4 ~ Chłopak się rozpłakał, a ja? Przytuliłem go, to jasne

1K 78 202
                                    

* tydzień przed końcem wakacji  *

Te 2 miesiące minęły szybko. Ewidentnie za szybko, myślę że ktoś mnie oszukał. A jednak nie.

Życie realne przyszło tak szybko, już zaraz szkoła, powrót do tej bandy patusów, pojebanych i wrednych nauczycieli, ale przede wszystkim do napełniania mózgu niepotrzebnymi przeważnie informacjami. Ta.

Co do biblioteki , zmieniając całkiem temat, to jest tam. Stoi tam w lesie jak nigdy nic. Nadal zastanawia mnie sytuacja, w której budynku całkiem nie było, jakby się rozpłynął w powietrzu. Trochę tak, jakby nie chciał, aby ktokolwiek poza mną go widział. Przywilej mam? Najwidoczniej

Dzisiaj wybieram się do sklepów, by po kupować wszystko co potrzebne do szkoły. Jak dla mnie to bzdura, mógł by być jeden duży zeszyt do wszystkiego i tyle, a nie pierdylion innych i cięższych. To moje zdanie.

Moje przemyślenia przetrwał dzwonek. Ta, obudziłem się przed nim i jak nigdy nic leżę sobie i myślę o życiu. Często tak mam.

Wstałem więc z tego jakże wygodnego łóżka, a raczej się z niego z turlałem i udałem się do toalety, następnie na dół zjeść.

Rodzicie już tam byli. To okazja by zapytać.

- Ee... - śmieszne dla mnie w tym momencie było to że miałem problem z wypowiedzeniem słowa "mama". - Mogę iść dzisiaj kupić wszystko co potrzebne na lekcje?

Spojrzała na mnie uważnie, jakby doszukując w tym zdaniu pretekstu do nie wiadomo czego.

- Tak. - i odwróciła się z powrotem w stronę zlewu.

Nareszcie usiadłem na krześle i zacząłem jeść, to co było przygotowane. Cisza była tak wielka, że nawet w kościele jest głośniej.

- Co tak nagle zacząłeś zwracać uwagę na szkołę? Przecież do tych czas miałeś na wszystko wyjebane. - powiedział to z pełną gębą ojciec.

- Miałem wyjebane tylko na ciebie. - odpowiedziałem, a ten zakrztusił się do tych czas jedzonym jedzeniem.

Ojciec spojrzał na mnie jak zawsze - z wkurwem na mordzie. Gdy to zauważyłem, wyplułem to co miałem w ustach na swój talerz, szurając krzesłem, podszedłem do kantorka, wziąłem stówę i wyszedłem z domu.  To najbezpieczniejsze rozwiązanie.

Wziąłem do ręki telefon i napisałem na grupę. W naszej paczce jest 5 osób ( + ja) z którymi dogaduje się najlepiej na świecie.

Dzieciak Riki :
Chłopaki, sprawa ważna.
Chcecie iść razem na miasto?

Jung-meeee oddaj kasę za materac:
TAAAK!!
ale kiedy i gdzie?
Teraz jem obiad

🦅 staruszek na obcasach 🦅:
Obiad o godzinie 11? Pogięło?
Może mam zacząć ci sam gotować obiad o normalnej porze?

Jung-meeee oddaj kasę za materac:
JUŻ TY JONGSEONG NICZEGO NIE GOTUJ!!!

❄✨Princess on ice~~:
Czy ktoś wie co się dzieje z Jaeyunem? Wczoraj zajebał mi bluze i nie odbiera szmaciarz.

• Never there was no such loud here | SUNKI ENHYPEN | (I CZĘŚĆ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz