Cd..
-Przedstawił się? - spytałam patrząc niezrozumiale na Grega
-Mistrz Skywalker - odparł Drey
-Wpuść go - odparł Greg kierując na mnie zmartwiony wzrok
-Ahsoko? - szepnął do mnie Greg
-Ja.. Jestem zaskoczona - mruknęłam wstając z kanapy i spoglądając przez okno.
-Dowódco, Kapitanie oto Mistrz Skywalker - odparł Drey wprowadzając Anakina do środka.
-Spodziewaliśmy się raczej Mistrza Kenobiego - odparł Greg w stronę Anakina.
-Mistrz Kenobi, nie mógł przyjść - odparł Anakin zakładając ręce na piersi - To chyba nie jest problem, prawda Kapitanie?
-Oczywiście, że nie - odparł a następnie zwrócił się do mnie - Ahsoko?
-Tak? - spytałam odwracając się w jego stronę
-Pójdę zająć się transportem - odparł podchodząc do mnie - Spróbuj z nim porozmawiać - mruknął do mnie cicho - Dowódco, Mistrzu Skywalker - skinął głową gdy wyszedł.
Po wyjściu Grega, nastąpiła cisza. Żaden z nas nie mógł wydusić żadnego słowa, tylko spoglądaliśmy na siebie.
-Jeśli musicie się całować, to nie przy mnie - odparł Wayzz na co lekko podskoczyłam.
-Wayzz!
-Powiedziałem coś nie tak? - spytał udając niewinność.
-Dlaczego, on siedzi w wentylacji? - spytał podchodząc do mnie mój były ukochany.
-To długa historia -mruknęłam - Mistrzu Skywalker, myślę że najlepiej będzie jeśli omówimy plan działania i w między czasie udamy się do hangaru.
Anakin spojrzał na mnie zbolałym wzrokiem.
-Oczywiście, dowódco - odparł mijając mnie i kierując się w stronę wyjścia.
-Ahs.. - zaczął Wayzz
-Nie teraz - mruknęłam kierując się w stronę byłego mistrza.
Całą drogę w stronę hangaru, minęliśmy w ciszy. Żaden z nas nie chciał przerywać, swojego milczenia.
-Dowódco, transport gotowy do odprawy - odparł Trójka - Kapitan, udał się powiadomić Senatora o odprawie.
-Dziękuję Ci - odparłam z uśmiechem - Zajmij się, Mistrzem Skywalkerem ja muszę złożyć raport.
Udałam się w stronę statku, aby powiadomić Reya o naszych postępach.
-Ahsoko? Spodziewałem się wiadomości później - odparł zdziwiony - Czy jest coś nie tak?
-Oczywiście, że nie Rey - odparłam - Ochrona, Senatora Organy idzie w porządku.
-Dobrze, Ahsoko poinformuj mnie jutro o waszych postępach - skinął głową i się rozłączył.
-Wszystko dobrze? - usłyszałam za sobą głos mojego przyjaciela.
-Tak, Greg - odparłam odwracając się w jego stronę.
-Dowódco, Kapitanie dywizjon wraz z Senatorem Organa i Mistrzem Jedi są gotowi do odlotu - odparł Drey
-Dziękuję - odparłam kierując się wraz z Gregiem do naszych śmigaczy.
-Nie tracić szyku! - krzyknęłam odpalając maszynę i kierując ją w stronę Senatu.
Dotarcie do budynku Senatu, zajęło nam kilka minut.
-Drey, Greg, Ja i Mistrz Skywalker udamy się za Senatorem i będziemy nadzorować jego bezpieczeństwo - odparłam - Trójka, Ginn oraz Scamander udajcie się do hangaru. Pozostali, niech zostaną na zewnątrz.
-Tak, Dowódco!
-Senatorze - skinęłam mu głową
-Ahsoko - uśmiechnął się w moją stronę.
-Obrady zaczną się za chwilę - odparł Greg i skierowaliśmy się w stronę sali obrad.
Ja i Anakin staliśmy po bokach wejścia. Drey i Greg stali obok Senatora.
*Pięć godzin później *
Znudzona, założyłam ręce na piersi i spojrzałam ukratkiem na Anakina. Jego włosy, stały się dłuższe niż zazwyczaj. Zagryzłam wargę, aby nie wydać jęku. Jestem ciekawa jakby to było znowu przeczesać palcami jego włosy i spoglądać wprost w jego oczy.-Gapisz się - mruknął nie patrząc na mnie.
Zarumieniłam się lekko i znowu spojrzałam w stronę Senatu.
-Obrady, zostają przełożone na jutro! - ogłosił Kanclerz
Wszyscy, senatorowie udali się do wyjścia. Skinęłam chłopakom, aby ustawili się za Senatorem. Gdy bezpiecznie, wyszliśmy z budynku senatu, odetchnęłam lekko. Wsiedliśmy na śmigacze i ruszyliśmy do budynku mieszkalnego. Gdy dotarliśmy, udałam się do garstki dywizjonu który został aby sprawdzić statek. Senator, rozmawiał o czymś z Anakinem gdy ten odprowadzał go do pokoju.
-Dowódco, mamy mały problem - odparł Wion
-Jaki problem? - spytałam unosząc brew
-Gdy analizowaliśmy nasz statek, okazało się że mamy pasażera na gapę - odparł
-Pasażera na gapę? - spytałam upewniając się - Kim on jest?
-Lepiej będzie, gdy sama to zobaczysz - mruknął - Czeka na ciebie w twoim pokoju.
Pędem ruszyłam w stronę swoich kwater. Z bijącym sercem, otworzyłam drzwi od swojego pokoju.
-Mama! - usłyszałam krzyk swojego syna.
-Luke?! - pisnęłam upadając na kolana i przytulając go - Jak się tutaj dostałeś?!
-Ja.. Nie chciałem abyś sama leciała - odparł spuszczając głowę - Przepraszam, mamo.
-Kochanie - odparłam unosząc głowę swojego synka - Jesteś zimny, chodź ogrzejesz się - wyciągnęłam swoją rękę w jego kierunku gdy wstałam.
-Niech nikt mi nie przeszkadza - odparłam do jednego z naszych
-Tak, dowódco!
Zamknęłam za sobą drzwi, prowadząc swojego synka do pokoju.
-Wskakuj - mruknęłam gdy uniosłam kołdrę - Luke, nie powinieneś zakradać się na statek. A gdyby coś ci się stało? Nawet nie chce myśleć, co by się stało gdybyś opuścił statek i ruszył gdzieś na Courscant..
Luke spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. - Przepraszam, Mamo.
-Prześpij się - odparłam całując go w czoło - I nie wychodź z tego pokoju, dobrze?
-Tak, Mamo - odparł kładąc się na bok gdy przeczesywałam jego włosy - Mamo?
-Tak?
-Jesteś na mnie zła? - spytał nie patrząc na mnie
-Nie, Luke - odparłam uśmiechając się lekko - Ale następnym razem, cię uziemie.
Luke uśmiechnął się radośnie i przymknął oczy. Przykryłam go szczelniej kołdrą i udałam się w stronę salonu.
-I co ja teraz zrobię? - szepnęłam do siebie gdy spoglądałam w okno.
CZYTASZ
Game Of Love - Anisoka
FanfictionAhsoka dowiaduje się, że jej Mistrz jest w związku małżeńskim z Padme. Czuje się zdradzona, gdy przez sześć miesięcy oboje się kochali. Opuszcza zakon, wraz z nienarodzonymi dziećmi Anakina. Pięć lat później, Ahsoka udaje się na misję na Courscant G...