Naszyjnik zaświecił jasnym światłem i wyskoczyła z niego mała postać.
Przerażona krzyknęłaś i upuściłaś pudełko.-Czym... Kim jesteś?- Zapytałaś podnosząc pudełeczko z podłogi.
-Jestem Trixx, kwami lisa i od teraz należę do ciebie.- Powiedziało stworzonko.
-Co to kwami?- Spytałaś, na co Trixx się zaśmiał.
-Kwami to takie małe istotki połączone z Miraculami, w tym przypadku ja jestem połączony z naszyjnikiem, który masz na szyi. Kwami dają posiadaczowi Miraculum moce, dzięki którym może pomagać innym. Twoją super mocą...-
-MOJĄ mocą?- Przerwałaś kwami. -Ja nie umiem zadbać o moje życie prywatne a co dopiero o innych!-
-Spokojnie. Wszystkiego cię... - Trixx nie skończył mówić, bo przerwał mu huk dobiegający z balkonu.
Kwami schowało się pod twoimi włosami a ty uchyliłaś drzwi aby zobaczyć co się stało. Na balkonie wśród porozrzucanych pudeł, leżał chłopak w stroju kota.-Nic ci się nie stało? - Zapytałaś.
-Wybacz ten bałagan, ja po prostu się poślizgnąłem i... -
-Nic nie szkodzi.- Przerwałaś chłopakowi i pomogłaś mu wstać.
-Dziękuję i do zobaczenia.- Mówiąc to ukłonił się i skacząc po dachach, zniknął ci z pola widzenia.
-To był Czarny Kot, jeden z twoich wspólników, razem z nim i z... - Powiedziało twoje kwami wylatując spod włosów.
-I ja też będę miała taki strój?- Przerwałaś Trixx.
-Tak... -
-I też będę mogła skakać po dachach? -
-Tak ale... -
-I też będę taka niezdarna?-
-Co? Nie!-
-A wspominałeś coś o super mocy.-
-Właśnie o tym cały czas ci próbuję powiedzieć. - Westchnął Trixx. - Twoją super mocą jest Miraż. Grasz na flecie, a wtedy na jego końcu pojawia się kula światła. W miejscu gdzie ją rzucisz pojawia się iluzja, która znika po tym jak się jej dotknie, bądź po wypowiedzeniu słów "rzeczywistość". Po wykorzystaniu tej mocy masz 5 minut do przemiany zwrotnej. Biedronka ma magiczne jojo a Czarny Kot koci kij, dzięki tym przedmiotom mogą oni szybko przemieszczać się na dużych odległościach, ty za to umiesz latać. Aby się przemienić musisz powiedzieć słowa "Trixx pokaż ogon", a żeby znowu być zwykłą dziewczynką "Chowaj ogon".- Zakończył swój wykład.
-Wow. To brzmi... świetnie, ale pozwolisz, że dzisiaj zostanę tylko przy teorii i pójdę zrobić coś do jedzenia. A powiesz mi co zwykle jadasz? -
-Owoce. Będziesz je musiała nosić, bo w trakcie przemiany tracę siły i to właśnie owoce są w stanie mi ją przywrócić.-
-No dobrze. Zaczekaj tu i w między czasie znajdź sobie miejsce gdzie mógłbyś spać.- Mówiąc to zniknęłaś za drzwiami swojego pokoju.
CZYTASZ
Paris Hero
Fanfiction"- Szkoda, że cię tu nie ma Czarny Kocie. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym cię za wszystko przeprosić... - - Tylko, że ja tu jestem Rory. Co noc od naszego ostatniego spotkania czekam na ciebie dokładnie w tym miejscu, w którym się poznaliśmy...