Wiosenny wiatr

3 0 0
                                    

~wiosna 1934 roku~

pov. Charlotte 
Przed chwilą skończyłam jeść śniadanie i sprzątam po sobie. Dzisiaj mijają dokładnie 4 miesiące odkąd ojciec Hansa zmarł. Nadal to do mnie nie dociera, że człowiek, który był dla mnie jak drugi ojciec nie żyje.
-Charlotte!-słyszę krzyk mojej mamy i momentalnie wybudzam się z "transu". 
-Tak mamo? Coś się stało?-pytam spoglądając to na matkę to na ojca. 
-Dziś idziemy na kolację do Braunów.-powiedział ojciec, a ja momentalnie straciłam jakąkolwiek energię na dzisiejszy dzień.
-Żartujecie prawda?-spytałam, a ojciec pokiwał przecząco głową. 
-Wiem, że się z tego nie cieszysz, ale Pan Braun jest szefem ojca i wypada przyjść na jego zaproszenie, więc ubierz tę ładną sukienkę co ostatnio kupiłaś.-powiedziała mama, a ja tylko przytaknęłam głową i poszłam na górę i idę do pokoju Henricha. Po chwili jestem pod drzwiami brata więc pukam w drzwi i po chwili słyszę ciche proszę mojego brata. 
-Idziesz dzisiaj z nami na kolację do Braunów?-pytam siadając na łóżko brata
-Niestety dzisiaj będziesz  sobie musiała poradzić sama.-powiedział i wstał od biurka przy, którym siedział. 
-Gdzie w takim razie będziesz?-pytam patrząc na brata, który otworzył szafę i wyjął z niej górę od munduru.
-Umówiliśmy się z chłopakami z oddziału na spotkanie w barze. W tym co pracuję twoja koleżanka z kursów.-mówi, a ja patrzę na niego ze zdziwieniem, że zapamiętał, że tam pracuje Edith.     
-Pamiętaj, że masz narzeczoną.-mówię i stając na palcach poprawiam bratu kołnierzyk od koszuli.            
-Nie zdradziłbym nigdy Martiny. Kocham ją ponad życie i nigdy bym jej nie skrzywdził.-mówi, a ja widzę w jego oczach iskierki, które sugerują mi, że mój brat naprawdę jest zakochany w Martinie.         
 -Ty naprawdę ją bardzo mocno kochasz.-mówię i spoglądam na brata.      
-Jasne, że tak jest dla mnie wszystkim i odkąd ją poznałem nie wyobrażam sobie bez niej życia.-mówi i siada na łóżku i rozmyślam jak bardzo cudownym uczuciem jest odwzajemniona miłość.        
 -Nie martw się też kiedyś na pewno znajdziesz tego jedynego.-mówi i przytula mnie do siebie. Pomimo 3-letniej różnicy wieku to ja i Henrich dogadujemy się bardzo dobrze. Gadaliśmy z Henrichem jeszcze długo bo gdy skończyliśmy musieliśmy iść już na obiad.  Po obiedzie poszłam do swojego pokoju odpocząć i poczytać przed dzisiejszym wieczorem.     

Pov. Hans     
Dzisiejszy dzień jest trudnym dniem dla mojej mamy, ponieważ mijają dzisiaj 4 miesiące odkąd nie ma z nami mojego ojca. Wiadomo mi też jest przykro z tego powodu, ale muszę być twardy i muszę wspierać mamę, która nadal nie dopuściła do siebie tej myśli, że go już tu nie ma. Matka codziennie po przygotowaniu obiadu kładzie trzy talerze, tak jakby czekała na ojca. Bardzo mnie smuci ten widok, ale do niej nic nie dociera i nadal myśli, że on wejdzie zaraz do kuchni i usiądzie z nami do stołu.   
-Mamo pami...-mówię, ale zauważam, że moja mama jest zamyślona więc ją delikatnie szturcham w rękę i kobieta momentalnie wybudza się z transu.                -Tak?-mówi lekko zdezorientowania.     
-Pamiętasz, że idziemy dzisiaj na kolację do Państwa Kraus.-mówię i spoglądam na matkę.       
-Tak, tak. Oczywiście, że pamiętam. Jestem w żałobie po stracie męża, a nie posiadam zaników pamięci.-mówi, a ja jestem w lekkim szoku, że powiedziała o ojcu w czasie przeszłym i o tym, że jest w żałobie. Po chwili moja mama wstała od stołu i zaczęła zmywać naczynia jak gdyby nigdy nic.                                                                           

Pov. Charlotte
Jest godzina 17:30 i właśnie kończę układać swoje włosy, ponieważ zaraz jedziemy do Braunów. Wizyta w ich domu nigdy nie była dla mnie przyjemna z powodu braku osób w moim wieku. Zawsze tylko słucham nudnych pogadanek mojego ojca i Pana Brauna o kolejach na których obydwoje pracują lub rozmowy mojej mamy  Panią Braun na tematy modowe. Żaden z tych tematów mnie nie interesuję,ale muszę udawać,że jestem zainteresowana.
-Charlotte,chodź już!-słyszę krzyk moich rodziców. Po chwili otwierają się drzwi od mojego pokoju więc odwracam się w ich stronę,a w nich stoi mój brat ubrany oczywiście w doskonale dopasowanym mundurze.
-Co tak długo się szykujesz, haha.-mówi mój brat siada na łóżku.
-Nie każdy jest gotowy w kilka minut.-mówię i obkręcam się wokół własnej osi.
-Jak wyglądam?-pytam brata.
-Ładnie, zresztą urodę masz po mnie więc we wszystkim będzie ci ładnie.-mówi i przepuszcza mnie w drzwiach.
-No nareszcie. Ileż można się ubierać.-mówi ojciec.
-Oj długo uwierz.-mówię na równo z Henrichem na co zaczynamy się śmiać.
-Henrich podwieźć cię gdzieś?-pyta ojciec.
-Tak, podwieźcie mnie do tego baru gdzie pracuje ta koleżanka Charlotte z kursów.-mówi i ubiera nakrycie głowy od munduru. Po około 20 minutach jazdy dotarliśmy przed bar do którego miał udać się mój brat z chłopakami z oddziału.
-Trzymaj się.-powiedział i wyszedł z samochodu, a ja się delikatnie uśmiechnęłam. Po kolejnych 10 minutach jazdy znaleźliśmy się pod domem Państwa Braunów. W duszy modliłam się abyśmy jak najszybciej wrócili do domu. Po zaparkowaniu samochodu udaliśmy się do drzwi domu i w nie zapukaliśmy. Po chwili otworzyła nam je gosposia Mary.
-Dobry wieczór Państwu.-powiedziała i delikatnie dygła, a my kiwneliśmy jej głową na przywitanie. Po chwili znaleźliśmy się w ogromnym salonie, w którym powitali nas Państwo Braun.
-Charlotte, dziecko jak ty wyrosłaś.-powiedziała Pani Braun i mnie ucałowała jakbym była jej córką. Po przywitaniu gosposia powiadomiła o tym, że kolacja gotowa i cała nasza piątka udała się do stołu. Po chwili na stole pojawił się pieczony indyk.  Po godzinie wszyscy byli najedzeni i Mary posprzątała ze stołu. Gdy Mary posprzątała od razu mój ojciec i Pan Braun przeszli do tematu kolei, a moja mama i Pani Braun przeszły do tematów mody. Po ok. 30 minutach usłyszałam pukanie do drzwi, które poszła otworzyć Mary. Po chwili w jadalni znalazł się młody, przystojny mężczyzna w niemieckim mundurze. Na oko był w moim wieku. Chłopak najpierw przywitał się Państwem Braun, a następnie zaczął widać się z moimi rodzicami, a chwilę później stał już przede mną z wyciągniętą dłonią.
-Friedhelm Winter.-powiedział i ucałował moją dłoń, którą w międzyczasie mu podałam.
-Charlotte Schulz.-powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam co Friedhelm odwzajemnił. Po chwili pojawił się przy nas Pan Braun, który poklepał chłopak po ramieniu. 
-Moi drodzy poznajcie mojego siostrzeńca Friedhelma. Friedhelm jest w wieku Charlotte więc na pewno się dogadacie.-powiedział Pan Braun i powrócił do rozmowy z moim ojcem i to samo zrobiły Pani Braun i moja mama.
-A więc masz 17 lat?-pyta chłopak na co ja przytakuję. 
-Skąd przyjechałeś?-pytam biorąc łyk wody. Pijąc mam okazję przyjrzeć się Friedhelmowi. Ma on piękne zielone oczy i jasne włosy oraz lekko zaróżowione policzki.
-Przyjechałem z Berlina, aby uczęszczać tutaj do szkoły wojskowej.-powiedział i pomyślałam, że on i Hans się poznają.
-Mój przyjaciel Hans uczęszcza do tej szkoły.-mówię i spoglądam na Friedhelma. Po tym zdaniu rozmawiamy cały czas czasami wymieniając się uśmiechami. Po około 1,5 godzinie przyszedł czas powrotu do domu. Pożegnałam się najpierw z Państwem Braun, a potem z Friedhelmem. Po powrocie do domu poszłam szybko się umyć i spać.

Pov. Hans 
Kolacja u Państwa Kraus minęła dość przyjemnie. Pomijając momenty, w których ich 15-letnia córka próbowała się ze mną umówić na spotkanie. Sukcesywnie ją olewałem-zresztą jak zwykle. Mama bardzo się rozpromieniła po tej wizycie choć nadal  było widać smutek w jej oczach. Po powrocie do domu poszedłem się umyć i spać.

-----------------------------------------------------------------
chcielibyście dłuższe perspektywy Hansa czy takie wam odpowiadają? dajcie znać w kom :))                                                                       
jak wam się podoba taki dłuższy rozdział?                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                            

                                                                                                                                                                                                       

Przyszło z wiatremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz