•| Odbić się od dna {2} |•

25 4 2
                                    

Stałem jak wryty i nie mogłem uwierzyć w to co się działo. Kobieta wykorzystała tą sytuację przeciwko Nashiro. Dziewczyna była jeszcze bardziej załamana. Wyraźnie nie wiedziała jak ma się bronić. W tej sytuacji, powinienem wycofać ludzi. Nie mieliśmy żadnych podstaw do zatrzymania klanu, jednak...

Czułem, że nie mogę się teraz wycofać. Coś mnie do tego tchnęło. Nie wiem co dokładnie... Intuicja? Sytuacja wyglądała dla nas kiepsko. Nie mogliśmy zrobić dosłownie niczego. Byliśmy w kropce.

-Jak Boga kocham, cóż to za hałasy...- odezwał się głos starszej kobiety zza nas.-Policja? Hola... Czyżbyście się doigrali swoich czynów?

-Babcia...-Nashiro odwróciła się w stronę kobiety.-Co ty tu...?

Matka Nashiro wyraźnie zbladła na widok starszej. Coś mi zaczęło tutaj nie grać, gdyż białowłosa była wyraźnie zaskoczona widokiem babci.

-Hej, Nashi...-zacząłem.-Wiedziałaś, że twoja babcia tu będzie?

-Nie...-odparła.-Ja myślałam, że ona zmarła gdy byłam w Kazachstanie...

-Zmarła?-zdziwiłem się, po czym zwróciłem do jej babci.-Mogę zobaczyć pani dokument tożsamości?

-Nie mam.-odpowiedziała ze spokojem staruszka.-Oni mi zabrali, po czym miałam udawać, że nie żyję... Zorganizowali mi pogrzeb na niby by wyłudzić pieniądze z polisy... A mi się do grobu nie spieszy... Nie dopóki ci psychopaci znęcają się nad moją wnusią...

-Nie słuchajcie jej!-zawołała matka Nashiro.-Babcia ma alzheimera i gada głupoty!

-Alzheimera?-uniosłem brew.-Zatem gdzie jest jej dokument tożsamości? Oraz dokumenty potwierdzające jej chorobę?

-Nie chcę przerywać, ale...-odezwał się nasz informatyk, który był z nami na akcji.-Według informacji, które odszukałem dzięki dowodowi osobistemu Nashiro... Jej babcia faktycznie nie żyje według dokumentacji...

-Wysłali biedną Nashiro do Kazachstanu...-wtrąciła się staruszka.- Chcieli zrobić z niej gangstera... Ale dobra z niej dziewczynka... Nie dała się im...

Babcia podeszła bliżej mnie i wręczyła mi zawiniątko. Ostrożnie wziąłem je do rąk. Pod chustą znajdowała się kamera.

-Mam 87 lat na karku...-zaczęła staruszka.-Ale jeszcze 12 lat temu umiałam to obsługiwać... Zniszczyłam życie swojej córce, nie mogłam nic zrobić gdy jej ojciec ją traktował tak samo jak ona potem swoją córeczkę... Lecz nie mogłam patrzeć jak wnusia cierpi i... nagrałam jedną z ich kłótni, dokładnie tą przed wylotem Nashiro do męża mojego, który mnie w Japonii porzucił... Ale to nie wszystko...

Kobieta wzięła kamerę z powrotem, po czym włączyła ją i zaczęła pokazywać mi stare nagrania. Były to straszne widoki. Okazało się, że staruszka nagrała przebieg dwóch morderstw jakich klan się dopuścił oraz faktyczną kłótnię Nashiro z rodzicami.

-Zatrzymujemy kamerę jako dowód w sprawie...-powiedziałem.-A teraz zatrzymujemy was pod zarzutem dwóch morderstw oraz znęcania się!

-O nie...-zaczęła matka Nashiro, po czym roześmiała się psychicznie.-Nie po to tyle życia poświęciłam by teraz iść za kratki! Nie pozwolę wam!

Po tych słowach wyciągnęła z sukienki pistolet i wysunęła go w naszym kierunku. Nashiro odruchowo zasłoniła sobą swoją babcię, a ja osłoniłem je obie. Dostrzegłem, że broń kobiety nie jest odbezpieczona. Wykorzystałem ten moment i wyciągnąłem swoją broń w jej stronę.

-Radzę odłożyć ten pistolet, nie chcemy by komukolwiek stała się krzywda...-powiedziałem.

-Nie odłożę! Zabiję was razem z nimi! Z tymi, które zniszczyły moje życie! Zabiję je obie!

Momentalnie chwyciła za część służącą do odbezpieczania pistoletu. Nie czekałem. Postrzeliłem ją w biodro by unieszkodliwić. Kobieta upadła, a moi ludzie szybko do niej podbiegli i skuli ją kajdankami. Pozostali zajęli się aresztowaniem reszty klanu.

-Udało się...-zaczęła cicho Nashiro, po czym do jej oczu napłynęły łzy.- Babciu... ty mnie uratowałaś...

-Ależ skąd wnusiu... To ty mnie uratowałaś... Ja w tym wieku nie byłabym w stanie sama iść na policję... Wykazałaś się niesamowitą odwagą... Nie jesteś yakuzą... Jesteś bohaterką...- odpowiedziała jej babcia.

-Babciu...-dziewczyna momentalnie się rozpłakała i przytuliła się do staruszki.

Ja w tym czasie po prostu patrzyłem na nie z uśmiechem. Czułem się dumny z kobiety, Nashiro oraz swoich ludzi. Zakończyliśmy horror tej rodziny raz na zawsze, aby niewinni nie musieli już cierpieć.

Babcia Nashiro została odesłana do domu opieki, a jej klan składający się z matki, ojca, ciotki oraz wujka zostali przewiezieni do zakładu karnego gdzie mieli czekać na swój proces.

Ja zaś, zabrałem dziewczynę do samochodu i powoli wracaliśmy do mojego mieszkania.

-Wiesz co, Naoto?-zaczęła po chwili ciszy.-Chyba sprzedam swój bar...

-Co? Jak to? Jesteś tego pewna?- zdziwiłem się.

-Tak, zbyt mi przypomina o przeszłości... A chcę ją oddzielić grubą kreską...-odpowiedziała.-Dzięki tobie wszystko się zmieni... Koniec strachu... lęku... Jestem ci naprawdę wdzięczna...

-Ależ nie musisz mi dziękować...-lekko się zarumieniłem na policzkach.-To ja muszę dziękować tobie... Gdyby nie ty... nie byłbym policjantem...

-Naprawdę?!-aż podniosła się na siedzeniu.-Ale... jak ja wpłynęłam na tą decyzję?

-Po tym gdy mnie ochroniłaś...- zacząłem.-Nie chciałem narażać kolejnych osób na niebezpieczeństwo by mnie chroniły... Zdecydowałem, że stanę się silniejszy... Nie chciałem zostać gangsterem, dlatego też... zostałem policjantem...

-Rety...-westchnęła.-Nie sądziłam, że aż tak na ciebie wpłynę...

Tutaj naciągnęła kołnierzyk sweterka na twarz by zakryć rumieńce. Zachichotałem rozbawiony na ten widok.

-Naprawdę jestem ci wdzięczny, Nashiro...-powiedziałem ze spokojem.

-Przestań, Naoto...-mruknęła cicho.- Spalę się zaraz...

Tutaj nie wytrzymałem i się roześmiałem. Jeśli mam być szczery, fajnie było zobaczyć ją tak zakłopotaną.

-Naoto... Nie śmiej się ze mnie tak...- powiedziała pusząc policzki.- Zobaczymy kto zaraz będzie czerwonym burakiem...

Nie zrozumiałem na początku o co jej chodziło, lecz szybko zdałem sobie sprawę z jej zamiarów. Dziewczyna podniosła się z siedzenia, przysunęła się do mnie i ucałowała mnie w policzek.

Sam wybuchłem rumieńcami i jedną ręką zakryłem usta. Tym razem to ona zaczęła się śmiać ze mnie. Nie wytrzymałem siedząc z powagą dłużej, ponownie się roześmiałem.

W takich dobrych nastrojach wróciliśmy do mojego mieszkania by następnie tam świętować udaną akcję oraz rozpoczęcie oficjalnego nowego rozdziału w życiu Nashiro.

•| Piękny i Yakuza |•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz