-Co ty tutaj robisz?- Zapytałaś zdziwiona.
-Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.- Uśmiechnął się.
-A coś się stało?- Uniosłaś prawą brew.
-Chciałem ci tylko podziękować za to, że kilka dni temu mi pomogłaś.-
-Nie ma za co?- Powiedziałaś i szybkim ruchem ręką zamknęłaś Czarnemu Kotu drzwi przed nosem. Nie minęło kilkanaście sekund a znowu rozległo się pukanie.
-Co tym razem?- Popatrzyłaś na chłopaka.
-No i chciałem ci się jakoś odwdzięczyć.-
-Ja... Ym...- I wtedy przyszedł ci do głowy genialny pomysł.- Umiesz może rozwiązywać równania chemiczne?-
-Tak, chyba tak.- Odparł lekko zaskoczony.
-To świetnie, jeśli chcesz mi się odwdzięczyć, to możesz zrobić za mnie zadanie z chemii.- Sięgnęłaś po zeszyt oraz długopis i podałaś je Kotu.
-Czemu nie możesz tego zrobić sama?- Zapytał zabierając rzeczy z twoich rąk.
-Ponieważ chemia to dla mnie czarna magia.- Wzruszyłaś ramionami i usiadłaś obok niego.
-No dobrze, skoro tak chcesz mnie wykorzystać...- Pochylił się nad zeszytem i zaczął coś w nim pisać.
-Naprawdę tego nie rozumiesz?- Zaśmiał się, na co pokiwałaś głową. -To nie jest wcale nic trudnego. Popatrz, tutaj jak masz kwas siarkowy...- Zaczął ci tłumaczyć.
-Stop.- Powiedziałaś po kilku minutach. -To nie ma sensu, nadal nic z tego nie rozumiem.-
-To wolisz tylko siedzieć i się patrzyć?-
-Mam lepszy pomysł. Pójdę po coś do picia.-Wstałaś i weszłaś do pokoju.
-Znałem kwami Czarnego Kota.- Trixx podleciał do ciebie.
-To świetnie, ale może pomówimy o tym później.- Wyszeptałaś szukając butelki z wodą.
-Czemu?-
-Bo na zewnątrz siedzi Czarny Kot i robi za mnie zadanie z chemii.-
-Przecież nikogo tu nie ma.-
-Co?- Zapytałaś i wyszłaś na balkon. -Przecież jeszcze chwilę temu tu siedział.-
-Superbohaterowie... Kto ich zrozumie...- Westchnął Trixx i położył się na twoim łóżku. Chwyciłaś zeszyt, który czarny kot zostawił na parapecie, wróciłaś do pomieszczenia i zamknęłaś drzwi.
-To co chciałeś powiedzieć o jego kwami?- Zapytałaś kładąc się obok Trixx.
-Nazywa się Plagg, wygląda podobnie do mnie, ale jest czarny i nie ma takiego pięknego ogona. Przyjaźniliśmy się do póki...-
-Okradł mnie!- Wykrzyknęłaś gwałtownie wstając z łóżka.
-Kto cię okradł?- Zapytał twój tata, który nie wiadomo skąd pojawił się w drzwiach pokoju.
-Tato... yyy... co ty tutaj robisz?- Zapytałaś jąkając się.
-Przechodziłem obok i usłyszałem jak mówisz, że ktoś cię okradł. Zejdź do salonu to wszystko mi i mamie opowiesz, a my podejmiemy odpowiednie kroki.-
-Nie nie tato, nie trzeba. Chodzi o to, że siedziałam w ławce w szkole z takim chłopakiem i pożyczyłam mu długopis, którego mi zapomniał oddać.- Powiedziałaś kładąc nacisk na przedostatnie słowo.
-Skoro tak twierdzisz, ale wiesz, że jeśli coś by się działo to możesz nam o tym powiedzieć.-
-Tak wiem, a teraz chciałabym już iść spać.-
CZYTASZ
Paris Hero
Fanfic"- Szkoda, że cię tu nie ma Czarny Kocie. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym cię za wszystko przeprosić... - - Tylko, że ja tu jestem Rory. Co noc od naszego ostatniego spotkania czekam na ciebie dokładnie w tym miejscu, w którym się poznaliśmy...