8.1

335 12 1
                                    

Uroniłam parę łez, czekając aż Mistrz Kenobi wejdzie do swojego pokoju. Po paru minutach, w końcu zostałam sama, udałam się do wyjścia, po raz kolejny zostawiając za sobą swój dom.

*Hangar  *

-Wszystko, gotowe do drogi? - spytałam, gdy weszłam do hangaru.

-Tak, Dowódco! - krzyknęli żołnierze.

Uśmiechnęłam się do nich, kierując się w stronę Luka i naszych walizek.

-Mamuś! Gdzie byłaś?! - krzyknął przytulając się do mojego kolana.

-Musiałam, coś załatwić - odparłam całując jego dwa policzki.

-Mamuś!

Zaśmiałam się cicho pod nosem i potargałam jego włosy. Wniosłam, nasze bagaże do statku i stanęłam na rampie, czekając na przyjście Senatora Organy.

-Jesteśmy gotowi do drogi? - spytał Organa, wchodząc na rampę gdzie stałam.

-Oczywiście, Senatorze - odparłam z uśmiechem, czekając aż Senator wejdzie pierwszy, a potem chwyciłam rękę swojego syna i weszłam do środka.

Usiadłam na sterach, obok Grega i zamknęłam rampę. Uniosłam statek ku górze i wzieciałam ku wyższych strefach. Wyleciałam z Courscant i powoli szykowałam się do wejścia do nadprzestrzeni.

-Uwaga! Wlatujemy w nadprzestrzeń!

Po paru minutach, wlecieliśmy do strefy Alderann. Wylądowałam, w hangarze i opuściłam rampę w dół.

-Witamy w domu, Senatorze - odparł Rey

-Dziękuję, Generale - odparł uśmiechnięty Organa i skierował swoje kroki do swojego pałacu.

-Ahsoka, dobrze cię widzieć - odparł Rey, wyciągając do mnie rękę, którą chwyciłam i cicho podziękowałam.

-Ciebie też, Rey - odparłam z uśmiechem i chwyciłam rękę swojego syna.

-Chciałbym z tobą porozmawiać, na osobności - odparł po chwili Rey

Kiwnęłam głową, podając Luka swoim przyjaciołom i idąc za Rey'em do jego biura.

-Dobrze, się spisaliście - odparł Rey - Ty i twój oddział zasługujecie na dwutygodniowym odpoczynek.

-Dziękuję Ci - odparłam, rzucając mu się w ramiona - Jeszcze dziś, udam się na Naboo z dziećmi.

-Oczywiście - roześmiał się - Widzimy się za dwa tygodnie.

Pomachałam mu na odchodnie, biegnąc w stronę hangaru gdzie zostawiłam swoich przyjaciół z synem.

-Dwa tygodnie! Cały oddział, dostaje dwa tygodnie wolnego! - krzyknęłam gdy podeszłam do swojego oddziału.

Wszyscy, zaczęli wiwatować. Uśmiechnęłam się z powodu ich radości, biorąc Luka na ręce i kierując się do swojego domu.

*Jakiś czas później *
Cicho, weszliśmy z Lukiem do naszego domu, aby zaskoczyć domowników. Wychyliłam lekko głowę, aby sprawdzić czy jest ktoś w salonie. Gdy nikogo nie było, usiedliśmy na kanapie, czekając na głosy które wchodziły do domu.

-Mama! - usłyszałam krzyk swoich dzieci, a następnie poczułam jak każde z nich rzuca się w moją stronę na co spadliśmy z kanapy.

Ucałowałam swoje dzieci w czoło. Uśmiechnęłam się w stronę Serafiny, i powoli wstałam z podłogi wraz z dziećmi, które tuliły się w moje nogi.

-Luke! - krzyknęły i rzuciły się na brata.

Usłyszałam śmiech, pochodzący od każdego z nich i czule spojrzałam na ten obrazek. Gdyby tylko, Anakin mógłby to zobaczyć.

-Cieszę, się że nie znowu cię widzę - odparłam do Serafiny i ją przytuliłam.

-Dobrze, cię widzieć - odparła z uśmiechem.

-Jest jeszcze wcześnie - odparłam patrząc przez okno  na zachodzące słońce - Wyjedziemy dziś do Naboo na wakacje.

-Powinniście, spędzić ze sobą trochę czasu - odparła łagodnie Fina.

-Chciałabyś, udać się z nami? - spytałam

-O nie, mam coś do zrobienia - odparła - Ale dziękuję ci.

-Dzieci! - krzyknęłam - Pakujcie się, wyjeżdżamy na wakacje do Naboo.

Dzieci, wiwatowali radośnie i pobiegli do swoich pokoi, wpadając na siebie jednocześnie. Zaśmiałam się z ich, wyczynów i sama udałam się do swojego pokoju aby się spakować.

Zostawiłam torbę w salonie, wychodząc na zewnątrz aby odpalić swój statek. Przytuliłam swoją przyjaciółką i podziękowałam jej za opiekę nad dziećmi.

-Widzimy się za dwa tygodnie! - krzyknęła, wychodząc przez furtkę i kierując się do swojego domu.

Udałam się do salonu, zamykając wszystkie drzwi i biorąc torbę w rękę.

-Dzieci? Czekam na was na zewnątrz!

Z góry usłyszałam, potwierdzenie więc wyszłam na zewnątrz. Włożyłam swoją torbę, do środka statku i czekałam na rampie.

Parę minut później, cała piątka wbiegła na statek, więc zamknęłam rampę i weszłam do kokpitu.

-Zapnijcie pasy - odparłam do swoich dzieci i wzbiłam się w górę.

Wyszłam z planety Alderann i wbiłam się w nadprzestrzeń Naboo.

*Jakiś czas później *
Wylądowałam w hangarze Naboo, ówcześnie płacąc za miejsce postoju statku. Udaliśmy się do naszego domku tymczasowego, otoczonego jeziorem.

-Przygotuję kolację - odparłam gdy weszliśmy do domku - Wy w tym czasie, przebierzcie się i umyjcie ręce.

-Gonisz, Ben! - krzyknęła Shmi, biegnąc w stronę łazienki.

-Shmi!

Zaśmiałam się z ich postępowania, wchodząc do kuchni aby przygotować coś na kolację dla naszej szóstki.

*Po kolacji *
-Dobranoc, Shmi - odparłam całując córkę w czoło.

-Dobranoc, mamuś - odparła, przytulając się do swojego pluszowego misia.

Uśmiechnęłam się czule, na ten obrazek i cicho zamknęłam drzwi od pokoju. Skierowałam swoje kroki, do łazienki aby założyć niebieską koszulę nocną.

W blasku księżyca, usiadłam na balkonie obserwując spokojne tafle jeziora. Uśmiechnęłam się na ten widok, uwielbiałam to miejsce, mogłabym godzinami wpatrywać się w gwiazdy i pływać w jeziorze nocą.

Co teraz porabiał, Anakin? Czy przeczytał mój list? Nienawidzi mnie?
Uroniłam parę łez, na wspomnienie jego wyrazu twarzy. Oh, Ani kocham cię.

*Tym samym czasem - Anakin *
Ścisnąłem mocniej list w rękach, wchodząc do swojego pokoju w świątyni. Kopnąłem, szafkę i opadłem na łóżko. Nie było jej już w swoim pokoju.

-I jak? Rozmawialiście? - spytał wchodząc do pokoju Obi-Wan

-Nie ma jej - odparłem, czując się źle z powodu oskarżenia które do niej skierowałem.

-Rada, przyznała ci czas wolny - odparł mój były Mistrz - Myślę, że powinieneś go wykorzystać.

Uśmiechnąłem się pod nosem, pakując swój bagaż, aby jutro z rana wystartować do Alderanu i znaleźć Ahsokę.

Porozmawiamy! Nie zamierzam teraz odpuścić. Nigdy!

-------
A więc moi kochani, książka powoli dobiega ku końcowi. Dziękuję za każdą gwiazdkę, oraz komentarz.

Game Of Love - Anisoka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz