01. Gbur-sunbaenim

937 111 80
                                    

Shori: Witajcie moi drodzy po dłuuuuuugiej przerwie!

Watershed będzie krótkim, uroczym opowiadaniem, planuję około 6-7 rozdziałów, wszystkie podobnej długości do tego lub dłuższe. Większość jest już napisana, także nie musicie się martwić, że porzucę fika w połowie i nigdy go nie dokończę xD

Inspiracją do napisania tego było głównie to, że przeczytałam jakiś czas temu "come to me, my alfa" i stwierdziłam, że to najgorsze gówno jakie wyszło spod moich rąk xD Dlatego postanowiłam napisać nowe, lepsze omegaverse.

To ff jest również upustem dla mojej frustracji faktem, że w zdecydowanej większości omegaverse bety są spychane na margines albo nawet w ogóle nie istnieją. Koniec tego!

Mam nadzieję, że się wam spodoba. Miłego czytania!



Kiedy myślisz o świecie, gdzie ludzie dzielą się na trzy podrzędne płcie – bety, alfy i omegi – które z nich wydają ci się najbardziej interesujące?

Może alfy, które rodzą się z naturalną umiejętnością przewodnictwa i dominacji. To opiekunowie, obrońcy oraz niestety często też oprawcy, nie zawsze z ich własnej woli. Dwa do trzech razy w ciągu roku przechodzą rutynę, która wiąże się z ich naturalnym instynktem rozmnażania oraz przekazania swoich genów kolejnemu pokoleniu. Są wówczas niesamowicie pobudzone pod każdym możliwym względem i lepiej, żeby nie opuszczały domu dla bezpieczeństwa swojego i innych.

A może uważasz za interesujące omegi – powszechnie uwielbiane z powodu ich (zwykle) delikatnej, uległej natury, niesamowitej zdolności do kojenia nerwów, stresu lub innych negatywnych emocji. Niestety, przez istniejącą w ich genach uległość często nie potrafią się bronić, w wyniku czego stają się ofiarami. Dwa do trzech razy w ciągu roku przechodzą przez ruję, która wiąże się z ich naturalnym instynktem rozmnażania oraz przekazania swoich genów kolejnemu pokoleniu. Są wówczas bardzo wrażliwe na dotyk, zapachy oraz pobudzone pod każdym możliwym względem i lepiej, żeby nie opuszczały domu dla własnego bezpieczeństwa.

Czyż z tych krótkich opisów nie wynika, że alfy i omegi są dosłownie stworzone do bycia razem? Czyż nie są doskonałymi partnerami, których wspólne przeznaczenie zapisane jest w gwiazdach?

Cóż, społeczeństwo oraz media również myślą w ten sposób. Skoro istnieją alfy i omegi to po co ktoś jeszcze? Komu potrzebne są jakieś osoby trzecie?

A jednak. Bety istnieją, mają się dobrze i stanowią nieco ponad pięćdziesiąt procent społeczeństwa tak, że trudno jest nie trafić na jakąś betę na każdym możliwym kroku. Informatyk naprawiający sprzęty elektroniczne? To z pewnością beta. Adwokat chroniący klientów na sali rozpraw? Kolejna beta. Lekarz specjalista? Beta.

Czym zatem bety różnią się od alf i omeg. Można powiedzieć... że wszystkim. Bety nie przechodzą rui, rutyny ani żadnego innego okresu, podczas którego ich płodność jest wzmożona i odczuwają naturalny popęd do rozmnażania. Bety nie mają również niesamowicie czułych nosów lub uszu, którymi mogą pochwalić się alfy i omegi. Ich zapachy często są stonowane i nie przykuwają większej uwagi. Mówiąc prościej, są najzwyklejszymi na świecie ludźmi. Oczywiście, każda z nich ma swój indywidualny charakter, ale wszystkie sprowadzają się do jednego stwierdzenia – nic specjalnego. Nie jest dla nich przewidziana miłość zapisana w gwiazdach. Nie grają głównych ról w filmach, serialach czy książkach. Nie przodują wśród znanych celebrytów i influencerów.

watershed »yoonmin«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz