CZEŚĆ PIERWSZA | "KOCHAM CLAYA EVENSA" *
~~~
Pierwszy raz od dawna postanowiłam przejść się do doktora na wizytę kontrolną. Podwiózł mnie tam Clay, pożegnałam się z nim żówikiem i wszedłam do ośrodka. Nie było ani jednego człowieka więc zapukałam w drzwi odpowiedniego pokoju, a po słowach "proszę" nacisnęłam na klamkę i wszedłam do środka...
-Nie to nie może być prawda. - powiedziałam wystraszona
-Niestety, pali pani od ponad roku takie są już tego efekty. - powiedział a jego usta zamieniły się w cieką linię. Rostrzesiona wyszłam z ośrodka i od razu pokierowałam się do auta mojego przyjaciela.
-I jak? - powiedział Clay i chyba miał dodać coś jeszcze ale zrezygnował gdy zobaczył moją twarz - Co się stało?
-Mam. Mam. Mam r-raka płuc.. - powiedziałam z łzami w oczach
- No chyba nie, a wiesz co dobrze Ci tak - powiedział do mnie po czym wyszedł z auta otworzył moje drzwi, pociągnął mnie za nadgarstek i wyrzucił z samochodu. - To pa - powiedział i wsiadł do auta po czym odjechał że piskiem opon, a ja. Ja zaczęłam płakać...
Obudziłam się zalana potem - znów śnił mi się ten dupek Clay - pomyślałam. Szybko wygrzebałam się z łóżka i poszłam do łazienki, wyglądałam jak zombie, mimo to udało mi się ogarnąć do stanu chociaż menela. Poszłam do kuchni zrobić sobie jedzenie, spojrzałam na zegar wiszący na ścianie 10:24 gdy ja zobaczyłam już nawet nie weszłam do kuchni tylko biegiem do pokoju po kurtkę - Jak ja mam za 6 minut być na korepetycjach - wyszłam z domu siwgbelam do torby w celu znalezienia paczki papierosów - no szlag skączyly się - i szybko zamknęłam drzwi i pobiegłam w stronę budynku. Na szczęście zajęło mi to akurat 6 minut, weszłam do sali i okazało się że jestem pierwsza. Zajęcia odbywały się w czteroosobowych grupach, zaraz po mnie do sali weszły dwie osoby zajęły swoje miejsca a ja wciąż patrzyłam w wyświetlacz mojego telefonu na którym widniały piękne dziewczyny z instagrama-
-To co nie czekamy już, zaczynamy! - powiedział mój nauczyciel a ja schowałam telefon i patrzyłam terwz na tablice, w tym momencie ostatnia osoba weszła akurat do sali, nie zwróciłam większej uwagi na to kto to był. Wróciłam do pisania kolejnego przykładu z tablicy elektrycznej. Po czym zaczęłam bazgrać na marginesie.
- Clay podaj wynik do A - odezwał się mężczyzna stojący przy tablicy. Nie spodziewanie zakasłałam jakbym się dusiła.
-To będzie 2137 na minusie - odezwał się głos tuż za mną, a ciarki przeszły mi po kręgosłupie. Dobrze znałam ten głos to Dream jak nigdy, na mojej twarzy pojawił się niekontrolowany uśmiech lecz gdy zdałam sobie sprawę że uśmiecham się przez głos tego debila ten zniknął.
Zajęcia nie minęły szybko, nie umiałam się skopić z myślą że osoba za którą tak tęsknię ale której tak nienawidze siedzi właśnie za mną. Gdy tylko nauczyciel zaczął się żegnać spakowałam się i wyszłam.
- Y/N! Błagam, pogadajmy - usłyszałam chłopaka który ewidetnie szedł za mną
- My nie mamy o czym rozmawiać, wyjechałeś bez słówa na rok a teraz pokawiarz się z dupy i chcesz rozmawiać - powiedziałam to w najbardziej bolesny sposób jaki mogłam a mały uśmiech z twarzy blondyna zniknął, wypuściłam z siebie powietrze po czym szybkim krokiem pokierowałam się do sklepu.
CZYTASZ
𝐌𝐚𝐫𝐥𝐛𝐨𝐫𝐨 𝐍𝐢𝐠𝐡𝐭𝐬 | Dream X Reader ♡︎
Fanfiction'Książka' zawiera w sobie 2 części, jedna jest skończona druga jest w trakcie ~~~ Chłopak zrywa przyjaźń z 21 letnią y/n wyjeżdżając do innego miasta, lecz spotykają się oni na korypetycjach w pewną sobotę. Y/N ma już dość nauki matematyki, w pode...