Kolejnym meczem, w którym brała udział to ten z Senshinkan. Znaczy brała udział, raczej była darmową siłą roboczą. A tu ręczniki podać, wody do bidonów dolać czy kopnąć zawodnika w tyłek na zachętę. Seirin wygrało to starcie, nieźle się z tego ta zgraja cieszyła. Dla niej najważniejsze było zwycięstwo a z kim i jak to już mniej ją interesowało. Dopiero po meczu zaczęły dziać się ciekawsze rzeczy. Gdy oni przebrali się i byli już gotowi ona oczywiście musiała zagubić się wśród wszechobecnych ludzi i korytarzy myląc przejścia. Doszło do tego, że zirytowana kluczyła po obiekcie roztaczając nieprzyjemną aurę. W końcu zobaczyła na horyzoncie biel dresu Seirin i z lekką ulgą ruszyła w tamtą stronę. Jednak uczucie ulgi zastąpiło zdegustowanie gdy właścicielem dresu okazał się nie kto inny jak Teppei.
- A i jeszcze jedno. - usłyszała głos bruneta mijającego Kiyoshiego.
Podeszła jeszcze bliżej ale żaden z nich jej nie zauważył, obaj odwróceni byli do niej plecami.
- Mam nadzieję, że niedługo wrócisz do pełni sił. - dodał oddalając się od szatyna. - Martwię się o Ciebie. - po tych słowach zniknął za rogiem.
Kagami czekała aż środkowy się do niej odwrócił. Gdy to nastąpiło zobaczyła nieciekawy wyraz twarzy. Zmartwiony, skupiony i z nutką strachu.
- Miłe słowa. - powiedziała krzyżując ręce na piersi. - Złe intencje. - popatrzyła koszykarzowi prosto w oczy.
- Masz rację. - pokiwał wolno głową.
- Kto to? - zapytała kiwając głową w kierunku gdzie odszedł czarnowłosy.
- Hanamiya Makoto. - niemal wypluł te słowa.
- Niekoronowany Król. - stwierdziła marszcząc czoło. - Już go nie lubię. - burknęła pod nosem.
- A czy Ty kogoś lubisz? - na jego ustach wykwitł niewielki uśmieszek.
- Tego nie wie nikt. - odwróciła się aby ukryć lekki uśmiech. - Pewnie na Ciebie czekają. - dodała jeszcze zanim ruszyła do wyjścia.
Dogonił ją i razem dołączyli do reszty zespołu. Następny mecz mieli rozegrać z Shutoku a dziewczynę aż skręciło na wspomnienie Midorimy. Gdy zawodnicy wchodzili na boisko ona wyjątkowo stała na górze, przy wejściu za co potem pluła sobie w brodę.
- Kagami-chan! - usłyszała za plecami niesamowicie irytujący głos.
- Laluś. - stwierdziła z obrzydzeniem gdy ten stanął obok niej.
- Mam się cieszyć czy płakać? - zapytał przekrzywiając głowę.
- Masz się zamknąć i zniknąć z mojego pola widzenia. - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Oj dlaczego jesteś taka nie miła? - jęknął boleśnie.
- Bo Ty jesteś zbyt miły. - uśmiechnęła się do niego sztucznie.
- Jak chcesz. - westchnął odwracając wzrok na boisko.
Po tym już w zupełności skupił się na rozgrywce. Ona zaś z lekką dumą oglądała jak jej brat piekielnie wysoko skacze powstrzymując tego zielonowłosego rzucającego.
- Skacze wyżej niż poprzednio. - stwierdził zszokowany blondyn u jej boku.
- Oczywiście. - zerknęła na niego kątem oka. - A będzie tylko lepszy. - dodała satysfakcją.
Pokiwał głową uśmiechając się ledwo widocznie. Znowu skoncentrowali się na spoconych licealistach biegających za pomarańczową piłką. Oczywiście zdziwiło ją podanie dumnego Szczypiora, rozumiała zdjęcie Kuroko z boiska ale zaraz po tym przybiegł na halę różowy cukiereczek i zrobiło się jeszcze bardziej nieznośnie i kolorowo.
CZYTASZ
Szkarłatny Huragan || Kiyoshi Teppei x OC ||
FanfictionStarsza siostra Taigi, Kagami Ikuyoko dołącza razem z nim do liceum Seirin. Wiecznie poirytowana dziewczyna na każdym kroku potrafi znaleźć sobie wrogów. Wredna i sarkastyczna miłośniczka boksu nie szczędzi złośliwych i zboczonych komentarzy. Patrzy...