jednak tyle starczyło aby nie mogła ukończyć wyścigu. A Sebastian zamiast pocieszyć to pierwsze co, to opierdolił od góry do dołu.

- Jesteśmy na miejscu. - Oznajmia wychodząc z samochodu, zabierając sportową torbę zawodniczki.

W ciszy również opuszczają pojazd, kierując się w stronę mieszkania. Jest to jedno rodzinny dom z ogródkiem oraz tarasem. Ściany zdobią drewniane palety w kolorze ciemnego dębu.

- Dlaczego twojego brata nie ma z nami? -

- Anthony musiał wyjechać z kraju. - Mówi, zaczynając szukać kluczy w torebce. - Nagrywać film lub coś w tym stylu. -

W końcu udaje się otworzyć drzwi. Gestem ręki zaprasza gościa do domu. Wie, że Anthony poprosił bruneta o to aby przyjechał kibicować. Dlatego kawa powinna mu to wynagrodzić, lub ewentualnie ciasto. Nie zamykając domu zmęczona ściąga buty, aby po chwili przejść do salonu. Włącza światła, aby potym zasłonić okna zasłonami. Dlaczego? Ma dojść czytania o sobie i Sebastianie. A nie ma pewności czy nikt im nie zrobił zdjęć w czasie drogi. Po zrobieniu tej czynnósci odwraca się gwałtownie jednak natychmiast wpada na kogoś.

- Powiedz mi. - Mówi popychając przyjaciółke na kanapę. - Czy tak trudno jest nie robić sobie krzywdę? - Opiera obie dłonie pomiędzy jej głową, na meblu.

- Przecież nic mi nie jest. -

- Ale mogłoby do jasnej cholery! - Podnosi głos, uderzając dłonią o mebel. - Spróbuj jeszcze raz tak zrobić, to wtedy cię dobiję. -

Przybliża się twarzą bardziej do niej, nie spuszczając wzroku nigdzie indziej.

- Masz się od tej pory mnie słuchać, zrozumiano? - Złapał dwoma palcami podróbek zmuszając aby kobieta spojrzała mu w oczy.

- Nie jestem twoją pieprzoną zabawką, abym robiła to co ty chcesz! - Warkneła próbując sie mu wyrwać. Jednak jego druga dłoń umieszczona na jej talii skutecznie to uniemożliwiła.

- To może ja będę twoją? -

Na moment przymkneła oczy myśląc, że się przesłyszała. Czekała na jakąkolwiek reakcję, że zaraz wybuchnie śmiechem. Jednak nic takiego nie nastąpiło. Sebastian wciąż wpatrywał się prosto w jej oczy.

- Dobrze. - Powiedziała chytrze uśmiechając się przy temu, mając w głowie plan. - Pocałuj mnie.

W jednej sekundzie chwycił w obie dłonie policzki kobiety, aby w następnej gwałtownie ją pocałować. Przez ten niespodziewany ruch chwyciła swoimi dłońmi jego szyij aby nie upaść. Mimo wszystkiego nie spodziewała się, że tego. Była pewna, że żartuje. Jak zawsze. Dziękowała mu w myślach, gdy tym razem postanowił tego nie zrobić.

Jęknęła gdy przeniósł swoje palce na jej plecy. Brunet wykorzystując ten czyn, wepchnął swój język do środka przyprawiając ukochaną o większe jęki. Dopiero gdy zaczynało im brakować powietrza oderwali się od siebie, ciężko dysząc.

- Tak jak powiedziałem. - Uśmiechnął się chytrze nie przerywając kontaktu wzrokowego. - Dziś jestem do twojej dyspozycji

- Tylko dziś? - Spytała zaczynając wplątywać palce w jego włosy

Marvel Preferencje 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz