Tamtej nocy zasnęłam jednak bez najmniejszych problemów. Dziwne. Nawet pamiętam co mi się śniło! Co oczywiście było jeszcze dziwniejsze.
Miałam piękny sen. Byłam w nim... szczęśliwa.
W tym momencie zadzwonił telefon. Odebrałam go.
- Hej! - usłyszałam entuzjastyczny głos przyjaciółki.
- Hej - odpowiedziałam trochę mniej wesoła.
- Szykuj się !
- Eee... - byłam zdziwiona jej rozkazem.
- Zabieram cie do siebie
- Ale ja nie mogę... przecież moja macocha mi nie pozwoli.
- Kochana masz szesnaście lat!
- Dobrze wiesz , że po powrocie zacznie się wyrzywać. Chyba tego nie chcesz? Co?
- Nie wygłupiaj się tylko pakuj! Ja wszystko załatwiłam. Moja mama dzwoniła to twojej i pytała czy wyraża zgodę na to byś mogła u mnie nocować! Zgodziła się!! Więc nie marudz tylko pakuj się wreszcie!
- No dobrze... - powiedziałam przeciągle.
- Moja mama przyjedzie po ciebie za godzinę więc pośpiesz się trochę.
- Ok - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
- To pa Haylie.
- Pa Saro.
I rozłączyłam się. Stałam chwilę w miejscu i zastanawiałam się co spakować.
- Jezu przecież to oczywiście, nad czym ja się zastanawiam. - sama siebie skarciłam.
Wbiegłam do łazienki i wzięłam: szczoteczkę do zębów, pastę, grzebień, szczotkę do włosów, dezodorant i pobiegłam do pokoju.
Położyłam rzeczy na łóżku i zabrałam się za wybieranie ubrań. Otworzyłam swoją niewielką szafę i złapałam za pierwszą lepszą bluzkę i jakieś spodnie. Sięgnęłam do szuflady po bieliznę. Szczerze mówiąc nie przywiązywałam wagi do tego jak jestem ubrana. Miałam to gdzieś. Przynajmniej nie stałam rano jak reszta przeciętnych szesnastolatek przed szafą pełną ubrań i nie zastanawiałam się godzinę co ubrać. Po prostu ubierałan się w byle co. I to mi odpowiadało.
Ubrania również położyłam na łóżku i zaczęłam szukać jakiejś torby. Wzięłam tę czarną z flagą Wielkiej Brytani i zaczęłam upychać do niej potrzebne przedmioty. Pomyślałam że dwie bluzki to za mało więc wzięłam jeszcze trzy. I jakieś dwie pary leginsów.
Poszłam się umyć i zjeść późne śniadanie. Gdy już to zrobiłam założyłam czarną bluzkę z nadrukiem i niebieskie jeansy. Blond włosy splotłam w kucyk i przejechałam grzebykiem po grzywce. Spojrzałam na zegarek, miałam jeszcze pięć minut. Postanowiłam , że zejdę i poczekam na dole. Ubrałam letnią kurtkę, ponieważ dzisiejszy letni poranek zapowiadał się na trochę chłodniejszy. Założyłam trampki, podniosłam torbę z łóżka i wyszłam zamykając za sobą drzwi tego nieszczęsnego domu...
CZYTASZ
Walcz o to co masz :)
Novela Juvenil16 letnia Hylie nie ma łatwego zycia. Jej macocha wielokrotnie usiłuje ją zabić... Dziewczyna nie raz zastanawia sie czy nie popełnić samobójstwa , ale zawsze coś ją odciąga od tej myśli. Przy zyciu trzyma ją świadomość, że ma dla kogo żyć czyli...