P R A W D A
𒊹︎
Perspektywa Bucky'ego
__________Stałem pod prysznicem ręką opierając się o ścianę, a z kolei głowę ułożyłem na tej ręce. Wpatrywałem się w wodę, która po mnie spływała. Była nieprzyjemnie brunatna od krwi. Trwałem tak, jakbym był zahipnotyzowany. Ciągle powracały do mnie wszystkie te sytuacje, w których wyrządziłem tak dużo zła, a nie miałem w ogóle wyboru, by zdecydować czy chcę się ich podjąć.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Prysznic był dla mnie na tyle łaskawy, że od razu je zmywał nie zostawiając na twarzy gorzkich śladów bólu. Tak bardzo chciałem cofnąć czas. Tak bardzo nie chciałem być mną samym.
Wiedziałem, że użalanie się nad sobą nic nie da i nie zwykłem tego robić. Ale teraz... Czułem się taki bezsilny wobec przeszłości. Nienawidziłem jej. Nienawidziłem też Hydry. I nienawidziłem siebie.
Zostawiłem jeszcze wodę, aby spłukała resztki krwi po Zimowym Żołnierzu. Wyszedłem z kabiny prysznicowej i zorientowałem się, że tak naprawdę nie dostałem ręcznika. Uznałem jednak, że nie będę o niego prosić. Mam nowe, czyste ubrania. Zdołam się osuszyć bez ręcznika, trochę dłużej zejdzie, ale przynajmniej nie będę zawracał głowy tej kobiecie.
Z tego, co pamiętam, to chyba ma na imię Amber. Tak mówiła jej matka. Nie jestem pewien. Nie miałem głowy o to zapytać wcześniej.
__________
Perspektywa Amber
__________
Okej, ręcznik jest, ale to jedna sprawa. Druga... Jak mam do niego teraz wejść?
Podeszłam do drzwi łazienki. Słyszę, jak wciąż leje się woda, więc musi być pewnie pod prysznicem. Może nawet nie będę pukać? Chociaż nie. Zapukam, żeby się nie wystraszył i po prostu uchylę drzwi, by położyć gdzieś w pobliżu ten ręcznik.
Matko, a co jeśli się zdenerwuje? Co jeśli będzie chciał użyć tej swojej metalowej łapy...
Skupiając się na odganianiu tych dziwnych myśli, ostatecznie z roztargnienia nie zapukałam w drzwi i otworzyłam je. Nie na oścież, ale niestety na tyle, by go zobaczyć.
Nagiego.
- O matko, przepraszam! - zawołałam gwałtownie przymykając drzwi.
Ustawiłam się tak, by wystawała tylko moja ręka z ręcznikiem, ale oczywiście razem z moim szczęściem zdołałam przyciąć sobie nadgarstek na wskutek szybkiego przymknięcia drzwi. Syknęłam głośno, ale konsekwentnie trzymałam ten pierdolony ręcznik.
- Zapomniałam dać ci ręcznika. - wyjaśniłam zakłopotana odczuwając piekący ból w ręce - Przepraszam... - wydusiłam zamykając oczy.
Po chwili trzymania materiału, poczułam jak mężczyzna za niego delikatnie łapie. Kiedy już wiedziałam, że wziął go sobie, szybko wysunęłam rękę i zamknęłam drzwi.
Oparłam się o ścianę obok, marszcząc brwi i zamykając powieki. Wciąż oczami wyobraźni widziałam jego nagi, błyszczący od wody tors, mokre, niemalże czarne włosy zaczesane do tyłu w naprawdę pociągający sposób, no i jego...
CZYTASZ
R E F U G E | Bucky Barnes fanfiction
FanficZ początku przypadkowy dom, przypadkowa osoba. Z czasem jednak oboje uświadamiają sobie, że to, co wydarzyło się w ich życiu nie było losowym zdarzeniem. „R E F U G E" to opowieść o Amber i Bucky'm przedstawiająca ich proces poznawania się i wzajemn...