Gdy dojechali do domu Ethan już spał wtulony w fotel jeep'a Aleksa. Starszy chłopak nie chcąc go budzić wziął go na ręce i zaniusł na góre do jego pokoju. Ułożył delikatnie jego troche zbyt chude ciało na miękkim materacu i okrył szczelnie kołdra. Przejechał po jego włosach i opuścił pokój cicho zamykając za soba drzwi.
Rano obudził go dźwięk tłuczonego szkła. Nadal był nie wyspany jednak ciekawość zwyciężyła ze zmęczeniem i Ethan powolnym krokiem powlukł sie na dół do kuchni. Gdy juz sie tam znalazł zobaczył wyjątkowo niecodzienną scenę. Mianowicie jego kuzyn Aleks stał przed patelnia na której chyba cos sie właśnie spaliło i przeklinał pod nosem. Na podłodze leżała miska z jakimś blado żółtym płynem. Ethan zakładał ze musiało byc to ciasto na naleśniki.
-Ymm, cześć?-zapytał cicho chcąca zwrócić na siebie uwagę kuzyna.
-O hej! Nie zauważyłem Cie-powiedział Aleks z uśmiechem na twarzy.-Jak do spalo?
-W sumie to nie wsypałem sie, ale odgłosy dochodzące z tego miejsca nie pozwoliły mi spać.-powiedział cicho. Objął sie ramionami. Znow było mu zimno. Był ubrany w to co wczoraj miał na sobie.
-Ymm...wiesz moze gdzie znajdę jakies ubranie na zmianę. Zaczynam czuć sam siebie a to nie wróży dobrze.-gdy to mowil na jego twarzy wykwitl delikatny smutny uśmiech.
-Jasne na górze obok twojego pokoju jest łazienka. Ciuchów poszukaj u mnie naprzeciwko Ciebie. W szafie po lewej sa jakies za małe ubrania-powiedział wskazując kierunki szpachelką.
-Dzieki-mruknął chłopak tylko i poszedł we wskazanym kierunku. Najpierw poszedł do pokoju Aleksa. Tak jak tamten mowil była tam pułka z za małymi rzeczami. Wybrał jakąś koszulkę, luźne czarne krótkie spodenki i szarą bluzę bez suwaka. I tak wydawało mu sie ze wszytsko bedzie za duże ale nie miał zbytniego wyboru. Gdy wyszedł z pokoju kuzyna skierował sie odrazu do łazienki. Ze względu na to ze był tu tylko jedna noc nie miał jeszcze swoich kosmetyków. Użył płynu Aleksa. Miał nadzieje ze kuzyn sie nie zdenerwuje. Czysty i juz przebrany, z mokrymi włosami zszedł ponownie na dół. Tym razem nie śmierdziało spalenizna tylko pachniało pizzą. Aleks chyba odpuścił sobie gotowanie-pomyślał Ethan. Wszedł głębiej do kuchni i zobaczył kuzyna siedzącego nad kawałkiem pizzy z zainteresowaniem przeglądającego cos w komputerze. Gdy tylko zobaczył Ethana uśmiechnął sie delikatnie.
-I jak? Ciuchy chyba troche za duże ale jak będziesz chciał to możemy po nie pojechać jeszcze dzisiaj.-powiedział Aleks podając mu pudełko z pizzą.-Masz musisz cos zjeść.
-Ymm, nie dziękuje serio nie jestem głodny.-powiedział cicho i odwrucil wzrok. Siłą rzeczy spojrzał na zegarek wbudowany w piekarnik. Aż wytrzeszczył oczy. Juz 15? Jak to? Ile on spał? Gdy Aleks zobaczył przerażony wzrok Ethana wyjaśnił.
-Jest około 12, ten zegarek jest przestawiony ale ja nie wiem jak go ustawić.-powiedział z uśmiechem. Ethan odetchnął i podrapał sie po głowie, nadal był zmęczony ale chciał mieć przeprowadzkę juz za sobą.
-Moglibyśmy pojeachac po moje ubrania jak zjesz? Chciałbym mieć to już za sobą-wyszeptał patrząc na podłogę.
-Ok, pojedziemy ale tylko wtedy gdy ty zjesz.-zarządził kuzyn. Ethan popatrzył na niego błagalnym wzrokiem.
-Nie prosze, ja nie chce. Błagam nie każ mi-powiedział łamiącym sie głosem. Aleks nie mógł patrzeć na takiego kuzyna. Podszedł do niższego chłopaka. -Spokojnie, wszystko sie ułoży.-Poglaskal go po głowie. Niespecjalnie wiedział co teraz zrobic. Było mu szkoda młodszego chłopaka. Został na swiecie sam. Miał tylko jego. Musi sie postarać zeby zapewnić chłopakowi wszytsko czego potrzebuje.
-Dobra rusz sie, jedziemy-powiedział. Ubrał tylko koszulkę bo siedział w samych krótkich spodenkach i wyszedł przed dom. Za nim szedł powoli Ethan który po drodze założył jeszcze trampki. Do kieszeni bluzy spakował paczkę pepierosów i zapalniczkę. Gdy wsiadł do samochodu wyjął jednego i zapytał cicho Aleksa.
-Moge?-wskazał na papierosa.
-Yyy, młody a ile ty masz tak właściwie lat?
-16-powiedział cicho podkulajac kolana.
-Ehh, co sie dzieje z tymi dzieciakami. A pal se, tylko sie podziel.-powiedział i ruszył. Ethan usiadł w tym czasie po turecku i wyciągnął paczkę Marlboro. Poczęstował kuzyna jednym i sam zapalił podając Aleksowi zapalniczkę.
Jechali w ciszy, gdy tylko zajechali pod dom chłopaka pod oczami Ethana zebrały sie łzy. Czuł sie tak nieswojo. Zamknął oczy i odetchnął głęboko uspokajając sie. Wszedł do domu i w szybkim tępie ruszył do swojego pokoju. Tam w szybkim tępie sie spakował wszytskie ubrania, komputer, gitarę i kilka książek oraz plecak do szkoły. W domu kuzyna juz miał prawie wszystko przygotowane. Aleks mimo swojego młodego wieku był autorem kilku książek. Z każda nowa pozycja zdobywał coraz to większa sławę w literackim swiecie.
Gdy skończył zataszczył na dół dwie pokaźne torby i plecak.
-Ok, to Wszytsko-powiedział bardzo cicho. Podszedł jeszcze do komody i wyjął z niej album z rodzinnymi zdjęciami. Teraz był gotowy opuścić to miejsce.
-To co młody, czas zacząć nowe zycie.
CZYTASZ
Something never change
RomanceHistoria młodego chłopaka któremu świat wali sie na głowe. Spotka na swojej drodze rożnych ludzi. Czy uda mu sie odanleźć spokój? Rozdziały bede dodawać według swojej weny jednak mam nadzieje ze bedzie to dosyć często. Zapraszam.