8. Przyniosłam lody na smutki i stwierdziłam, że moglibyśmy oglądnąć jakiś film

856 32 5
                                    


Otworzyłam oczy i starałam się na ślepo wyłączyć budzik po chwili rzuciłam nim o ścianę i się rozwalił. Jęknęłam żałośnie i usiadłam, nie przypominam sobie abym włączała budzik, ale nie ważne, dzisiaj miałam lekcje na siódmą piętnaście więc musiałam się szybko zbierać. Wstałam z łóżka, podeszłam najpierw do okna by zobaczyć pogodę i padało, podeszłam do szafy, wybrałam bluzę z kapturem w kolorze ciemnego fioletu i czarne jeansy, wzięłam plecak i zeszłam na dół stwierdziłam, że nie zjem śniadania a tylko wypije krew z lodówki, wypiłam ją, wzięłam kluczyki z blatu, ubrałam kurtkę i buty i wyszłam z domu.

***

Wyszłam z samochodu, weszłam do szkoły, wyciągnęłam telefon z kieszeni żeby zobaczyć godzinę bo nie wiem za ile mam matmę była prawie siódma, usiadłam pod klasa na ławce i czekałam na lekcje ale po chwili ktoś do mnie podszedł.

- Hej Brooke - powiedział Isaac.

- Hej Isaac - powiedziałam.

- Masz zadanie z matmy? - zapytał.

- Tak - powiedziałam patrząc na niego. 

- Mogę? Bo zupełnie o nim zapomniałem - oznajmił.

- Jasne - podałam mu swój zeszyt.

- Dzięki, ratujesz mi dupę - zaczął przepisywać, po chwili oddał mi zeszyt.

- Jeszcze raz dzięki - powiedział i w tej samej chwili zadzwonił dzwonek, weszliśmy do sali i zaczęło się piekło.

***

Wyszłam z sali i poszłam do szafek by zostawić tam matematykę bo nie mam na szczęście żadnej pracy domowej po chwili podeszli do mnie bliźniacy Ethan i Aiden czyli pieski Deucaliona.

- Czego? - zapytałam oschle.

- Deucalion chcę się z tobą spotkać - powiedział Ethan, tak rozpoznaje ich.

- Po co? - zapytałam. 

- Nie wiemy - powiedział Aiden. 

- Powiedźcie Deucalionowi, że się z nim nie spotkam, nie obchodzi mnie co ode mnie chce, niech zostawi mnie i moich przyjaciół w spokoju - zaświeciłam moimi czerwonymi oczami i od nich odeszłam, poszłam na następną lekcje czyli fizykę.

***

Wyszłam ze szkoły trochę później bo pani od biologii mnie zatrzymała, ale nie ważne, wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu, przed którym stały dziewczyny, wyszłam z samochodu i podeszłam do nich. 

- Co tu robicie? - zapytałam. 

- Przyszłyśmy do ciebie - powiedziała Lydia, a ja otworzyłam drzwi, weszłyśmy do środka i usiadłyśmy na kanapie.

- Więc po co przyszłyście? - zapytałam.  

- Tak, po prostu przyszłyśmy - powiedziała Lydia, a ja wiedziałam, że kłamała bo jej serce szybciej zabiło.

- Wiem że kłamiesz - powiedziałam. 

- No bo do miasta wraca była Scotta - powiedziała Malia, a ja otworzyłam buzię ze zdziwienia, ale szybko ją zamknęłam. 

- I? - zapytałam. 

- Serio? - zapytała zirytowana Allison.

- Co? - zapytałam nie wiedząc o co jej chodzi.

- Ona nie może przyjechać - powiedziała Lydia.

- Bo? - zapytałam. 

- Bo ona będzie chciała wrócić do Scotta - powiedziała Malia. 

A Death Tribrid//Scott McCallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz