Asa
Stałem oparty o mur przy starym sklepie na obrzeżach miasta, paląc papierosa. Zaciągnąłem się, strzepując nadmiar popiołu. Czułem się zmęczony, naprawdę zmęczony. Ostatnie dni były przesiąknięte adrenaliną i mocnymi wrażeniami, więc miałem potrzebę odpocząć. Moje knykcie były tak opuchnięte, że ledwie zaciskałem i prostowałem palce. Moja szczęka, też nie brzmiała zbyt dobrze, kiedy zbyt szeroko otworzyłem buzię. Oparłem głowę o cegłę i przymknąłem oczy, przypominając sobie obrazy z mienionych dni. Wrzaski, piski i wiwaty dudniły mi w uszach, aż do teraz. Przejechałem rozciętym językiem po zębach, słysząc ryk nadjeżdżającego samochodu. Odepchnąłem się, aby stanąć przy swoim aucie, kiedy żółte Porsche zaparkowało obok.
— Żyjesz? — zapytał Zack, opierając się o maskę swojego wozu.
— Ledwo — mruknąłem, odkasłując chrypę.
— Kiepsko wyglądasz, stary — poklepał mnie po ramieniu. — Kiedy następna?
— Nie wiem — wzruszyłem ramionami. — Mają dać mi znać, dzień przed a dzisiaj się nie odezwali, więc jest opcja, że pożyje jeszcze parę dni — rzuciłem z czarnym humorem.
— Ostatnie dni były intensywne — skwitował, spoglądając w dal. — Ale dałeś radę — uśmiechnął się. — Rozjebałeś go — dodał dumnie, na co sam się lekko uśmiechnąłem.
— Oby tak dalej — westchnąłem. — Jeśli wszyscy będą tacy, to ujdę z życiem i to jeszcze dobrze zarobiony.
— Udało Ci się unikać Lauren?
— Dobrze mi idzie — odparłem. — Wydzwania do mnie, przyjeżdża do mieszkania. Rodzice robią to samo — przetarłem twarz dłonią. — Ciężko jest przed nimi uciekać, jestem tym naprawdę zmęczony, ale gdyby zobaczyli moje ręce po ostatnim tygodniu, zabiliby mnie, że znowu wpakowałem się w jakieś bagno.
— To nie bagno, tylko twoja praca.
— Jako student prawa, powinienem mieć inną pracę, a co ważniejsze, legalną.
— Fakt — zamilkł na moment. — Sądzisz, że będziesz w stanie ukrywać to dłużej? Wiesz, teraz Ci się udaje, bo walki były czasami raz w miesiącu, ale po ostatnim tygodniu, nie wygląda to za ciekawie.
— Nie mam pojęcia, stary — zaciągnąłem się papierosem. — Jeżeli będzie, tak jak teraz, dwa razy w tygodniu, mam przejebane. Moja siostra mnie zabije, jak się dowie. Nikogo się nie boję, prócz niej. To dzikie zwierze, a nie kobieta.
— Lauren jest... — spojrzał w niebo. — Specyficzna — dokończył myśl.
— Zajebiście ładne określenie — zaśmieliśmy się. — Mam jeszcze jeden kłopot.
— Jaki?
— Mila.
— Co z nią? — dopytywał, Zack.
— Mam z nią zajęcia na uczelni, dwa razy w tygodniu — wyrzuciłem niedopałek. — Moja psychopatyczna siostra na pewno zleciła jej, żeby miała na mnie oko.
— Nieciekawie.
Kurwa. Oczywiście, że nieciekawie. Jestem w stanie ukryć się na kilka dni przed rodziną, ale nie przed Milą. Muszę chodzić na uczelnię, więc sytuacja wygląda naprawdę słabo. Jestem pewien, że Lauren przekonała Milę, żeby zdawała jej raport po każdych zajęciach. Dam sobie obie ręce uciąć, że mam rację i jeszcze dostałbym dwie w nagrodę za rozwikłanie zagadki. O ile jestem w stanie ukryć dłonie, to twarzy już nie. Jeżeli któregoś pięknego dnia pójdę na uniwersytety, tak jak już się to zdarzało, z obitą mordą, mam zapewniony wjazd na chatę i wojnę z rodziną.

CZYTASZ
Too young |+18
Storie d'amoreUłożone życie Mili Jones ulega zmianie po tym, jak młodszy brat jej najlepszej przyjaciółki postanawia zagrać w niebezpieczną grę, dla obojga. Był cieniem, który rozmywał się w mroku, lecz co jeśli z niego wyjdzie i stanie z nią twarzą w twarz?