Część 7

76 9 0
                                    

            Jest noc. Rolety okna są zasłonięte tylko do połowy i widzę ciemne niebo usłane jasnymi drobinkami gwiazd. Ciszę przerywa cichy szum wentylatora laptopa, ułożonego na moich kolanach. Jasne światło ekranu razi mnie w oczy, ale nic z tym nie robię; jestem zbyt zajęty przewijaniem kolejnych wiadomości skierowanych do mnie na Twitterze. Wiadomości, których co chwilę przybywa, w których pojawia się moja nazwa użytkownika, i w których pojawiają się słowa. Dziesiątki, setki, tysiące słów skierowanych do mnie. Podziękowania, wyrazy miłości, szacunku, wiary i nadziei.

@Jackyickxx
@zaynmalik jesteśmy z tobą xx

@lovely_nouis
@zaynmalik kiedy wracasz na scenę?! Tęsknimy!

@curly_love
kocham cię @zaynmalik

@irishgirl
@zaynmalik zostaniesz moim mężem?

@g3ret
Zobaczcie naszego seksiaka @zaynmalik pic.twitter.com/z1863QF09OR12 tęsknimy za tobą!

            Przymykam powieki, pozwalając, by niechciane i niezapowiedziane łzy spłynęły po twarzy. Moje serce bije powoli w piersi, a żołądek zaciska się boleśnie, tak samo jak gardło, gdy leżę w ciemnościach, płacząc bezgłośnie.
            Te wiadomości mnie prześladują. Widzę każde słowo, gdy zamykam oczy. Widzę setki ikonek, nazw, tysiące słów i liter. I nie ważne, że większość z nich napisana jest po angielsku – ja po prostu nie potrafię ich zrozumieć. Nie mogę pojąć, dlaczego wciąż mówią o moim anielskim głosie, o moim talencie. O tym, że za mną tęsknią i że oczekują mojego powrotu. Nie rozumiem, dlaczego wciąż mnie wspierają i darzą uczuciem. Nie mogę pojąć, jak wciąż mogą nazywać mnie przystojnym, atrakcyjnym mężczyzną… Kiedy tak naprawdę jestem wrakiem.
            Jestem kawałkami człowieka, którym kiedyś byłem. Pochrzanionymi kawałkami usadzonymi na wózku inwalidzkim. Kawałkami, których nie da się już posklejać… Których nikt nie będzie chciał posklejać.

-x-

            Jeśli Niall dostrzega moje opuchnięte i zaczerwienione oczy następnego ranka, gdy przychodzi mnie obudzić – nic nie mówi. Uśmiecha się za to łagodnie, a skóra wokół jego oczu się marszczy i wygląda naprawdę uroczo. Potem otwiera okno, wpuszczając do środka poranne powietrze i odwraca się, by pomóc mi wstać.
  - Dzień dobry – mówi, gdy wyciąga mnie z łóżka i sadza na wózku.
            Odpowiadam mu uśmiechem, wyciągając z szafy czyste ubrania. Wciąganie  spodni czy bielizny wciąż jest dla mnie trudne, ale przy dużym wysiłku i nagimnastykowaniu się, jestem w stanie to zrobić i jestem za to wdzięczny, bo nie jestem pewien, czy poradziłbym sobie z faktem, iż to Niall musi mnie ubierać. Kiedy się odwracam, widzę, że chłopak wciąż jest w moim pokoju; siedzi na łóżku i uśmiecha się w ten sposób, który sprawia, że moje serce łopocze w piersi. Spuszczam wzrok, onieśmielony swoją reakcją i oblizuję nerwowo wargi.
  - Nie, żebym narzekał na twoje towarzystwo, ale… – mówię cicho, wpatrując się w deski podłogi.
            Niall chichocze, tym samym mi przerywając. Ten odgłos jest niesamowity. Wiele razy słyszałem śmiech Nialla – to oczywiste. Tym razem to jednak jest tak, jakbym odkrywał go na nowo. Brzmi zupełnie inaczej, choć tak bardzo znajomo. To dźwięk drewnianych dzwoneczków uderzających o siebie; łagodny, melodyjny, naturalny. Szybko otrząsam się z tych myśli, ponieważ to nie jest coś, o czym powinienem myśleć, jednak nie jestem w stanie pozbyć się uczucia ciepła rozlewającego się po moim ciele.
  - Mam dwa bilety na mecz Anglii kontra Dania na Wembley – mówi podekscytowanym głosem. – I naprawdę chciałbym, byś ze mną poszedł.
            Na chwilę zamieram. W mojej głowie pojawia się wizja mnie samego, na wózku, patrzącego z góry na piłkarską murawę w otoczeniu tysięcy innych ludzi, którzy wytykają mnie palcami. Ta myśl mnie paraliżuje i Niall to dostrzega. W przeciągu sekundy znajduje się przy mnie, układając dłoń na moim ramieniu i ściskając mocno.
  - Hej, nie zmuszam cię – mówi łagodnie. – Ale nie pytałbym o to, gdybym nie był pewien, że jesteś gotowy, Zayn.
  - Ale… – zaczynam niepewnym głosem, gubiąc się w jego spojrzeniu.
  - Będę tam z tobą.
            Powoli kiwam głową, widząc, jak jego tęczówki promienieją szczęściem. I nawet jeśli jestem przerażony, to nie jest ważne, gdy Niall uśmiecha się w ten sposób.

Nie pozwól mi upaść - ✔ (Ziall) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz