— Pocałuj mnie — powtórzył, zauważając łzy w kącikach oczu blondyna.
Bakugo drżały usta, kiedy dotknął wargami, warg żółtowłosego. Wplótł palce w jego cudowne loki. Przymknął oczy, delikatnie smakując ust chłopaka. Miał rację, były przesiąknięte pierniczkową słodyczą. Katsuki uśmiechnął się mu w usta, czując jak łzy spływają po zarumienionych policzkach.
Kaminari noskiem starł nieco słonych kropelek. Wysunął spomiędzy swoich warg końcówkę języka, dotykając nią ciepłych ust Bakugo. Nastolatek przymknął oczy na ten czuły gest, pozwalając na prawidłowy pocałunek. Ich wargi zetknęły się w głębszym geście, smakując się wzajemnie. Razem oddawali się przyjemności ze wzajemnej bliskości.
Dłońmi błądzili po swoich ciałach, chcąc zapamiętać jak najwięcej. Każdą bliznę, każde wgłębienie czy też ruch pojedynczego mięśnia.
Po chwili Denki wtargnął do ust Bakugo, pogłębiając pocałunek. Blondyn zdziwił się, ale nie przerwał. Cichutko jęknął z przyjemności, jaką dawał mu ten pocałunek.Szkarłatnooki najchętniej nigdy by już nie odkleił się od przyjaciela. Jego serce tańczyło z każdym ruchem języka Denki'ego oraz pogłębionym muśnięciem warg. Zaciągał się jego cudownym, delikatnym zapachem cytryny z pomarańczą, otępiając swoje zmysły. Topił się w jego objęciu. Wymiękał, będąc przy nim. Był przeszczęśliwy i nawet odmierzający czas zegar, nie był w stanie wpleść w tę chwilę uniesienia, strachu. Śmierć przestała na moment wisieć im nad głowami.
Liczyło się bowiem tu i teraz.
Złączone ze sobą usta, łapczywie pragnące więcej i więcej. Usta, które nie chciały stracić ciepła, które na nich składało mokre buziaki. Wzajemnie czuli się bezpieczni w swoich ramionach.— Sunny chyba ma nas dość — odezwał się w końcu blondyn, oblizując zaczerwienione wargi. Kaminari zaśmiał się, spoglądając na gada.
— Stwierdziła, że to nie dla niej.
— Denki...dlaczego mnie pocałowałeś?
— Nie wiem — odparł, czerwieniąc się — a ty czemu oddałeś?
— Bo, b-bo...sam też nie wiem.
Chłopcy siedzieli przed sobą w ciszy, nie do końca wiedząc co powiedzieć. Oczywiście, że znali odpowiedzi na postawione przez siebie pytania. Na oba wystarczyłyby trzy słowa: "Bo cię kocham". Jednak ten buziak nie znaczył dla nich wiele. Zresztą i tak nic już się nie dało zrobić.
Katsuki miał jutro umrzeć.
I to jedyna pewna rzecz, której żaden z nich nie chciał.Okłamali siebie wzajemnie.
Ten pocałunek znaczył dla nich za wiele. Jednak im bardziej się do siebie przywiążą tym gorzej.Dlatego Bakugo wstał i bez słowa wyszedł z pokoju chłopaka. Zdążył jeszcze na kartce napisać "Dziękuje za wszystko", a w jego odejściu nie powstrzymał go nawet Denki.
Rozrywający ból w sercu wywołał chłód, ostry niczym miliony ostrzy. Przeszyły ich ciała, dobijając ostatnią iskierkę miłości.
Zakwitnęła szybko niczym kwiat i tak samo szybko zwiędnie.
Szkoda tylko, że będzie później wracała jak bumerang.
Bez szczęśliwego zakończenia.
CZYTASZ
Grom z Jasnego Nieba //Kaminari x Bakugo// [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNa szesnaste urodziny, wszystkim na lewym nadgarstku pojawia się kwiat symbolizujący bratnią duszę oraz licznik czasu. Odliczający minuty zegar wyświetla pozostały czas życia. Jest on bardzo różny i wyznacza datę śmierci. Zaś jedynym wyjściem, aby g...