Część 3

453 26 10
                                    

W tym samym czasie Książę rozkoszowała się tym co zastał w domu swojego wuja. Dotychczas nie miał okazji widzieć takiej różnorodności kolorów i zapachów. Surowy klimat Syberii na której się wychował diametralnie różnił się od tego ciepłego miejsca bliżej równika. Mógł rozkoszować się ciepłymi promieniami słońca i kąpielami w ciepłej, słonej, morskiej wody, do której nie miał tam dostępu. Co prawda lodowe kąpiele nie sprawiały mu problemu zwłaszcza w wilczej postaci, ale zdecydowanie wolał ta wersję. Podobało się to również jego towarzyszom. Zdecydowanie czym nowym było dla niego obcowanie z tak dużą ilością Omeg. Zwłaszcza wolnych Omeg, które przyciągała siła jaką emanował jego wewnętrzny Alfa. On sam jednak nadal nie natrafił na nic co mogłoby go zainteresować. Miał wrażenie, że coś go blokuje. Doskonale wiedział jaka odpowiedzialność na nim spoczywa i wiedział, że prędzej czy później i tak będzie musiał poddać się Przeznaczeniu. Jednak na razie nie poczuł nic szczególnego przy napotkanych kandydatach. Nie zamierzał robić jednak nic na siłę. Nie był jednak zaskoczony, jak kolejni jego przyjaciele ulegają tej magicznej mocy.

Zgodnie z przewidywaniami młode wbrew pozorom, samotne alfy nie mogły opanować swoich instynktów, mając wokół siebie taki potencjał w postaci Omeg.

Pierwszego dopadło Hongjoonga. I co najbardziej zadziwiło Jungkooka nie w byle jakiej Omedze. Bo tej pochodzącej z rodziny królewskiej, jego rodziny. A konkretnie jego kuzynce, córce Bam-Bama. Już od pierwszego ich spotkania można było się tego spodziewać. Byli jeszcze zmęczeni po podróży, kiedy spotkali się z wujostwem. Mieli iść się odświeżyć i wrócić na uroczysty posiłek. Wtedy do sali wbiegła dwójka wilków, dziewczyny i chłopak. Ona mocno zdenerwowana, skarżyła się na drugiego, który niewątpliwie był jej bratem, który jak zwykle jej dokuczał. Nie wiedziała, że w pokoju jej rodziców znajdują się goście. Speszona uciekła zostawiając za sobą słodki zapach wanilii. To podziałało od razu na Hongjoonga . Co dziwne, jeszcze zanim sama Omega opuściła pomieszczenie, sama została zalana zapachem morskiej, słonej bryzy, która tak bardzo kojarzyła się z domem. Nie wiedziała skład ten zapach, ale jeszcze przed kolacją zwierzyła się z tego faktu rodzicom. Ci przewidując co się dzieje, postarali się aby resztę popołudnia ich pociecha spędziła w bliskiej obecności syna Namjoona. Sami doskonale go znali i wiedzieli, że syn ich przyjaciela z pewnością będzie dobra partia dla ich córeczki. Z Przeznaczeniem nie można dyskutować i nikt nie próbował nawet rozdzielić nowej pary. Spędzili całą noc razem, w ogrodzie, rozmawiając i poznając się. Okazało się, że mają ze sobą wiele wspólnego, ale znając relacje obecnego świata, o wschodzie słońca, Alfa zapytała Omegę czy chciałaby być jego. Dał jej szansę wyboru, nie chciał narzucać swojej woli. Nie tak, jak wróg z którym mają zamiar już lada chwila się zmierzyć. Ta oczywiście się zgodziła i oboje przy śniadaniu oznajmili, że oficjalnie wilk zaczyna proces zalotów, który był starym zwyczajem. Jeszcze tego samego dnia wydał fortunę na podarunki dla ukochanej na pobliskim targu. Długo rozmawiali na temat Naznaczenia. Jako, że Omega pochodząca jakby nie było z Królewskiego Rodu, obrządek powinien odbyć się w Noc Przesilenia, a tą najbliższą, Wiosenna, miała się odbyć już za kilka miesięcy. Żołnierz co prawda miał lekkie obiekcje, bo przecież był on dowódca pododdziałów i niż niedługo miał ruszyć w bój, mógł przecież nie wrócić a nie chciał zostawiać ukochanej, która szybko stałaby się wdową i mogłoby to się źle dla niej skorzystać. Ale sama Księżniczka znała sytuację i szybko wybiła mu głupie myśli z głowy.

Krótko po najstarszym przyszła kolej na dwójkę pozostałych. Kiedy to następnego dnia po przybyciu sami postanowili udać się do kolejnych osad znajdujących się blisko domostwa Bam-Bama, wrócili już ze swoimi parami. I wbrew pozorom Jungkook cieszył się z takiego obrotu spraw. Cieszył się ich szczęściem, które było widać gołym okiem. Martwiło go tylko jedno- dlaczego on sam nadal nic nie czuł, dlaczego i w jego przypadku nie zadziałał Los Przeznaczenia i żadna Omega, nawet te które wydawały się odpowiednie, nic jak dotąd nie poczuł. Nikt nie zwrócił jego uwagi na tyle, żeby chociaż rozważyć możliwość Naznaczenia, nawet z rozsądku. Chciał porozmawiać o tym ze swoim opiekunem, ten jednak gdzieś zniknął i z tego co się dowiedział, on również ruszył w poszukiwaniu zwolenników. Nagle został sam. Jego przyjaciele spędzali czas z ukochanymi, a on chociaż nie narzekał na brak atrakcji, po części zmuszony był spędzać tym samym czas w towarzystwie swojej rodziny. Nie mieli praktycznie okazji aby się wcześniej poznać, dlatego z wypiekami na twarzy słuchał opowieści o dzieciństwie swojego ojca, o swoim wspaniałych dziadkach, których nie miał przecież okazji poznać.

"WILCZA KREW" Jikook A/B/O  🔞 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz