Dziś rozdział luźny, pisany pół żartem, pół serio, aby przygotować Was na nadchodzące części, w których będę się rozpisywać o niesprawiedliwości ludzkiej cywilizacji.
Chyba każdy z Was przynajmniej słyszał o serii gier The Sims. Symulatory życia wydawane pod tym tytułem praktycznie zdominowały gatunek, karmiąc się pieniędzmi ze świnek skarbonek małych dziewczynek. A co takiego dzieje się w "życiu" wirtualnych istot zwanych simami? Jak najłatwiej zarobić pieniądze i znaleźć pracę (niekoniecznie w tej kolejności)?
1. Możesz sprzedać kamień
Lubię grać simami biedakami, niech poczują czasem ból prawdziwego świata, kiedy to muszą spać na niewygodnym łóżku, bo zakup lepszego oznacza śmierć z głodu. Kiedy jednak konto bankowe moich wirtualnych awatarów zbliża się do zera, aż mnie korci, żeby sprzedać ten kamień, który leży przed drzwiami, w końcu jest duża szansa, że zarobionych simoleonów starczy przynajmniej na obiad. Nie mówię już nawet o setkach innych rzeczach, które tylko czekają, aż ktoś je podniesie i sprzeda, czyli żabach, plakatach, robakach, nasionach itd. No a tymczasem w prawdziwym życiu chyba trzy tygodnie staraliśmy się sprzedać niemal nową frytkownicę na czeskim Allegro, dopiero po dwóch obniżkach ceny ktoś ją wziął.
2. Praca już na ciebie czeka
O każdej godzinie dnia i nocy możesz zajrzeć do telefonu i znaleźć pracę i to w dowolnej branży. Nie masz żadnych umiejętności i w sumie zacząłeś istnieć w swoim świecie pięć minut temu? Nie szkodzi, zajrzyj na stronę z ogłoszeniami i jutro rano możesz zacząć pracę policjanta/aktora/doktora/naukowca/kogokolwiek. Najpierw będziesz co prawda sprzątać, chyba że skończysz studia, ale w kilka dni nauczysz się wszystkiego, co potrzebne i awansujesz. W prawdziwym życiu wymarzonej pracy szukasz parę miesięcy, a jeśli uda Ci się znaleźć coś akurat w tym zawodzie, to wygryw, w większości rachunki zmuszają do złapania czegokolwiek.
3. Freelancerstwo
W Simsach jako freelancer zawsze możesz złapać jakieś zlecenie, a jeśli nic nie umiesz, znajdą się mniej płatne ogłoszenia, którym podołasz nawet ty. W rzeczywistości początki freelancerstwa grożą śmiercią głodową, jeśli odpowiednio wcześnie nie wyrobisz siatki znajomości albo nie jesteś programistą. Na stronach z ogłoszeniami walczysz o każdy dolar z Chińczykami czy Indusami, którzy są gotowi zrobić cokolwiek o dowolnej porze dnia i nocy za kilka groszy. W swojej okolicy musisz znaleźć dla siebie miejsce w działającym już od dawna rynku, na którym siedzą starzy wyjadacze czy inni świeżo upieczeni absolwenci próbujący znaleźć pierwsze zlecenia. Do tego czym mniej pieniędzy bierzesz za pracę, tym bardziej wybredny jest klient. Parafrazując znany mem - przy zleceniu za 200 zł Janusz wykłóca się o każdą pierdołę, przy zleceniu za 20 000 zł klient w odpowiedzi na wysłany projekt odpisze "dzięki, pieniądze przelane".
4. Mieszkanie i miejsce w akademiku też na ciebie czekają
Zwłaszcza w czasach pandemii ciężko cokolwiek złapać. Słyszałam, że w Zielonej Górze zostały zamknięte dwa akademiki, a w pozostałych studenci mogą mieszkać pojedynczo w pokojach przeznaczonych dla 2-3 osób. Jak łatwo się domyślić, ponad połowa studentów została bez lokum, Janusze wyczuli pieniądz i podnieśli ceny za prywatne pokoje, które i tak były pieruńsko drogie, a tych też jest ograniczona liczba, dla wszystkich nie starczy. Mieszkania warto szukać dużo wcześniej i zawsze mieć plan B.
5. Tanie życie
Simowie na najniżych pozycjach zarabiają mniej więcej 30-40 simoleonów na godzinę. Kawa w restauracji kosztuje 4 simoleony, drink w barze 6, a szafę ze średniej półki cenowej można kupić już od 400 simoleonów. Krótko mówiąc, sim w swojej pierwszej pracy zarobi na godzinę minimalnie 5 drinków/7 kaw, a na ładną komodę będzie miał już po minimalnie 13 godzinach. Ja na godzinę zarabiam jednego najtańszego drinka/Big Maca/2 kawy w fast foodzie, a po 13 godzinach zarobię na nocny stolik z Ikei.
CZYTASZ
Jak żyć panie premierze? Poradnik przetrwania na tym padole łez
Não FicçãoIdziesz właśnie na studia, zamknęli Ci akademik i musiałeś wynająć prywatny pokój, a od czynszu za łóżko w centrum Warszawy twój portfel opustoszał? Jesteś w stanie spalić nawet wodę, więc żywisz się głównie kebabem i spaghetti ze słoika? Potrzebuj...