- Widzisz Trixx? Miałam rację. Minęły 4 dni a Czarny Kot nie zjawił się tu z moim długopisem. - Popatrzyłam na kwami bawiące się przy laptopie.
- Może nie miał na to czasu? Ludzie padają ofiarą akumy coraz częściej. Zresztą sama powinnaś coś o tym wiedzieć. -
- Niby tak, ale ja jednak chciałabym odzyskać swoją rzecz. -
- Daj już spokój i popatrz co znalazłem. - Wskazał na ekran.
- To artykuł? -
- O tobie. Pamiętasz jak twoja mama mówiła, że Alya zamieściła go na Biedroblogu, prawda? -
- Tak, ale tamten już czytaliśmy. Jest coś nowego? - Podeszłaś do biurka.
- Sama zobacz. - Powiedział i kliknął w pierwszy tytuł na stronie.
- "Lisica, dziewczyna bardziej tajemnicza niż Biedronka, czyli co wiemy o nowej superbohaterce." - Przeczytałaś tytuł i popatrzyłaś na Trixx wielkimi oczami. - Co to ma być? -
- Nie zrażaj się tytułem, dalej może być ciekawie. -
- "Nowa superbohaterka jest osobą tajemniczą, to fakt. Zadziwiające jest to, że jeszcze nikomu nie udało się przeprowadzić z nią wywiadu a jej zdjęcia są robione jedynie w trakcie walki. Nie zastanawiało was jednak nigdy, dlaczego tak jest? Udało mi się dotrzeć do kilku osób, które rozmawiały z Volpiną. -Mi odpowiada, może nie jest tak rozpoznawalna jak Biedronka, ale chciała mi pomóc w znalezieniu bransoletki.- Mówi uczennica jednego z paryskiego gimnazjów Chloé Bourgeois. Na temat nowej superbohaterki wypowiedzieli się również jej wspólnicy: Biedronka i Czarny Kot.
Biedronka: Można powiedzieć, że na razie sprawdzamy czy możemy jej zaufać. Pojawiła się znikąd podczas jednej z naszych misji, więc najpierw myśleliśmy, że jest to kolejna osoba pod wpływem akumy.
Czarny Kot: To ty tak myślałaś Biedronsiu. Ja ją od razu polubiłem, szczególnie po tym jak uratowała mnie od Lady WiFi.
Biedronka: Moim zdaniem się za bardzo rządzi..."- Skończyłaś czytać.
- To było nie zbyt miłe ze strony Biedronki. - Odezwał się Trixx po chwili ciszy.
- Ona myśli, że w naszej drużynie to ona jest najlepsza i dowodzi. Nie ma się czym przejmować. - Przewróciłaś oczami i podeszłaś do drzwi balkonowych. Otworzyłaś je a przed twoimi oczami ukazał się nie kto inny jak Czarny Kot.
- Widać nawet nie musiałem pukać, żebyś wyczuła moją obecność. - Uśmiechnął się zalotnie.
- Czy ty nie mógłbyś wchodzić normalnie przez drzwi?- Zapytałaś wpuszczając chłopaka do pokoju.
- Jestem dachowcem, poza tym chowanie się u dziewczyn na balkonach to moja specjalność. -
- Ah tak? A więc czym zawdzięczam sobie ten zaszczyt twoich odwiedzin? - Usiadłaś na łóżku.
- Tak właściwie to ostatnim razem jak tu byłem, przez przypadek zabrałem ci to. - Podał mi długopis. - Więc jak na superbohatera przystało, przyniosłem ci go z powrotem. -
- Dziękuję. - Zaśmiałaś się i odłożyłaś rzecz do piórnika.
- Jestem tu już któryś raz a cały czas nie poznałem twojego imienia.-
- Aurora -
- Bardzo mi miło. - Ukłonił się. - Ja jestem Czarny Kot. -
- Wydaje mi się, że to wiedzą wszyscy.-
- Tak, ale nie każdemu przedstawiłem się osobiście. Właściwie to do tej pory jesteś pierwsza. -
- Jeszcze raz dziękuję za ten zaszczyt. - Zaczęliście się śmiać.
- No dobrze, skoro spełniłem swoje obowiązki superbohatera i dostarczyłem ci z powrotem długopis, będę uciekał. - Uśmiechnął się i wyskoczył na balkon.
- Idź go zatrzymaj. - Usłyszałaś szept za uchem.
- Ale po co? -
- No idź. -
- Czarny Kocie, czekaj! - Krzyknęłaś i wybiegłaś za nim.
- Tak? - Zapytał kucając na poręczy balkonu.
- Nie chciałbyś może jeszcze chwilę zostać? - Zapytałaś lekko się rumieniąc.
Kot zaśmiał się cicho i powoli do ciebie zbliżył. Jego twarz znalazła się naprzeciw twojej, na tyle blisko, że poczułaś jego oddech na policzku.
- Do zobaczenia Auroro. - Wyszeptał z uśmiechem i już po chwili zniknął ci z pola widzenia.
Stałaś na balkonie jeszcze kilka minut, próbując zrozumieć to co właśnie się stało. Nie docierało do ciebie nic z tego, co mówiło twoje kwami i tylko wpatrywałaś się w nocny krajobraz Paryża widziany z balkonu.
- Trixx... - Szepnęłaś po dłuższej chwili milczenia.
- No nareszcie! Myślałem, że coś ci się stało, ale na szczęście to tylko objawy zauroczenia. -
- Co powiesz na nocny patrol? - Puściłaś komentarz stworzonka mimo uszu i zerknęłaś na nie kątem oka.
- Nie ma mowy, ja cały dzień nie spałem a ty jeszcze chcesz, żebym noc zarywał. -
- To zajmie tylko chwilę. Potrzebuję przejść się na spacer. -
- Wyjdź drzwiami na dole. -
- Nie mogę, rodzice usłyszą i będę miała problemy. -
- No dobrze, ale tylko ze względu na to, że widzę co się z tobą dzieje. - Kwami zatoczyło koło w powietrzu.
- Nie zauroczyłam się w nim. -
- Sama w to nie wierzysz, prawda? - Zapytał, na co prawie niewidocznie kiwnęłaś głową
- Trixx pokaż ogon. - Wyskoczyłaś z balkonu, z gracją lądując na chodniku i ruszyłaś przed siebie.
Niestety Trixx miał rację, zauroczyłaś się w Czarnym Kocie, ale nie byłaś zbyt szczęśliwa z tego powodu. Zazwyczaj gustowałaś w postaciach z filmów bądź aktorach i jeszcze nigdy nie przytrafiło ci się to z osobą, którą znałaś osobiście. Co gorsza chłopak jest superbohaterem, którego tożsamości nie znasz. Co jeśli pod maską skrywa się ktoś, na kogo w prawdziwym życiu nigdy nie zwróciłabyś uwagi? Poza tym, jemu podoba się Biedronka, a jeżeli Trixx myśli, że Czarny Kot porzuci uczucia do superbohaterki na rzecz zwykłej dziewczyny to jest w wielkim błędzie. Wprawdzie przyszedł zwrócić ci długopis tak jak kwami przewidywało, ale przecież sam stwierdził, że zabrał go przez przypadek.
Im dalej zagłębiałaś się w swoje rozmyślania tym bardziej zdołowana byłaś. Niestety nadmierne myślenie od zawsze było jednym z twoich większych problemów, ponieważ gdy już się zaczęło, bardzo trudno było je opanować.
- Chwila, ale po co ja się tym wszystkim przejmuję.- Powiedziałaś wreszcie sama do siebie i ruszyłaś w drogę powrotną do domu. - I tak zaraz zapomnę, że w ogóle taka sytuacja miała miejsce. -
CZYTASZ
Paris Hero
Fanfiction"- Szkoda, że cię tu nie ma Czarny Kocie. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym cię za wszystko przeprosić... - - Tylko, że ja tu jestem Rory. Co noc od naszego ostatniego spotkania czekam na ciebie dokładnie w tym miejscu, w którym się poznaliśmy...