Rozdział drugi.

210 17 1
                                    

Bella wbiegła do sypialni, od razu rzucając się na swoje duże łóżko. Położyła się na plecach i przymknęła powieki, starając się w myślach przeanalizować całą tą sytuację sprzed kilku minut. Po prostu trudno jej było uwierzyć, że po tylu latach ich spotkała. Szansa, że to nastąpi była jedna na milion i akurat się przytrafiła. Oczywiście, że brunetka była szczęśliwa. W końcu spędziła z Brooks'ami prawie pięć lat w sierocińcu i mimo młodego wieku byli ze sobą niezwykle zżyci. Dlatego Bella była na siebie wściekła, że podała chłopakom fałszywe imię. W końcu prawda i tak zawsze wcześniej czy póżniej wychodzi na jaw, a dziewczyna tylko się skompromituje. Zresztą sama przed sobą musiała przyznać, iż całkowicie nie rozumiała swojego zachowania. Powinna rzucić się im na szyję i cieszyć się z ponownego spotkania, a ona najzwyczajniej w świecie ich okłamała. Może po prostu chciała całkowicie zapomnieć o miejscu, w którym spędziła połowę dzieciństwa? W końcu oprócz miłych wspomnień, wiązały się z nim również te o wiele gorsze. Na przykład okoliczności, w których tam trafiła. Ugh.. nieważne. Dziewczyna skarciła siebie w myślach za pesymistyczne myśli, po czym podniosła się z łóżka i udała do łazienki, aby wziąć długą, relaksacyjną kąpiel z bąbelkami. Tak! Właśnie tego jej było trzeba. Bella uśmiechnęła się pod nosem, a następnie poszła do swojej "oazy zapomnienia" lub po prostu łazienki. 

~~~

- Ale gorąco, chyba zaraz zemdleję.- dziewczyna pokręciła delikatnie głową i wolnym, niezdarnym krokiem wróciła do sypialni. Miała rację. Długa kąpiel zdecydowanie działała na nią odprężająco. W wannie całkowicie straciła poczucie czasu, więc była troszeczkę zdziwiona jak wyglądając przez okno zobaczyła, że na zewnątrz zdążyło zrobić się ciemno. Brunetka otworzyła okno i z subtelnym uśmiechem malującym się na jej twarzy, zaczęła przyglądać się migoczącym na niebie gwiazdom. Właśnie starała się odszukać Mały Wóz, kiedy....

- No, no. Gdybym wiedział, że Jai będzie miał tutaj takie widoki, to też bym się z nim tu wprowadził.- Bella usłyszała głos nieznajomego jej wcześniej chłopaka i przestraszona zdała sobie sprawę, że nie miała na sobie ubrań, a jej ciało owinięte było wyłącznie ręcznikiem. Dziewczyna pisnęła cicho, po czym zsunęła się pod parapet, wychylając jedynie głowę, aby widzieć chłopaka.

- Kim ty jesteś? Idź sobie! Co ty sobie wyobrażasz?- dziewczyna zaczęła wściekle wymachiwać ręką, rzucając nieznajomemu wściekłe spojrzenia.

- No przepraszam bardzo, ale to nie ja paraduję nago przed oknem swoich sąsiadów.- chłopak miał z Belli ubaw, co irytowało ją jeszcze bardziej.

- Nie jestem naga, mam na sobie ręcznik i..- nie dokończyła, ponieważ w oknie pojawił się Jai, który trzepnął stojącego obok.

- Skip, ty idioto! Nie strasz mi sąsiadki, bo nie będzie chciała z nami gadać. Idź sobie na dół, zaraz do was dołączę.- ciemnowłosy popchnął kolegę w stronę drzwi, a następnie wrócił do poprzedniego miejsca i oparł się łokciami o parapet.- Robimy małą imprezę, wpadniesz?- Jai wydawał się być całkowicie niewzruszony zaistniałą sytuacją.

- Poczekasz chwileczkę?- Bella rzuciła w stronę chłopaka krótkie pytanie i nie czekając na odpowiedź zamknęła okno i zasłoniła rolety. Doskonale zdawała sobie sprawę, że życie w sąsiedztwie z Brooks'ami i ich dziwnymi znajomymi wcale nie będzie należało do najłatwiejszych. Oczywiście sytuacja sprzed paru sekund miała miejsce również z jej winy. Zapomniała, że teraz dom obok jest zamieszkiwany i nie może pozwolić sobie na tak dużą swobodę jak do niedawna. Ale ten cały Skip również mógł powstrzymać się przed chamskimi komentarzami! Brunetka wywróciła zirytowana oczami, a następnie nałożyła na siebie czarną bluzkę na ramiączkach oraz dżinsowe spodenki z wysokim stanem. Chwilę później ponownie otworzyła okno i usiadła na parapecie, wpatrując się swoimi czekoladowymi tęczówkami w Jai'a.

Why do I try?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz