Dom Mroku
Rozdział 25
„Strach"
Nathan wyglądał przez okno w małym, kwadratowym pokoju, do którego został przydzielony na noc przez 'problemy z transportem', jak poinformował ich Morty. Wszystko poszło dokładnie tak, jak zaplanowali. Wystarczyło przebić opony w dwóch limuzynach, by ci leniwi filmowcy odpuścili sobie obowiązki na dzisiaj i po prostu zapadli w słodki sen. Pewnie jutro sami je wymienią i nigdy nie wrócą do tego tematu. W końcu po co zgłaszać szefostwu taką drobnostkę?
Zamrugał, próbując pozbyć się mazi sklejającej jego oczy. Był środek nocy i najchętniej ponownie wróciłby do wygodnego łóżka, jednak ta opcja nie wchodziła w grę. Zgodnie z wytycznymi Crystal wstał, ubrał swoją ulubioną białą bluzę i dżinsy i czekał na dziewczynę, wpatrując się w krajobraz zza okna. Widział stąd źdźbła trawy znajdującej się tuż przed wejściem na ganek i chwilę się w nią wpatrywał, odprężając oczy relaksacyjnym, zielonym kolorem. Po chwili skierował wzrok trochę wyżej i dostrzegł spalony dom, znajdujący się po drugiej stronie ulicy. A raczej pozostałości po nim. Spłonął niemal doszczętnie – Nathan przeczytał jakiś czas temu w lokalnej gazecie, że nikt w nim nie mieszkał i był opuszczony od dawna, a większość mieszkających po sąsiedzku osób znajdowało się poza miastem, prawdopodobnie napawając się wakacyjnym odpoczynkiem. Straż pożarną zaalarmowała przypadkowa dziewczyna, która była zbyt pijana, żeby przypomnieć sobie numer na taksówkę, i wracała do domu na piechotę. Gdyby nie ona, ogień mógłby rozprzestrzenić się na inne domki, gdyż wszystkie znajdowały się w niewielkiej od siebie odległości.
Wyobraził sobie czerwony całuny dymne pochłaniające całą ulicę i zamknął oczy, wdychając woń własnej wyobraźni. Crystal była tu tej nocy. Powiedziała Nathanowi o tym następnego dnia – zdenerwowana, wręcz wściekła. Lubił to. Uwielbiał, gdy jego siostra była pełna gniewu i nienawiści. Była wtedy inną, bardziej naturalną i ludzką osobą. Robiła to, czego chciała i nikt nie mógł stanąć jej na drodze. Była ogromnym, skomplikowanym ładunkiem wybuchowym, który tylko on potrafił zdetonować. Tym właśnie byli dla siebie nawzajem.
Crystal i Nathan od zawsze byli bardzo blisko, jednak to nie zmieniało momentami trudności w ich relacjach. To było coś, czego Nathan nigdy nie czuł z innymi dziewczynami – nieprzewidywalność i mus bycia przygotowanym na każdą okazję. Wrócił myślami do szkolnych dni, gdy przystojny, ale lekko niedbały uganiał się za dziewczynami. Uganiał to jednak trochę zbyt mocne słowo. Najczęściej wystarczył półuśmiech, kilka zwięzłych, ale staranie przeprowadzonych rozmów i oczarowywał każdą, jaką zechciał. I mimo, że była to dla niego przydatna umiejętność, za którą był wdzięczny, szybko go znudziła, tak jak te wszystkie dziewczyny. Z jego siostrą było inaczej. Po części dlatego, że była jego siostrą.
Uśmiechnął się i wrócił do swoich poprzednich rozmyślań. Po tym, jak dowiedzieli się o pożarze, na kilka dni odpuścili sobie poszukiwania, pogrążając się w myślach i gniewie. Dom, który został zwęglony był ich jedyną nadzieją. I ta nadzieja spłonęła, tak po prostu. Nathan również nie mógł powstrzymać gniewu. Byli bliżej niż kiedykolwiek, a on im to zniszczył. Mężczyzna w czerni, który zawsze pojawiał się znikąd. Jak duch, który manipulował rzeczywistością i naginał ją według własnych zachcianek. Jak zmarszczka gniewu na czole Crystal.
Gdy już pakowali się na wyjazd w celu poszukiwania nowych trupów, Nathan tam poszedł. Przekopał się przez resztki gruzu i dokładnie przeszukał to, co znajdowało się pod nimi, nie znalazł jednak nic. Nigdzie nie było przejścia, którego szukali. Przejścia w głąb ziemi. Zostali oszukani. Ponownie przez mężczyznę w czerni. To od początku nie był ten dom, którego szukali. To od początku była sztuczka. Starannie i godnie podziwu zaplanowana, ale wciąż sztuczka.
CZYTASZ
Dom Mroku *ZAWIESZONE*
FantasyCade, Alicja, Ethan, Samantha, Jamie i Arthur to początkujący, nastoletni aktorzy, których życie nie jest zbyt skomplikowane. Szykując się do podróży na plan zdjęciowy w małym, opuszczonym domku w pobliskiej wiosce dowiadują się, że nie jest on tak...