Obudziłem się znowu widząc ten sam, cholerny, głupi sen. Śni mi się to co noc i wiem, że nie wróży to nic dobrego. Widok Kirishimy w takim stanie jest... chujowy. Starając się nie myśleć o tym spojrzałem w telefon.
5:00
- Kurwa.
Dobrze wiedziałem, że już nie zasnę. Do szkoły mam na 8:30, więc mam w chuj dużo czasu. Zamknąłem oczy, lecz ciągle widziałem ten sam obraz ze snu. Zacząłem się coraz bardziej martwić o rekina. Jestem pojebany.
Muszę się wyspać, bez snu nie będę mógł się skupić na lekcjach, przez co nie udowodnię tym półgłupkom, że zostanę bohaterem numerem jeden. Wziąłem ze sobą poduszkę, kołdrę i wyszedłem z pokoju. Przeszedłem parę kroków i mocnym kopniakiem otworzyłem drzwi znajdujące się niedaleko mojego pokoju. Miałem to w dupie, że inni śpią. Jak ja nie śpię to nikt nie śpi.
- E e.. co jest? - powiedział półprzytomny.
- Siedź cicho. - rzuciłem mu w twarz poduszką i zamknąłem drzwi.
- B-Bakugou? Co ty tu *ziew* robisz? - mówił zaspanym głosem.
- Nie kazałem ci się odzywać. - podszedłem do jego łóżka i wepchałem swoją dupę, przez co chłopak musiał się przysunąć do samej ściany.
- Eee, Bakugou? - w tym czasie układałem sobie poduszkę i przykryłem się kołdrą.
- Nic. Kurwa. Nie. Mów. - odezwałem się tylko i udawałem, że śpię.
Kirishima zapewnie ma teraz laga mózgu (o ile ten mózg ma) ale tak czy siak, to u niego normalne. Najdziwniejsze jest to, że nie poczułem żadnego ruchu z jego strony. Czy on się dalej we mnie wpatruje? Bardzo mnie kusiło by się odwrócić i na niego nawrzeszczeć. Jednak, dalej starałem się udawać, gdyż nie chciałem żadnych pytań ze strony chłopaka. Po krótkiej chwili poczułem jak zarzuca rękę na mnie i dotyka mojego torsu. On dosłownie objął mnie ręką i się do mnie przytulił od pleców. Co jest kurwa?!
Przyznam, że byłem w szoku, ogromnym szoku. Myślałem, że zaczną się pytania co robię u niego w pokoju o 5 w nocy, jednocześnie usadawiając się na jego łożu. On tak po prostu poszedł spać wtulony we mnie?
Czułem, że się rumieniłem i to mocno. O tyle dobrze, że była noc i zapewne rekin niczego nie zauważył. Jednak o dziwo nie narzekam na tą pozycję. Nawet... mi się dobrze leży.
Teraz będę spokojniejszy wiedząc, że Kirishima jest przy mnie, i że nic mu się nie stało. Momentalnie zasnąłem czując oddech chłopaka, który mnie uspokajał. Miałem głęboko w dupie, że wygląda to gejowo. Czułem się bezpieczny.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przebudziłem się. Nie wiedziałem, która godzina i kompletnie byłem zdezorientowany, że nie wiedziałem gdzie się znajduje. Po krótkim czasie zdałem sobie sprawę z obecnej sytuacji. Leżałem na chłopaku wtulony w jego klatkę piersiową. Nogę miałem nałożoną na jego tułów. Spałem dosłownie jakbyśmy byli parą czy coś.
Najgorsze było to, że było mi naprawdę przyjemnie. Jednak to mój przyjaciel, ja nie mogę! Gwałtownie wstałem zrzucając założoną na mnie rękę chłopaka, przez co lekko się wybudził. Wziąłem poduszkę i przycisnąłem ją mocno do jego twarzy i trzymałem.
Kirishima zaczął się gwałtownie miotać i wydawać jakieś mruknięcia. W końcu puściłem go, nie chciałem go jeszcze udusić. Jeszcze posiadając moje ciało. Muszę w końcu pomyśleć jak to odkręcić.- Co ty robisz!? - spytał przerażony.
Popatrzyłem się na niego zimnym wzrokiem.
- Zamknij się! - syknąłem na niego.
Ten się uśmiechnął i dodał:
- Nie miej okresu Bakuś.
Gdy wypowiedział moje imię w taki sposób, zalały mnie rumieńce. Odwróciłem głowę i mocno rzuciłem mu w twarz poduszką. Ten jedynie zaczął się śmiać. Odgłos jego śmiechu sprawił, że też zacząłem się śmiać.
Tą miłą chwilę zepsuła kosmitka, która wleciała do pokoju Kirishimy jak mucha do okna.
- Kirishima, gdzie ty jesteś?! Spóźn.... - przerwała, kiedy zobaczyła nas wspólnie siedzących na jednoosobowym łóżku. Zrobiła dosłowny lenny face i zaczęła się powoli cofać, chichocząc pod nosem.
- ZABIJE CIĘ ASHIDO! - krzyknąłem na nią, a ta zaczęła spierdalać. - KURWA JEGO MAĆ!
Ruszyłem za nią totalnie zapominając o tym, że nie jestem w swoim ciele, wygląda to dziwnie, że Kirishima zachowuje się dosłownie jak ja. No cóż. Życie!
- WRACAJ TU, ROZJEBIE TĄ TWOJĄ JEBANĄ BUŹKĘ TY RÓŻOWY JELENIU!
- Kirishima, co w ciebie wstąpiło? - spytał Pikachu, kiedy mijaliśmy go w pokoju dziennym.
Widziałem, że rekin przybiegł do salonu i przyglądał się całej sytuacji.
- Bakugou?! - podskoczył żółtowłosy.
- Siemka! - uśmiechnął się i pomachał chłopakowi.
On definitywnie dostał error'a mózgu. Gorszego od tego, który ma po użyciu quirka.
- Czekaj.. Bakugou? - zatrzymała się różowo-włosa i spojrzała na Kirishimie
Wykorzystałem moment, rzuciłem się na dziewczynę i powaliłem ją na ziemię, tak że ona leżała pode mną. Dziewczyna spojrzała się na mnie i momentalnie się zarumieniła, a ja się zwycięsko uśmiechnąłem.
- Teraz mi nie spierdolisz. - uśmiechnąłem się i już chciałem użyć wybuchów. Jednak zdałem sobie sprawę, że moich wybuchów nie ma. Akurat gdy podniosłem już rękę. - ja pierdole! Upiekło ci się kosmitko!
Wstałem wkurwiony na nogi, Ashido dalej leżała na ziemi wpatrzona się w sufit z rumieńcami.
- CO TU SIĘ ODPIEPRZA! - krzyknął Denki zdezorientowany całą sytuacją.
Podszedłem do Kirishimy i schowałem ręce do kieszeni.
- Bakuś, musimy im powiedzieć. - powiedział czerwonooki.
- Tch - spojrzałem się w bok, pozwalając mu mówić.
- Ogólnie to, ja z Bakugou - zrobił chwile pauzy patrząc na mnie. Wziął głęboki oddech - zamieniliśmy się ciałami.
Kosmitka i Pikachu popatrzyli się na siebie i na nas.
- To wiele wyjaśnia. - zaczęła Ashido. W ogóle nie wyglądali na zdziwionych.
- Jak to się stało? - spytał Denki.
- Szczerze, sami nie wiemy. - kontynuował Kirishima. - ale próbujemy to jakoś rozwiązać.
- Aizawa o tym wie? - zadawała kolejne pytania.
- Eeee noo - drapał się nerwowo po karku Kirishima.
- Nic nie wie, i się nie dowie! - wtrąciłem się.
- Mina, godzina! - krzyknął pikachu.
- O kurwa... - byłem dumny z różowej. Jednak zdałem sobie sprawę, że zostało 5 minut do lekcji.
- Kurwa szkoła! - ruszyłem do pokoju ciągnąć chłopaka za sobą, bo ten debil by się nie z czaił i by dalej stał. Tamta dwójka już wyszła z akademika, a my dopiero się szykowaliśmy.
Dotarliśmy na lekcje 10 minut spóźnieni. Zajebiście! Gąsienica kazała nam zostać po lekcji. Gdy ta męczarnia dobiegła końca, zaczynała się kolejna. Musiałem zostać z chłopakiem gdy wszyscy inni już wyszli. Oczywiście zaczął tą swoją głupią, nudną gadkę o tym, że żeby zostać bohaterami powinniśmy być punktualni i bla bla bla. No kurwa.
Kiwaliśmy głowami tylko po to by mieć święty spokój i już po prostu wyjść. Gdy ten monolog wreszcie dobiegł (prawie) końca, bo musiał dodać, czy nie mamy czegoś mu do powiedzenia. Kirishima spojrzał się na mnie a ja dałem wyraźny wzrok, by niczego nie mówił. W końcu dał nam spokój i mogliśmy opuścić klasę.
- Musimy o tym powiedzieć Aizawie. - zaczął czerwonooki.
- Zamknij się!
- O czym powiedzieć? - dosłownie mnie zmroziło. Usłyszałem za sobą głos, którego nie chciałem słyszeć. Zwłaszcza po tym co przed chwilą mówiliśmy. Usłyszała nas ta pokraka. Kurwa, Kirishima zabije cię!
CZYTASZ
"Life is a dream" // Kiribaku
Fiksi PenggemarKsiążka opisuje przygodę dwóch bohaterów, którzy zmagają się z niecodzienną sytuacją. Muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości i jednocześnie przeżyć swoje towarzystwo. Czy Bakugou Katsuki da radę nie wybuchnąć niczego i nikogo? Czy Kirishima przeż...