•| Akcja w barze |•

38 6 0
                                    

Piątek. Przyszedł czas na moją akcję aresztowania podejrzanych o napad na bank. Tak jak się umówiliśmy z Nashiro, sprowadziłem do baru aktorów, mających za zadanie udawać gości na rzekomej zamkniętej imprezie. Upozorowaliśmy osiemnastkę jednej z dziewczyn. Pracownicy białowłosej jak gdyby nigdy nic rozkręcali imprezę. Szczerze, byłem pod wrażeniem organizacji i wystroju jakie tam panowały.

Jednak nie to było najważniejsze. W końcu wybiła wskazana godzina. Podejrzani zaczęli się zbierać, jeden po drugim co dwadzieścia minut, dokładnie tak jak mówiła dziewczyna.

Aby nic nie podejrzewali, czekaliśmy trochę z zatrzymaniem oraz by dać im nieco czasu na rozmowę. W końcu dałem znak Nashiro, a ta kiwnięciem głowy poinformowała swój personel o rozpoczęciu aresztowania. Wtedy ja i moi koledzy z pracy, wystawiliśmy bronie w kierunku mężczyzn. DJ automatycznie wyłączył muzykę.

-Ręce na kark i nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów! Zostajecie aresztowani pod zarzutem napadu na bank!-zawołałem.

-Panowie...-odezwał się jeden.-To nieporozumienie...

Nie słuchaliśmy ich żałosnych tłumaczeń. Skuliśmy kajdankami każdego i wyprowadziliśmy do zaparkowanych za barem radiowozów. Dzięki wspaniałej koordynacji z Nashiro, akcja była szybka i nie było większego hałasu. W tym czasie gdy my się zajmowaliśmy aresztowanymi, dziewczyna pomogła aktorom opuścić budynek, a swój personel odesłała do domu. Gdy została tam sama, przyszedłem do niej gdyż skończyłem swoją część pracy.

-Wróciłem!-zawołałem do niej z uśmiechem.

-Witam pana oficera!-powiedziała do mnie z rozbawioną miną.

-Jak się masz po tym?-podszedłem bliżej niej.-Wszystko dobrze?

-Tak, jest dobrze...-odpowiedziała i usiadła sobie na jednym z krzesłem przy barze.-A jak z tobą?

-Jest okey, nie ma co się martwić...-odparłem, po czym stanąłem przy niej.

Nashiro popatrzyła na mnie, unosząc brew. Nie rozumiałem z początku o co jej chodzi, lecz po chwili ułożyła dłoń na okolicach mojego serca. Poczułem, że moje policzki stały się bardziej czerwone.

-Twoje serce bije niezwykle szybko...-stwierdziła.

-To chyba po tej akcji...- odpowiedziałem cicho zawstydzony. Przecież nie powiedziałbym jej, że to przez jej kojący dotyk.

-Co powiesz na drinka?- zaproponowała.-Alkohol często pomaga się rozluźnić...

-Drinka mówisz?-spytałem.-W sumie nie mam nic do stracenia... Poproszę specjalność baru.

-Nasz klient, nasz pan...-zachichotała.

Po tych słowach weszła za bar i przerzucając butelki wraz ze szklankami zaczęła przygotowywać mi drinka. Te delikatne, łabędzie wręcz ruchy... coś cudownego. Chwilę później dostałem drinka w ozdobnym kieliszku. Napiłem się trochę, a moja twarz wyraźnie się skrzywiła. Dziewczyna zaśmiała się na ten widok.

-Nie smakuje?-spytała opierając się o ladę.

-Smakuje, smakuje! Ale mocne...-dodałem samemu się śmiejąc.

Wtedy już oboje zaczęliśmy pić i rozmawiać o starych czasach. Nigdy tyle się nie śmiałem. Spędziliśmy ze sobą ponad dwa tygodnie w dzieciństwie, a czułem się tak jakbym znał ją od zawsze.

-Hej Nashiro...-zacząłem odrywając się od kieliszka.-Cieszę się, że jesteś...

-Huh?-spojrzała na mnie zdziwiona, po czym się uśmiechnęła.-Naoto... Obiecuję, że już nigdy cię nie zostawię...

-Obiecujesz...?-spytałem i wyciągnąłem do niej dłoń z wystawionym najmniejszym palcem.

-Obiecuję...-odpowiedziała splatając najmniejsze palce naszych dłoni.

Po tym wyznaniu na mojej twarzy pojawił się niewiarygodnie pogodny uśmiech. Resztę wieczoru spędziliśmy na rozmowach przy alkoholu, jednakże w pewnej chwili uderzył mi on całkiem do głowy. Urwał mi się film z tego co było dalej...

•| Piękny i Yakuza |•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz