Kiedy wchodziłem do sali przesłuchań pomyślałem mogło być gorzej mogli mnie wsadzić od razu przed sąd.
Usiadłem na krześle kiedy policja mi coś wstrzyknęła w rękę i chyba wiem co.
-Dobrze umówmy się tak że jak odpowiesz na moich kilka pytań których jest dziesięć to zmniejszymy ci karę jak trafisz przed sąd.
Powiedział powoli.O ile trafie pomyślałem kiedy usłyszałem głosy bohaterów za ścianą. Super będę miał gorzej w ucieczce no ale cóż życie. Ziewnołem.
-dobra dawaj.
Powiedziałem zaspany.-kim jest zielony mściciel.
Powiedział czyli standardowe pytanie.-matko jedyna. Uczono mnie kiedyś że nie można podawać swoich dan osobowych osobom których się nie zna.
Powiedziałem a on się tylko popatrzył na mnie jak na debila.Najgorsze że wiedział że to jest prawda i nie mógł się przyczepić do tego. Był wkurzony i to bardzo.
-Z kim współpracujesz.
Powiedział drugie pytanie.-z ludźmi.
Odpowiedziałem szybko.-a jak się nazywają ci ludzie?
Odbił pałeczkę.-spalony tost (pożyczyłam od Shdysuaishu jkbc) pan rączka, ziemniak, Dymek, psychopata.
Odpowiedziałem szybko.Wydaje mi się że ten człowiek ma quirk który sprawdza czy mowie prawde. Wiedział że mówię prawdę. A się nie domyślił o kogo mi chodzi.
-Trzecie pytanie czy wiesz jaką ma moc broń którą ukradłeś? I dlaczego ją ukradłeś.
Spytał się.Dobra tu się zaczyna robić niebezpiecznie.
-dobra już przy drugim pytaniu mi się znudziło.
Powiedziałem pokazując mu ręce na których już dawno nie było kajdanek.-sayonara.
Usmiechnolem się przez maskę i wskoczyłem w lustro weneckie które pod moim ciężarem się zawaliło. Wpadłem na policjantów którzy byli za szkłem.-oh soryyyy.
Powiedziałem szybko i zacząłem uciekać.Pobiegłem do recepcji. Wbiegłem tam i zobaczyłem ludzi matko jakbyście widzieli ich miny. Szybko wybiegłem przez drzwi.
Usłyszałem za sobą wycie syreny więc wbiegłem na budynki probojąc ich zmylić.
Zobaczyłem że goniło mnie ponad 20 policjantów 3 radiowozy i 1 pro bohater super. Próbowałem użyć swojej mocy ale nic.
Zeskoczyłem z budynków i Podwalem przechodniowi telefon. Szybko wystukalem numer do Kurogirego. Usłyszałem głos.
-Dobra dawajcie mi hajs.
Usłyszałem głos Shigarakiego i warknięcie Togi.-CZY WY NA MNIE ROBICIE ZAKLADY?! Dobra nieważne potrzebuje pomocy.
Powiedziałem szybko.-goni mnie dwudziestu policjantów trzy radiowozy i jeden pro bohater.
Powiedziałem-dobra za tą uliczką będzie portal.
Powiedział kuro.Wbiegłem w uliczkę i zobaczyłem portal szybko w niego wbiegłem i pojawiłem się z lidze złoczyńców.
-wreszcie mogę zdjąć te maskę.
Powiedziałem ściągając maskę.Shigaraki nawet nie raczył mnie swoim spojrzeniem.
-Mistrz dziękuję za broń.
Pwiedzial szybko-Wogule co to za broń?
Spytałem się choc wiedziałem jaka będzie odpowiedź.
CZYTASZ
Dwa światy vilian Deku
FanfictionPov Izuku Midoriya: Niegdyś pełen szczęścia podziwu dla bohaterów jednak pewnego dnia zobaczył inną drogę. Drogę złoczyńcy. Jego matka zginęła. Jego marzenia zostały zdeptane przez bohaterów bo był Qurkless... Jednak ktoś zobaczył w nim potencjał by...