~4~

171 26 13
                                    


-faktycznie mówisz dużo- wtrącił się Dream słuchając mojego krótkiego monologu

-taka mała wada- odpowiedziałem drapiąc się po karku- to jak?

-co jak? aaa, książę nie wiem czy jestem odpowiednią osobą?

-sam nie jestem tego pewien- poparłem go

udaliśmy się w stronę zamku

-nawet nie chcę tego koronowania-westchnąłem 

-ależ George, nie chcesz żeby to wszystko było twoje?- zapytał zdziwiony wskazując na ziemie mojego ojca- poza tym nie chciałbyś odciążyć obecnego króla, twojego ojca od obowiązków?

-bardziej by mi zależało na tym pierwszym- rzekłem

-ja bym chciał zostać królem- rozmarzył się 

a co jakby... nie to nie wypali o czym ja myślę, tak to nie działa

-George?- blondyn przywrócił mnie do rzeczywistości szturchając mnie

-umm przepraszam zamyśliłem się, co mówiłeś?

-wspominałem o tym że też bym chciał zostać królem- powtórzył

wypuściłem całe powietrze ze swoich płuc na samą myśl o tym

-no ja widzisz nie, lepszym władcą byłby mój młodszy brat jednak to ja jestem synem pierworodnym 

resztę drogi podążaliśmy  w przyjemnej ciszy obserwując widoki, mało się zmieniło przez miesiąc od kiedy mnie tu nie było jednak wszystko było tak pięknie naturalne  że aż chciało się patrzeć w zwykłe dęby jak w obrazek. Lekko zestresowałem się gdy moja ręka przypadkowo obijając się moje udo uderzyła w rękę chłopaka, lecz Dream wydawał się nie poruszony tym przypadkiem.

-dowiedzenia książę, mam nadzieje że nie będziesz mieć problemów- odrzekł gdy ja otwierałem wielkie drzwi bramy

-czyli nie wejdziesz ze mną?- zapytałem smutno łapiąc za masywną klamkę 

- w jakim celu?- zapytał, poczułem ukłucie w klatce piersiowej 

-oh, no tak rozmawialiśmy o tym- powiedział

-w sumie myślałem o tym przez drogę- oddał

-iiii, co wymyśliłeś - powiedziałem z entuzjazmem w głosie mając nadzieje że się zgodzi 

-książe, jestem dla ciebie tak naprawdę przypadkową osobą z ulicy. Nie wiem co we mnie widzisz ale ja nie nadaje się do tego, widzisz różnicę  tą między nami? -zapytał

zmierzyłem go wzrokiem i odparłem -nie bardzo- pytająco 

- popatrz na swoje ubrania, a na moje, na twoje nawyki, a na moje, na to jak ty się poruszasz, a jak chodzę ja, ty stawiasz kroki z taką gracją i tak lekko a ja tupie jak wielkolud widzisz to wszystko sprawia że nie pasował bym na biały dywan-w wymieniał cechy pokazując raz na siebie raz na mnie

-o ubrania się nie martw, mimo iż nie ukrywając, chodzisz w starym odzieniu to jest ono zadbane i nie i przedewszytkim w dobrym stanie, moje nawyki są typowe dla rodziny królewskiej, szczerość jest dziedziną cechą w mojej rodzinie, za to z góry przepraszam, a chodzenie, pff o to też zadba moja służba- oznajmiłem dodając mu otuchy 

-no nie wiem...

- nie zostawiaj mnie na lodzie- mruknąłem podchodząc co niego

-no dobrze- powiedział zrywając białą gałązkę z kwiatami wiśni wręczając mi ją 

uśmiechnąłem się szeroko a moje policzki nabrały odcień ciemnych malin

wchodząc na plac główny widziałem że Dream zaczyna się stresować, ja również

złapałem go za rękę i pobiegłem za wielki budynek, od tamtej strony znajdował się okno do mojego pokoju które na szczęście było otwarte

-co ty robisz- szepnął

nie odpowiedziałem tylko podskoczyłem i wrzucałem podarunek od zielonookiego przez otwarte okiennice 

-tyle zachodu o jakąś gałązkę?- zapytał ze zdziwieniem 

-gałązkę od ciebie- szepnąłem pod nosem chociaż byłem pewny że chłopak to słyszał wywnioskowałem to po jego lekko pudrowym nosku 

-zapraszam- powiedziałem do Dream'a otwierając drzwi wejściowe 

-miło cię widzieć George- powiedziała służąca po czym uciekała ze strachu przed moim ojcem, co oznaczało że jest zły

-GEORGE ILE ZRAZY MAM CI POWTARZAĆ- jego wrzask rozproszył się po całym pomieszczeniu aż mnie zabolały uszy, poczułem jak Dream drgnął na nagły krzyk- najwidoczniej nie był do tego przyzwyczajony, nie to co ja. Echo wciąż się obijało od wszelkich  porcelanowych dekoracji, a lustra i inne odbijające powierzchnie ukazywały moim oczom ojca z każdej możliwej strony

Miałem ochotę wybuchnąć śmiechem gdy staruszek nagle stanął jak wryty gdy zobaczył że mam, a raczej mamy gościa

-oh, dzień dobry przepraszam za podniesienie głosu

-nie ma problemu, polecam nie krzyczeć na niego to jeszcze dziecko- oznajmił Dream, byłem z niego dumny bo zobaczyłem jak bardzo zawstydził go tymi słowami 

-napiłbyś się kawy, herbaty? opowiecie jak się tu znalazłeś- zaproponował zdziwony ojciec 

-jasne- odpowiedział Dream

my personal king~ dreamnotfound/dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz