Uroniłam parę łez, czekając aż Mistrz Kenobi wejdzie do swojego pokoju. Po paru minutach, w końcu zostałam sama, udałam się do wyjścia, po raz kolejny zostawiając za sobą swój dom.
*Hangar *
-Wszystko, gotowe do drogi? - spytałam, gdy weszłam do hangaru.
-Tak, Dowódco! - krzyknęli żołnierze.
Uśmiechnęłam się do nich, kierując się w stronę Luka i naszych walizek.
-Mamuś! Gdzie byłaś?! - krzyknął przytulając się do mojego kolana.
-Musiałam, coś załatwić - odparłam całując jego dwa policzki.
-Mamuś!
Zaśmiałam się cicho pod nosem i potargałam jego włosy. Wniosłam, nasze bagaże do statku i stanęłam na rampie, czekając na przyjście Senatora Organy.
-Jesteśmy gotowi do drogi? - spytał Organa, wchodząc na rampę gdzie stałam.
-Oczywiście, Senatorze - odparłam z uśmiechem, czekając aż Senator wejdzie pierwszy, a potem chwyciłam rękę swojego syna i weszłam do środka.
Usiadłam na sterach, obok Grega i zamknęłam rampę. Uniosłam statek ku górze i wzieciałam ku wyższych strefach. Wyleciałam z Courscant i powoli szykowałam się do wejścia do nadprzestrzeni.
-Uwaga! Wlatujemy w nadprzestrzeń!
Po paru minutach, wlecieliśmy do strefy Alderann. Wylądowałam, w hangarze i opuściłam rampę w dół.
-Witamy w domu, Senatorze - odparł Rey
-Dziękuję, Generale - odparł uśmiechnięty Organa i skierował swoje kroki do swojego pałacu.
-Ahsoka, dobrze cię widzieć - odparł Rey, wyciągając do mnie rękę, którą chwyciłam i cicho podziękowałam.
-Ciebie też, Rey - odparłam z uśmiechem i chwyciłam rękę swojego syna.
-Chciałbym z tobą porozmawiać, na osobności - odparł po chwili Rey
Kiwnęłam głową, podając Luka swoim przyjaciołom i idąc za Rey'em do jego biura.
-Dobrze, się spisaliście - odparł Rey - Ty i twój oddział zasługujecie na dwutygodniowym odpoczynek.
-Dziękuję Ci - odparłam, rzucając mu się w ramiona - Jeszcze dziś, udam się na Naboo z dziećmi.
-Oczywiście - roześmiał się - Widzimy się za dwa tygodnie.
Pomachałam mu na odchodnie, biegnąc w stronę hangaru gdzie zostawiłam swoich przyjaciół z synem.
-Dwa tygodnie! Cały oddział, dostaje dwa tygodnie wolnego! - krzyknęłam gdy podeszłam do swojego oddziału.
Wszyscy, zaczęli wiwatować. Uśmiechnęłam się z powodu ich radości, biorąc Luka na ręce i kierując się do swojego domu.
*Jakiś czas później *
Cicho, weszliśmy z Lukiem do naszego domu, aby zaskoczyć domowników. Wychyliłam lekko głowę, aby sprawdzić czy jest ktoś w salonie. Gdy nikogo nie było, usiedliśmy na kanapie, czekając na głosy które wchodziły do domu.-Mama! - usłyszałam krzyk swoich dzieci, a następnie poczułam jak każde z nich rzuca się w moją stronę na co spadliśmy z kanapy.
Ucałowałam swoje dzieci w czoło. Uśmiechnęłam się w stronę Serafiny, i powoli wstałam z podłogi wraz z dziećmi, które tuliły się w moje nogi.
-Luke! - krzyknęły i rzuciły się na brata.
Usłyszałam śmiech, pochodzący od każdego z nich i czule spojrzałam na ten obrazek. Gdyby tylko, Anakin mógłby to zobaczyć.
-Cieszę, się że nie znowu cię widzę - odparłam do Serafiny i ją przytuliłam.
-Dobrze, cię widzieć - odparła z uśmiechem.
-Jest jeszcze wcześnie - odparłam patrząc przez okno na zachodzące słońce - Wyjedziemy dziś do Naboo na wakacje.
-Powinniście, spędzić ze sobą trochę czasu - odparła łagodnie Fina.
-Chciałabyś, udać się z nami? - spytałam
-O nie, mam coś do zrobienia - odparła - Ale dziękuję ci.
-Dzieci! - krzyknęłam - Pakujcie się, wyjeżdżamy na wakacje do Naboo.
Dzieci, wiwatowali radośnie i pobiegli do swoich pokoi, wpadając na siebie jednocześnie. Zaśmiałam się z ich, wyczynów i sama udałam się do swojego pokoju aby się spakować.
Zostawiłam torbę w salonie, wychodząc na zewnątrz aby odpalić swój statek. Przytuliłam swoją przyjaciółką i podziękowałam jej za opiekę nad dziećmi.
-Widzimy się za dwa tygodnie! - krzyknęła, wychodząc przez furtkę i kierując się do swojego domu.
Udałam się do salonu, zamykając wszystkie drzwi i biorąc torbę w rękę.
-Dzieci? Czekam na was na zewnątrz!
Z góry usłyszałam, potwierdzenie więc wyszłam na zewnątrz. Włożyłam swoją torbę, do środka statku i czekałam na rampie.
Parę minut później, cała piątka wbiegła na statek, więc zamknęłam rampę i weszłam do kokpitu.
-Zapnijcie pasy - odparłam do swoich dzieci i wzbiłam się w górę.
Wyszłam z planety Alderann i wbiłam się w nadprzestrzeń Naboo.
*Jakiś czas później *
Wylądowałam w hangarze Naboo, ówcześnie płacąc za miejsce postoju statku. Udaliśmy się do naszego domku tymczasowego, otoczonego jeziorem.-Przygotuję kolację - odparłam gdy weszliśmy do domku - Wy w tym czasie, przebierzcie się i umyjcie ręce.
-Gonisz, Ben! - krzyknęła Shmi, biegnąc w stronę łazienki.
-Shmi!
Zaśmiałam się z ich postępowania, wchodząc do kuchni aby przygotować coś na kolację dla naszej szóstki.
*Po kolacji *
-Dobranoc, Shmi - odparłam całując córkę w czoło.-Dobranoc, mamuś - odparła, przytulając się do swojego pluszowego misia.
Uśmiechnęłam się czule, na ten obrazek i cicho zamknęłam drzwi od pokoju. Skierowałam swoje kroki, do łazienki aby założyć niebieską koszulę nocną.
W blasku księżyca, usiadłam na balkonie obserwując spokojne tafle jeziora. Uśmiechnęłam się na ten widok, uwielbiałam to miejsce, mogłabym godzinami wpatrywać się w gwiazdy i pływać w jeziorze nocą.
Co teraz porabiał, Anakin? Czy przeczytał mój list? Nienawidzi mnie?
Uroniłam parę łez, na wspomnienie jego wyrazu twarzy. Oh, Ani kocham cię.*Tym samym czasem - Anakin *
Ścisnąłem mocniej list w rękach, wchodząc do swojego pokoju w świątyni. Kopnąłem, szafkę i opadłem na łóżko. Nie było jej już w swoim pokoju.-I jak? Rozmawialiście? - spytał wchodząc do pokoju Obi-Wan
-Nie ma jej - odparłem, czując się źle z powodu oskarżenia które do niej skierowałem.
-Rada, przyznała ci czas wolny - odparł mój były Mistrz - Myślę, że powinieneś go wykorzystać.
Uśmiechnąłem się pod nosem, pakując swój bagaż, aby jutro z rana wystartować do Alderanu i znaleźć Ahsokę.
Porozmawiamy! Nie zamierzam teraz odpuścić. Nigdy!
-------
A więc moi kochani, książka powoli dobiega ku końcowi. Dziękuję za każdą gwiazdkę, oraz komentarz.
CZYTASZ
Game Of Love - Anisoka
Hayran KurguAhsoka dowiaduje się, że jej Mistrz jest w związku małżeńskim z Padme. Czuje się zdradzona, gdy przez sześć miesięcy oboje się kochali. Opuszcza zakon, wraz z nienarodzonymi dziećmi Anakina. Pięć lat później, Ahsoka udaje się na misję na Courscant G...