9-pierwszy dzień szkoły

122 10 0
                                    

Kiedy wchodziłem do sali przesłuchań pomyślałem mogło być gorzej mogli mnie wsadzić od razu przed sąd.

Usiadłem na krześle kiedy policja mi coś wstrzyknęła w rękę i chyba wiem co.

-Dobrze umówmy się tak że jak odpowiesz na moich kilka pytań których jest dziesięć to zmniejszymy ci karę jak trafisz przed sąd.
Powiedział powoli.

O ile trafie pomyślałem kiedy usłyszałem głosy bohaterów za ścianą. Super będę miał gorzej w ucieczce no ale cóż życie. Ziewnołem.

-dobra dawaj.
Powiedziałem zaspany.

-kim jest zielony mściciel.
Powiedział czyli standardowe pytanie.

-matko jedyna. Uczono mnie kiedyś że nie można podawać swoich dan osobowych osobom których się nie zna.
Powiedziałem a on się tylko popatrzył na mnie jak na debila.

Najgorsze że wiedział że to jest prawda i nie mógł się przyczepić do tego. Był wkurzony i to bardzo.

-Z kim współpracujesz.
Powiedział drugie pytanie.

-z ludźmi.
Odpowiedziałem szybko.

-a jak się nazywają ci ludzie?
Odbił pałeczkę.

-spalony tost (pożyczyłam od Shdysuaishu jkbc) pan rączka, ziemniak, Dymek, psychopata.
Odpowiedziałem szybko.

Wydaje mi się że ten człowiek ma quirk który sprawdza czy mowie prawde. Wiedział że mówię prawdę. A się nie domyślił o kogo mi chodzi.

-Trzecie pytanie czy wiesz jaką ma moc broń którą ukradłeś? I dlaczego ją ukradłeś.
Spytał się.

Dobra tu się zaczyna robić niebezpiecznie.

-dobra już przy drugim pytaniu mi się znudziło.
Powiedziałem pokazując mu ręce na których już dawno nie było kajdanek.

-sayonara.
Usmiechnolem się przez maskę i wskoczyłem w lustro weneckie które pod moim ciężarem się zawaliło. Wpadłem na policjantów którzy byli za szkłem.

-oh soryyyy.
Powiedziałem szybko i zacząłem uciekać.

Pobiegłem do recepcji. Wbiegłem tam i zobaczyłem ludzi matko jakbyście widzieli ich miny. Szybko wybiegłem przez drzwi.

Usłyszałem za sobą wycie syreny więc wbiegłem na budynki probojąc ich zmylić.

Zobaczyłem że goniło mnie ponad 20 policjantów 3 radiowozy i 1 pro bohater super. Próbowałem użyć swojej mocy ale nic.

Zeskoczyłem z budynków i Podwalem przechodniowi telefon. Szybko wystukalem numer do Kurogirego. Usłyszałem głos.

-Dobra dawajcie mi hajs.
Usłyszałem głos Shigarakiego i warknięcie Togi.

-CZY WY NA MNIE ROBICIE ZAKLADY?! Dobra nieważne potrzebuje pomocy.
Powiedziałem szybko.

-goni mnie dwudziestu policjantów  trzy radiowozy i jeden pro bohater.
Powiedziałem

-dobra za tą uliczką będzie portal.
Powiedział kuro.

Wbiegłem w uliczkę i zobaczyłem portal szybko w niego wbiegłem i pojawiłem się z lidze złoczyńców.

-wreszcie mogę zdjąć te maskę.
Powiedziałem ściągając maskę.

Shigaraki nawet nie raczył mnie swoim spojrzeniem.

-Mistrz dziękuję za broń.
Pwiedzial szybko

-Wogule co to za broń?
Spytałem się choc wiedziałem jaka będzie odpowiedź.

Dwa światy vilian Deku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz