Bakugo
W domu Kirishima przygotował nam pyszne drugie śniadanie w postaci naleśników z syropem klonowym oraz grzanek z jajkami.
- Dziękuję skarbie - powiedziałem trochę się do tego zmuszając i zacząłem jeść razem z dziećmi głaskając je po głowie. Nadal czułem się trochę dziwnie siedząc tak z mężem jednak to zapewne przez to, że ten gówniarz mi namącił w głowie. Nie mogłem się powstrzymać i przyciągnąłem Kirishime do siebie
- Dziękuję, że mi pomogłeś przejrzeć na oczy - mruknąłem mu do ucha i go pocałowałem w policzek, a ten zadowolony zachichotał. Dzieci jak to dzieci spojrzały po sobie mówiąc "fuuuu". Uśmiechnąłem się lekko by zaraz ponownie zacząć jeść jednak przerwał mi dzwonek do drzwi i to dość natarczywy
- Uh momencik - powiedziałem odchodząc od stołu kierując się w stronę drzwi. Otworzyłem je i już zaraz wpadł do środka ten typ, który pomagał Kirishime zdemaskować Izuku
- Coś się stało? Chce Pan czegoś od Kirishimy jeszcze? - zapytałem. Może nie dopełnili jeszcze interesów czy coś w tym styluDetektyw
Wpadłem do ich domu zdyszany i popatrzyłem na mężczyznę słysząc pytania
- Do was obu, to bardzo ważne proszę wysłuchaj mnie - powiedziałem, a ten przeszedł ze mną do salonu wołając Kirishime do nas, a dzieci posyłając do pokoju.
-A więc tak.. Pana mąż i ja Pana oklamalismy - powiedziałem bez owijania w bawełnę. Chciałem szybko to wyjaśnić
- Tak naprawdę to Pan Izuku nie chciał od Pana wyłudzić pieniędzy. Podczas rozmowy z lekarzem wspomniał coś o dodatkowej pracy jednak ja to wyciąłem by mieć lepsze dowody i co za tym idzie dostać więcej pieniędzy - wytłumaczyłem i jeszcze bardziej mi się zrobiło głupio. Czerownowlosy złapał mnie za ramię każąc mi się zamknąć.
- Nie to ty się zamknij. Przez ciebie i przeze mnie ten chłopak stracił pracę i nie ma teraz jak zapłacić za leczenie tego dziecka. Nawet nie chodzi mi byś go przestał nienawidzić, a po prostu o dziecko. Ono tutaj nic nie zawiniło, a potrzebuje pieniędzy by żyć. - burknąłem i popatrzyłem w jego oczy
- Sam masz dzieci wyobraź sobie, że nie masz żadnych pieniędzy, a Twoje dzieci są na skraju śmierci - starałem się Przemówić mu do rozsądku.Bakugo
Słysząc tłumaczenia bruneta stanąłem zszokowany patrząc na nich oboje. Czyli Izuku był nie winny..? A do tego teraz właśnie został bez niczego gdy jego dziecko potrzebuje pomocy. Jak mogłem być taki bezmyślny i tak od razu uwierzyć Kirishimie. Znam go i mogłem się spodziewać, że będzie kombinować. Nie miałem zamiaru oglądać ich i po prostu wybiegłem z domu. Wsiadłem do swojego auta zaczynając pędzić do domu zielonowłosego. Musiałem go natychmiast przeprosić i mu pomóc.
Pod jego domem wybiegłem z auta by zaraz zacząć się dobijać do drzwi, a gdy w końcu mi otworzył przytuliłem go chociaż mogło to być głupie z punktu widzenia co robiłem wcześniej
- Izuku! Ja wszystkiego się dowiedziałem! Proszę wybacz mi! - krzyknąłem i popatrzyłem w jego oczy czekając na odpowiedź
- Możesz mi opowiedzieć swoją wersjęIzuku
...----
No to obiecany rozdział jest, do czwartku
CZYTASZ
Przedszkolanka [BakuDeku]
FanfictionWejdźcie, a się dowiecie co tym razem mi wpadło do głowy, miłego czytania