Część 5

545 24 5
                                    

Uwaga +18 Alert

W tym samym czasie na Południu trwały przygotowania do Przesilenia. Zdecydowano się na Starożytny Obrządek. W tym celu po środku okolicznego lasu, na urokliwej polance zaczęły pojawiać się już namioty i całe zaplecze. Przygotowano ogromne palenisko i zaczęto zwozić drewno na rytualne ognisko. W nim to właśnie miała zostać złożona ofiarą, w postaci owoców ziemi przez Bety. Kiedyś składano również żywa ofiarę, jednak już od dawna tego zaniechano. Zmodyfikowana wersja polegała na tym, że stado Alf udaje się na polowanie. Zabitą zwierzynę przynoszą pod ognisko, gdzie zostaje przygotowane przez Bety. Krótko mówiąc taki współczesny grill. Po wieczerzy następuje ta druga oficjalna część. Zaczyna się rytualnym tańcem, po którym każda z par, która zamierza dokonać Naznaczenia udaje się w ustronne miejsce, gdzieś na łonie natury. Zazwyczaj odbywa się to we formie przypominającej zabawę w berka. Omegi "uciekają" w głąb lasu czekając aż ich Alfy je odnajdą. Te drugie chcąc dać "szansę" swoim wybrankom, razem z innymi Alfami śpiewają wtedy pieśń pradawna, prosząc Los o pomoc w znalezieniu Przeznaczenia. Potem ruszają na poszukiwania. Co się potem dzieje, jest chyba logiczne. Na tą okazję szykowane są specjalne stroje. Delikatne i zwiewne w niebieskich i białych odcieniach dla Omeg, przystrojone dodatkowo żywymi kwiatami. Dla Alf czarne z elementami czerwieni. Niektórzy decydują się na malunki na twarzach, stanowiące niemal kamuflaż wojenny.

Młoda para nie odstępowała się na krok. Poznawali się, dużo rozmawiając i okazało się, że mają ze sobą dużo wspólnego. Jungkook cieszył się, że trafił na tak wspaniałego partnera, który mimo, że całe życie spędził w ukryciu, znał się na wszystkim, co powinna Omega. A nawet więcej. Chwilami zachowywał się jak Beta, wykonując rzeczy, które normalnie wychowująca się Omega nie powinna nawet znać. To za pewne zasługa jego opiekuna, który sam był Betą. Cieszyło go też, że mimo utartych stereotypów, Jimin potrafił mu się mimo wszystko postawić. Miał swoje zdanie na niektóre tematy i nie ustępował w bronieniu swoich racji. 

Pierwsza małą sprzeczkę mieli o tak zwyczajna rzecz, jak rozwalone po pokoju młodszego ubrania JKa. Za pierwszym i drugim razem Chim bez słowa ogarnął bałagan. Przy trzecim razie już nie wytrzymał. Był wtedy zmęczony przygotowaniami do opuszczenia swojej chaty i kiedy zobaczył zostawione na środku pokoju brudne ubrania, które starszy zdjął z siebie chwilę wcześniej, nie wytrzymał i aż wrzasnął na ukochanego. Zrobił to na tyle głośno, że po chwili w drzwiach pojawiła się resztą mieszkańców, chcąca zobaczyć co tak zdenerwowało na co dzień spokojnego wilka. Sam Książę był na tyle zaskoczony, że nie chcąc denerwować ukochanego jeszcze bardziej potulnie posprzątał. I chociaż potem długo jeszcze dyskutowali na ten temat i próbował użyć swojego autorytetu, nie udało mu się to, bo zdenerwowany mniejszy po prostu wyszedł z domu, udając się na spacer chcąc ochłonąć. Jego narzeczony oczywiście ruszył jego śladem trzymając się w bezpiecznej odległości za nim dając mu przestrzeń. Kiedy znaleźli się na łące na której wszystko się zaczęło i przysiadł nad jeziorem, cicho westchnął.

- Chodź tu idioto i tak wiem, że tam jesteś.

- Przepraszam kochanie. Wiem, że jesteś zmęczony, a ja ci dokładam tylko pracy. Postaram się nad tym zapanować i mów mi o takich rzeczach od razu. Ja się dopiero uczę życia z kimś.

- Wiem Koo. Ja też przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem.

- Wiesz, że inne Alfy nie były by takie uległe?

- Może dlatego nie jestem z nikim innym tylko z Tobą?

- Nie mógłbym cię zranić Kochanie.

- Wiem. Przytulisz mnie?

- Oczywiście. Chodź tu do mnie. - Siedzieli tak jeszcze trochę wtuleni w siebie. - Kochanie nie obraź się, ale śmierdzisz brudem i potem.

- No co ty nie powiesz? Cały dzień segregowałem w domu to co mamy zabrać ze sobą.

"WILCZA KREW" Jikook A/B/O  🔞 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz