25 ~ - JAYWON -

559 38 23
                                    

   — Rozdział specjalny —

perspektywa Jungwona

* przed I w trakcie imprezy, akcji w barze - czas*

Siedziałem sobie spokojnie w pokoju, mijała godzina za godziną, Sunoo wyszedł gdzieś z Jaeyunem i od tamtej pory go niema, gdzie on do jasnej cholery jest? Jak się tu nie martwić, kiedy zostawia się takiego małego, słodkiego Sunoo z takimi dwoma pojebami jak Riki czy Jaeyun. I do tego żaden z nich nie odbiera telefonu, a co najlepsze? Jae mnie rozłączał!!

Nie, na tamten moment miałem dość. Postanowiłem napisać do jedynej osoby, o której aktualnie wtedy myślałem.

Jongseong prawdę mówiąc, jest tym typem osoby , co potrafi naprawdę pomóc, doradzić I rozśmieszyć, w naszej paczce to on odpowiada za zjebanie mózgowe I w ogóle, ale z drugiej strony potrafi on całkiem na opak zrobić wszystko co powyżej napisałem.

On sam się szybko wkurza, co bardzo często przechodzi na nas, rujnując humor, on sam potrafi również zdenerwować drugiego człowieka, tym jaki jest pewny siebie I w ogóle.

Po moich bezsensownych rozmyśleniach, wziąłem do ręki telefon i wybrałem w sms'ach numer Jonga, po czym napisałem do niego. Wcale nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

Ja:
Hej, słuchaj mam pytanie :(

Jongseong~ 💗:
Cześć Jungwoniee, jakie
Wal śmiało 😚

Ja:
Jaeyun mnie wychujał
Mogę wpaść do ciebie?
Nudno u mnie, a humoru nie mam na spędzanie czasu ani z mamą ani samemu ow
😭

Jongseong~ 💗:
Mój dom to twój dom
Wychujał? Co się stało?
I jak to sam? 🧐
Gdzie Sunoo?

Ja:
jak będziemy razem -

Jongseong ~ 💗 :
Okeeeey, do zobaczenia meeeehh~~

Ja:
pierdol sie 🖕🏻🐑

Jongseong ~ 💗:
❤😚

Ja:

Zacząłem się zbierać, później pożegnałem się z mamą, mówiąc jej że być może zostanę na noc, bo dlaczego nie, dom Jonga to mój dom, mogę więc spać w swoim domu.

Wyszedłem. Na dworzu było chłodno, zbliżała się godzina 19, już nie myślałem O tym co I jak, dopiero potem się dowiedziałem że byli w jakimś  barze.

W końcu dotarłem pod dom ongseonga. Mieszkał on w mega dużym domu z jednym piętrem, uwielbiałem jego mieszkanie, bo gdzie się nie obejrzało, wszędzie były jego rzeczy ukryte pieniądze i zawsze miał pełno dobrego jedzenia. I tak  mieszał on sam, co było wieeeelką zaletą~

Podbiegłem pod drzwi i zapukałem. Usłyszałem w oddali głośny krzyk przyjaciela, na co zaśmiałem się. Jego krzyk był głośniejszy niż startujący helikopter bojowy ehhehehenxjx.

Ostatecznie drzwi zostały otworzone, a ja wbiłem do środka, naprawdę jak by to  był mój dom. Zacząłem się rozbierać, lecz uniemożliwił mi to Jongseong, który przytulił się do mnie, swoją twarz chowając w mojej szyi. Lubiłem to  lubiłem bliskość z Jongiem.

• Never there was no such loud here | SUNKI ENHYPEN | (I CZĘŚĆ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz