Rozdział 1

30 6 0
                                    

Otarłem znużone powieki, po czym podniosłem się do siadu. Poczekałem chwilę, aż widok się ustabilizuje, a następnie powoli wstałem z łóżka. Wyciągnąłem z szafy czarną bluzę oraz dresy w tym samym kolorze. Zaniosłem je do łazienki, jednak przed jakimkolwiek ubraniem się, czy śniadaniem, postanowiłem udać się na swoją mini siłownie. Mam przeznaczony pokój na ćwiczenia, aby nie musieć się potykać o sprzęt. Rozebrałem się do bokserek, aby było mi wygodniej, a następnie wziąłem się za codzienny, półtoragodzinny trening.

Gdy w końcu skończyłem, od razu wskoczyłem pod strumień chłodnej wody. Prysznic nie trwał długo, aby wyrobić się ze wszystkim na czas. Nadal nie wiem, kiedy przybędzie moja nowa współlokatorka, nawet nie sprawdziłem discorda, co może się okazać wielkim błędem. Ubrałem się, a następnie poszedłem do kuchni, gdzie zaparzyłem sobie kawy oraz zrobiłem kanapki z szynką i pomidorem. Spożyłem posiłek, zmyłem naczynia, po czym wróciłem się umyć zęby. Byłem już gotowy do pracy. Nie mam za wiele do roboty, ponieważ jestem typem czyściocha, w mieszkaniu od jakiegoś czasu zawsze mam idealnie wysprzątane. Dokładniej od czasu, gdy odstawiłem narkotyki oraz znacznie ograniczyłem alkohol. Wszedłem do pokoju, którego zamysłem dawno temu było biuro, jednak tym wszystkim, odpuściłem sobie. Zacząłem od odkurzenia pokoju, to podstawa. Starłem kurze z parapetu oraz z futryn. Usiadłem na podłodze i rozejrzałem się po pokoju. Postanowiłem, aby zakupić jakieś łóżko, w końcu nie będzie z Barcelony przywozić mebli, a szczególnie takiego gabarytu. Wziąłem się w garść, po czym założyłem buty i wyszedłem z mieszkania. Wsiadłem do samochodu, którym ruszyłem w kierunku Ikei.

Zakupiłem zwykle, białe, spore łóżko oraz materac, aby mogła swobodnie się rozłożyć do snu. Wniosłem je w jakiś sposób do pokoju, po czym zakluczyłem drzwi i ściągnąłem zbędną odzież. Wyciągnąłem je z kartonu, po czym bez wahania wziąłem się za składanie. Minęła około godzina, a mebel był gotowy do użytku. Ubrałem świeżą pościel oraz zaścieliłem łóżko. Teraz pozostał tylko transport dwóch zbędnych mi komód, z salonu oraz mojej sypialni. Obie stoją puste, a więc nie mam problemu z tym, aby je jej udostępnić.

W końcu pokój był gotowy, pozostało tylko miejsce na komputerze które sama już uzupełni. Pomieszczenie na razie było surowe, jednak myślę, że z czasem wypełni się według jej gustu. Właśnie, powinienem sprawdzić, czy tutaj przylatuje. Włączyłem komputer, a następnie otworzyłem discorda. Automatycznie otworzyła mi się konwersacja z Natalią, w której pojawiły się nowe wiadomości.

NAVIA
Navia- Będę około 20
Navia- Lot+dojazd
kubusbezcukru- W porządku, tutaj masz adres
kubusbezcukru- *********
kubusbezcukru- drzwi od klatki powinny być otwarte, ale jakby co dzwoń pod 5
Navia- Które to piętro?
kubusbezcukru- pierwsze, jakby co to ci pomogę wnieść bagaże
Navia- poradzę sobie, wytrwała baba jestem
kubusbezcukru- nie wątpię, bardziej chodziło mi o to, że byłoby szybciej

Miałem jeszcze sporo czasu, a więc postanowiłem sporządzić coś do jedzenia. Poradniki z internetu nigdy mnie jeszcze nie zawiodły. Wziąłem się za robienie jakiegoś makaronu z sosem oraz mięsem. Zobaczymy jak wyjdzie.

Pozostawiłem gotowy posiłek na małym gazie, a następnie w końcu wyszedłem zapalić. Cały dzień ze sobą walczyłem, jednak jak zawsze zakończyło się niepowodzeniem. Jeden papieros okazał się niewystarczający, dlatego wypaliłem jeszcze jednego. Westchnąłem cicho, karcąc się w myślach. Niby chce to rzucić, ale jednak nic z tym nie robię, poza późniejszą godziną. Wróciłem do mieszkania i rozsiadłem się na kanapie. Włączyłem telewizor, pozostawiając na losowym kanale. Akurat leciał jakiś teleturniej. Nie miałem zamiaru tego oglądać, jedynie chciałem mieć w tle cokolwiek. Przymknąłem oczy, zacząłem myśleć o swojej egzystencji. O tym, czy dalszą walka ma jakikolwiek sens.

Czas szybko mijał, a ja niezorientowałem się, kiedy wybiła 20. Zacząłem się stresować tym, że za kilka chwil u progów mojego domu będę gościł Natalię. Poczułem, jak wszystko w moim wnętrzu mnie coraz bardziej boli, a ja niedługo potem dostałem napadu śmiechu. Jest to bolesne. Prawdopodobnie nigdy z tego już nie wyjdę. Wiedziałem, że już się nie uspokoję. Nagle rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Zacząłem jeszcze mocniej się śmiać, przez co jeszcze bardziej cierpiałem. Nie pozostało mi nic innego jak przeproszenie jej i wpuszczenie do środka. Wstałem i tak też zrobiłem.

Natalia- Cześć.- blondynka chciała przywitać się ze mną przytuleniem, jednak widząc moją śmiech odpuściła.

Jakub- Przepraszam.- wydukałem.

Natalia- Za co?

Gestem wpuściłem ją do środka, a sam pospiesznie zabrałem jej bagaże. Navia zdjęła odzież wierzchną oraz buty. Zaprosiłem ją do salonu, jednak nadal nie przestałem się śmiać. Oboje usiedliśmy na kanapie, jednak poprosiłem, aby chwilę poczekała. Po kilku minutach, uspokoiłem się, a więc postanowiłem wszystko jej wyjaśnić.

Jakub- To choroba, niekontroluje tego. Zwykle pojawia się na tle stresowym. Ten śmiech jest bardzo bolesny, także nie jest to najprzyjemniejsze.

Natalia- Jest to wrodzone, czy...?- zapytała niepewnie, jednak z współczuciem oraz wyrozumiałością.

Jakub- Profesjonalnie mówiąc, postresowe. Powstało to w wyniku...- zaciąłem się.

Jakub- Nie wiem czy to dobry moment, lepiej miło spędzić czas, niż zamartwiać się takimi rzeczami. Innym razem ci powiem.

Natalia- W porządku.

Nie to, że nie chce, aby ktokolwiek o tym wiedział, nie mam z tym problemu. Chodzi głównie o to, że nie za dobrze reaguje na rozmowę na ten temat, szczególnie gdy mam to opowiadać. W dodatku jeszcze obecna sytuacja, dziewczyna właśnie przyjechała, zobaczyła mój stan lękowy i mam ją obarczać całą historią? W dodatku pewnie aktualnie jest w rozsypce.

Jakub- A tak z innej beczki, chcesz zobaczyć pokój?

Natalia- Pewnie, ja naprawdę mogłabym przespać się na kanapie.

Jakub- No chyba nie.- spojrzałem na nią wymownie, po czym zaprowadziłem ją do pokoju.

Jakub- Możesz zostać, ile tylko zechcesz, rozpakować się, rozłożyć jakieś rzeczy, tak abyś czuła się jak u siebie.

Natalia- Dziękuję.- uśmiechnęła się szeroko.

Dziewczyna się wypakowała, a ja w między czasie tłumaczyłem jej mniej więcej, jak tutaj żyje oraz jakie zasady są odgórnie ustalone przez spółdzielnię. Zjedliśmy przygotowany przeze mnie posiłek, po czym Natalia opowiedziała mi ze szczegółami, co się stało. Dałem jej się wypłakać, aby oczyściła się z negatywnych emocji. Aby łatwiej było jej nie myśleć, chociaż na razie, zaproponowałem wieczór filmowy, na który przystała. Obejrzeliśmy kilka jakiś filmów, w które starałem się wciągnąć. Godzina szybko się zmieniała, około drugiej w nocy kolejno umyliśmy się i z racji, że w między czasie zjedliśmy pocorn oraz chrupki, rozeszliśmy się po pokojach. Ułożyłem się wygodnie na łóżku, a niedługo potem zasnąłem.

Wojna z samym sobą|| Navcia x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz