pov Bad
Czułem jakbym na czymś leżał... nie było to ani super miękkie ani super twarde... nagle usłyszałem głos, co stało się już normą w moich snach, ale... ten głos wydawał mi się bardzo znajomy.... Otworzyłem lekko oczy i pierwsze co to zobaczyłem promienie słońca, zamrugałem żeby się przyzwyczaić. Chciałem przetrzeć oczy, ale coś mi nie pasowało... nie miałem okularów i dobrze bez nich widziałem... poza tym... moja ręka jest kwadratowa?! Obserwowałem swoje ciało, które całe było zrobione z kwadratów... wyglądało jak mój skin z minecrafta... gdy patrzyłem na to wszystko w szoku, usłyszałem śmiech i to bardzo dobrze znany mi śmiech...
-- Skeppy?! -- spojrzałem w górę, a nade mną stał... minecraftowy Skeppy? Wstałem szybko przez co się zachwiałem i w sumie też przez to, że moje ciało się zmieniło strasznie... mimo to rzuciłem się na niego tuląc go najmocniej jak potrafiłem. Z oczu zaczęły mi cieknąć łzy. -- tęskniłem za tobą....
-- ja za tobą też.. -- też mnie tulił, a za plecami usłyszałem kaszlnięcie. Niechętnie oderwałem się od niego i zobaczyłem za sobą... Sapnapa?
-- wybaczcie gołąbeczki, ale musimy iść do domu, ściemnia się -- zaczął iść w stronę jakiegoś domku, widać było, że był dwupiętrowy. Skeppy wziął moją rękę, na co się zarumieniłem... przynajmniej tak myślę... i pociągnął mnie do tego domu. Zobaczyłem, że poza naszą trójką jest tam jeszcze Karl, George i Dream.
-- to jakiś dziwny sen? Ostatnio śni mi się to samo, to dziwne... ale mam wrażenie, że nie kładłem się spać... chyba, że zemdlałem.. Evelyn powinna mnie znaleźć... -- chłopcy spojrzeli na mnie jakbym powiedział coś strasznie dziwnego. -- co? -- spytałem, a Skeppy spuścił głowę.
-- ehh... jakby Ci to powiedzieć...
-- to nie jest sen -- skończył Karl.
-- ale... jak?... Nie no to musi być sen.. przecież Skeppy.. -- spojrzał na Skeppiego --...zaginąłeś trzy tygodnie temu!
-- wiesz, to dosyć skomplikowane.. każdego z nas w różnym czasie ta gra.. no jakby wciągnęła nas dosłownie.. -- teraz ja spojrzałem na Skeppiego jak na debila.
-- jak to wciągnęła? -- usłyszałem jak Dream wzdycha i zaczął mówić.
-- Jakoś rok temu.. przynajmniej minecraftowego roku, zobaczyłem dziwne światło i obudziłem się tutaj.. z tego co wiem jestem osobą, która dostała się tu jako pierwsza, Sapnap był tu jakoś miesiąc po mnie i co parę miesięcy dołączała nowa osoba.. chociaż to, że jesteśmy w minecrafcie, nie znaczy, że zasady gry są takie same.. -- słuchałem tego co mówi nadal nie wierząc. -- przykładowo... jak zginiesz to już się nie odrodzisz. -- spojrzałem na niego w szoku i chciałem się odezwać, ale nie potrafiłem, nie wiedziałem co powiedzieć.
-- jedyny sposób żeby się wydostać to podobno przejście gry, ale przez to, że zasady są inne to trochę to utrudnia... poza tym, jak się jest tu długi czas to traci się chęci.. jak wiesz, Minecraft nie jest logiczny, rozwalanie bloków ręką, wyrzucanie wiadra wody, która się nie wylewa... tu to tak nie działa.. z każdą nową osobą, pojawia się skrzynka -- pokazali na skrzynkę niedaleko miejsca gdzie się obudziłem. -- tam masz podstawowe narzędzia... -- podszedłem do skrzynki i wyjąłem kamienne miecz, kilof, siekierę, łopatę i trochę jedzenia. -- nad swoją głową masz pasek życia, regeneruje się jak coś zjesz, ale.. nie zawsze to działa
-- jak to "nie zawsze"? -- Dream pokazał na swój pasek, który pokazywał pół serca. -- oł...
-- podejrzewamy, że przyda się złote jabłko lub mikstura leczenia, ale żadnej jeszcze nie zdobyliśmy...
-- a... skąd wiecie, że jak się zginie.. to się nie pojawi znowu? Przecież to gra.
-- kiedyś.. parę miesięcy temu.. Tommy wpadł do lawy, więcej go nie widzieliśmy... ale nie jesteśmy jedynymi osobami tutaj.
-- jak to?
-- niektórzy zginęli... -- przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz na to stwierdzenie. -- a inni... nie wiemy gdzie są.. -- pokiwałem głową na to, że rozumiem. W tym czasie Sapnap stworzył czarne łóżko i postawił je obok cyanowego(to chyba taki kolor XD) w taki sposób, że stykały się. Domyślam się, że jakby się dało to miałby lenny face na twarzy, bo jak się domyśliłem to łóżko Skeppiego.. czułem jakbym się zarumienił lekko.
-- no to do spaniaa! -- krzyknął Sapnap i skoczył na ciemnoszare łóżko, prawie z niego spadając. Jakbym widział Evelyn... chwila... Evelyn! Na pewno się teraz martwi...
pov Evelyn (po tym jak wyszła i go wcięło)
Poszłam do kuchni i zobaczyłam na blacie ciastka. Nie mogłam się powstrzymać aby ich nie wziąć.
-- EJ DARRYL, PATRZ CO- -- weszłam do pokoju, ale go nie było. Nie wiem co się stało... włożyłam ciastko do buzi.
-----------
727 słówEvelyn z ciastkiem w mordzie gdy jej przyjaciel zaginął -
i n t e r e s t i n g
CZYTASZ
Don't leave me.. | Skephalo
Fanfiction|Shounen ai| Pewnego dnia najlepszy przyjaciel Darryla zaginął, ale czy po odnalezieniu go jego życie będzie wyglądać tak samo? Okładka by me