W niedzielę rano Bellę obudził dźwięk, który oznaczał nową wiadomość w telefonie. Nie dało się ukryć, iż dziewczyna była z tego powodu dość zirytowana. W końcu rzadko miała potrzebę, aby spać do późna, jednakże akurat wtedy, kiedy właśnie tego pragnęła, los postanowił zrobić jej na złość. Bella chwyciła telefon i mrugając szybko powiekami, narysowała symbol odblokowania ekranu.
Nowa wiadomość od: Ethan
Dzień dobry skarbie, masz dzisiaj wolną chwilę?
Nowa wiadomość do: Ethan
Zależy na co ;)
Nowa wiadomość od: Ethan
Po prostu spotkaj się ze mną o 19 w centrum :)
Nowa wiadomość do: Ethan
Zainteresowałeś mnie. Przyjdę!
Dziewczyna wzruszyła delikatnie drobnymi ramionami, a następnie odłożyła smartphone'a na stolik nocny. Od czasu ogniska, Fireheart zaczęła zadawać się z Ethanem, który okazał się być naprawdę miłym chłopakiem. Cóż... szkoda, że bracia Brooks i ich paczka nie potrafili tego dostrzec. W szczególności Jai. Za każdym razem kiedy Bella wspominała o swoim nowym znajomym o blond włosach, chłopak automatycznie stawał się oschły i zdenerwowany. Brunetka nie była z tego powodu zadowolona i dość często kończyło się to kłótnią, ale ta dwójka akurat dość szybko się godziła. Nie zmienia to jednakże faktu, iż Jai powinien czasami przystopować. Bella westchnęła cicho, a następnie po odprawieniu porannej toalety i ubraniu się, zeszła na dół do babci.
- Cześć!- brunetka usiadła obok kobiety, a następnie chwyciła kanapkę, która leżała przygotowana na talerzu.
- Dzień dobry kochanie.- starsza pani wydawała się nie być zainteresowana obecnością wnuczki, ponieważ zajęta była wpatrywaniem się w ekran telewizora.- Zobacz! Michael Johnson uciekł z zakładu karnego.- Bella zmrużyła delikatnie powieki, a następnie przygryzła lekko dolną wargę, wpatrując się w prezenterkę porannych wiadomości. Coś jej to nazwisko mówiło.. Johnson.. czy to nie ten morderca, którego zamknęli, kiedy dziewczyna znajdowała się jeszcze w sierocińcu? Bingo! Ale jak temu sukinsynowi udało się nawiać?
- Nie waż mi się nigdzie wychodzić wieczorami sama.- z zamyślenia wyrwał Bellę głos babci. Dziewczyna obdarzyła siwowłosą ciepłym uśmiechem, a następnie pocałowała ją w policzek.
- Nie martw się. Dam radę. Skoro jego więzienie znajduje się niedaleko naszego miasta, na pewno ukryje się gdzieś dalej. Tutaj będzie pełno policjantów.- brunetka wzruszyła niepewnie ramionami (ponieważ mimo wszystko była trochę zdenerwowana), po czym wstała z kanapy, aby odłożyć talerz po kanapkach do zmywarki.
- Idę do Brooksów, jak coś to dzwoń! Dziękuję za śniadanie!- zawołała wesoło, a następnie tanecznym krokiem opuściła dom.~~~
- Nie mam pojęcia do jasnej cholery! Ale to oznacza, że jesteśmy w kompletnym bagnie.- takie słowa usłyszała Bella kilka sekund po przekroczeniu progu domu przyjaciół. Zastanawiała się czy przypadkiem nie powinna się wycofać, ale było już za późno, ponieważ dostrzegł ją siedzący na fotelu James. Brunetka mogła przysiąc, iż brunet cicho zaklął pod nosem, zanim obdarzył ją charakterystycznym dla niej uśmiechem.
- Cześć Bella.- jego głos wydawał się być spokojny, jednakże wyraz twarzy chłopaka mówił coś zupełnie innego.
- Coś się stało? W co się znowu wpakowaliście?- dziewczyna oparła ręce na biodrach, oczekując jak najszybszego wyjaśnienia.
- W nic. Wkurwił nas jeden facet i to wszystko.- Jai przygryzł zdenerwowany dolną wargę, jednakże po chwili obdarzył młodą Fireheart szerokim uśmiechem i objął ją delikatnie w talii, a następnie musnął wargami jej czoło. W zasadzie nie zastanawiał się nad tym co robi. Chłopak chyba potrzebował po prostu się uspokoić, jednakże nie obeszło się bez zbędnych komentarzy jego przyjaciół.
- Może zostawić was samych, amorki? Jai, założyłeś swoje najlepsze bokserki? A może w ogóle je dzisiaj pominąłeś?- Beau wydawał się być niezwykle rozbawiony całą tą sytuacją, ale Jai niczym się nie przejmując wystawił w stronę brata środkowy palec i jeszcze mocniej przytulił Bellę. Która nawiasem mówiąc była czerwona niczym dojrzały pomidor.
- Dobra chłopaki dajcie spokój, bo dziewczyna się przestraszy i ucieknie.- tym razem odezwał się Luke, który opadł od niechcenia na kanapę i zaczął wpatrywać się w sufit. Ach, ta bliźniacza solidarność! Bella uśmiechnęła się delikatnie do bruneta, a następnie poszła w jego ślady i zajęła miejsce na fotelu obok stołu.
- Idziesz z nami dzisiaj do klubu?- Skip rzucił brunetce pytające spojrzenie, po czym leniwym krokiem podszedł do okna i oparł się o drewniany parapet.
- Nie. Już się umówiłam, przepraszam.
- Z kim?- tym razem odezwał się nie kto inny jak Jai, wywołując tym samym cichy chichot u Jamesa i Beau.
- Z Ethanem. Nie mam pojęcia co kombinuje, ale może być ciekawie.- Isabella uśmiechnęła się nieznacznie, jednakże widząc minę Jai'a teatralnie przewróciła oczami i wzniosła ręce ku górze.- To TYLKO kolega.- w zasadzie nie miała obowiązku, aby się przed kimkolwiek tłumaczyć. Jednakże musiała by być totalną suką bez uczuć, gdyby nie dostrzegała, iż między nią a Jai'em jest coś więcej niż tylko niewinna przyjaźń. Co prawda nic jeszcze nie zostało potwierdzone. Ha! Nawet nie doszło do ich pierwszego pocałunku! Jednakże to było uczucie rodzące się głęboko w sercu, które rosło w siły za każdym razem kiedy ta dwójka się spotykała. Cóż.. może tak właśnie chciało przeznaczenie (och ironio, jakie to oklepane!)? W końcu trafili na siebie ponownie po tylu latach rozłąki.
- Nigdzie nie idziesz.- tym razem ku zdziwieniu Fireheart odezwał się Beau. Co do cholery?!
- Chyba, że z nami.- James spojrzał porozumiewawczk na chłopaków, którzy po chwili zastanowienia pokiwali zgodnie głowami. Poza Jai'em, który starając się nie wybuchnąć, cały czas zaciskał swoje pięści. Tego już było dla Belli za wiele!
- Słucham? Nie jestem dzieckiem i jeżeli chcę się z kimś spotkać to nie potrzebuję do tego waszej aprobaty! Naprawdę nie musicie się ze mną obchodzić jak z kilkulatką!- Bella prychnęła, kręcąc zirytowana głową, będąc pewna, że jej policzki przybrały odcień wściekłej purpury.- Dopóki nie powiecie mi dlaczego zachowujecie się w ten sposób, nie będę was w żadnej kwestii słuchać. Skoro się przyjaźnimy, powinniście obdarzyć mnie chociaż odrobiną zaufania.
- Ej, ej królewno daj nam dojść do słowa i przestań krzyczeć.- Daniel pokręcił lekko głową, a następnie przetarł otwartą dłonią swoją twarz.
- Tego samego możemy wymagać od ciebie. Zaufaj nam, a w końcu wszystko będzie w porządku.- najstarszy z Brooksów przygryzł zamyślony dolną wargę, wpatrując się nieobecnym wzrokiem w okno.
- Ale ja nie rozumiem dlaczego ma być w porządku, skoro już teraz wszystko jest okej.- Bella zmrużyła powieki, a następnie odwróciła się na pięcie i bez słowa pożegnania opuściła dom Brooksów. Z trudem opanowała cisnące się pod jej powiekami łzy. Było jej cholernie przykro, że jedne z najbliższych jej osób, traktowały ją w taki, a nie inny sposób. Gdyby chociaż łaskawie powiedzieli o co im chodzi. Kłamstwem przecież niczego nie osiągną, a doprowadzi to tylko do kolejnych kłótni. Cóż.. Bella w takim razie będzie robiła wszystko, aby bez względu na wszystko poznać prawdę.~~~~
- Zajebiście! Beau czy ty nie potrafisz wyczuć kiedy możesz coś powiedzieć, a kiedy nie?- Jai wydawał się nieźle zdenerwowany, ponieważ wiedział, że teraz brunetka ze stuprocentową pewnością pójdzie się spotkać z Ethanem.
- O co ci chodzi? Wolisz, żeby poszła z tym idiotą i wpakowała się w kłopoty? Nie zdziw się, jak później zastaniesz ją na środku ulicy, zmuszoną do pracy w burdelu.- Beau nie miał zamiaru się poddać. Wiedział doskonale, tak jak każdy w tym pokoju, że Bella po prostu nie powinna spotykać się z Ethanem.
- Słuchajcie.- Yammouni wstał z kanapy, na której do tej pory siedział i zirytowany przeczesał palcami włosy.- Każdy z nas wie, że Ethan jest jednym z pracowników waszego ojca, ale jednak nie mamy na to żadnych dowodów. To tylko nasze domysły i niezależnie od tego, jak jesteśmy pewni swoich racji, musimy przyłapać go na gorącym uczynku.
- Co masz na myśli?- Luke zmarszczył w zastanawieniu brwi i napił się wody z butelki, która leżała na stoliku.- Przecież nie puścimy tam Belli samej.
- Zgoda.- na twarzy Jamesa pojawił się szeroki uśmiech. Chłopak założył ręce za kark i leniwie się przeciągnął.- Po prostu musimy ich śledzić.~~~
No nareszcie dodałam nowy rozdział! Teraz jestem pewna, że będę pisała regularnie XD mam pomysł na dalszą akcję, więc myślę, że jakoś to będzie. Dziękuję za cierpliwość i ściskam! Miłego wieczoru misiaczki :3
Btw może być nowa okładka? :)
CZYTASZ
Why do I try?
Fiksi PenggemarPoznali się w domu dziecka. Na początku była to zwyczajna przyjaźń, która z czasem zaczęła przeradzać się w coś więcej.